Ostatnio obejrzałem teledysk billego boyda "the last Goodbye" i poczułem smutek, gdyż będzie to ostatnia wizyta w śródziemiu. Dlatego chciałem was spytać jak wspominacie te chwile spędzone z drużyną pierścienia i kompanią teoria, oraz co czujecie w związku z nadchodzącym końcem śródziemia?
Ok głupi ;P Nie no sorry ale jak jedziesz autem w Rosji i przez ulice w zimie przelatuje goły facio, albo patrzę gościu zamontował jakimś cudem do wanny silnik i tym śmiga 40km na godzine...
I to ilu :P Mi się tak z nich śmiać czasem chcę.
Zupełnie zmieniając temat znasz ten kawał:
Kowalski słyszał w radiu, że mają przylecieć ufoludki, takie małe, takie zielone i trzeba do nich mówić bardzo powoli.
Kowalski poszedł do lasu i zobaczył coś małego i zielonego.
Mówi:
- Dzień do-bry je-stem Ko-wa-lski, zbie-ram-grzy-by.
- Dzień do-bry je-stem le-śni-czy No-wak ro-bię ku-pę.
To mnie rozwala ;P
a Słyszałeś o ksiażce ( mogę żle napsiać z góry przepraszam) Niko Pierunov rosyjski pisarz, kontynuacja władca pierścieni?
podobno ciekawa wersja...
Jak to? Rosjanie? A Czechow? Klasyk :) a jak już chcesz coś nowocześniejszego, to Dmitrij gluchowsky
czytalem dwie pierwsze czesci trylogii, pierwsza cos w stylu druzyny pierscienia, tylko bardziej rozwlekle i postaci jakies takie malo przekonywujace, troche akcji, ale to akcja w stylu ida przez las, ktos ich tam napada, oni wychodza calo i tak sie to powtarza pare razy, natomiast druga czesc warta przeczytania (niestety trzeba sie przemeczyc przez pierwsza). Podobala mi sie koncepcja rownowagi sil w tym uniwersum, czarny charakter tez jest ciekawa rozbudowana postacia, nie jest calkowicie zly, raczej w stylu Golluma. Generalnie mysle, ze warto sie zapoznac, imho z materialow z drugiej czesci moglby powstac niezly film, moze nawet w odcinkach...
Napewno bedzie mi smutno . Jakiś okres w moim życiu się skończy . Osobiście mie przyjmóje wiadomości do siebie . Nie wierze w to... to nie może być prawda . Jackson chce tylko by widzowie poszli do kin a potem bach 2 lata po premierze 3 Jackson znowu coś wymyśli . Ja tak uważam .
Siedzę jeszcze na forum Inherent Vice, Interstellar, Star Wars The Force Awakens, od czasu do czasu na BvS. A że na Interstellar wygłosiłem już swoje mądrości, Inherent Vice świeci pustkami, The Force Awakens to tylko plotki tak samo jak BvS, to zaglądam tam gdzie jest największy zamęt i tłum.
...mimo obecności THRANDUILA - niestety HOBBIT nie da mi tego co dał mi INTERSTELLAR - po prostu inny wymiar który bardziej kocham - z szczegółowym uwzględnieniem startu rakiety - :)
mnie nie chodzi już o to - chodzi o ryk silników - a tak czy owak sam GAGARIN rzekł kiedyś,że kosmiczny statek jest najpiękniejszym kształtem jaki do bytu powołał człowiek - i w życiu wiele widziałam - i wiele zobaczę - twarzy - ciał - roślin - miejsc - ale zawsze będę uważać to samo - TAK - RAKIETA KOSMICZNA która jakby nawiązując do słów Lectera o Pani Murasaki - oddaje jeden z aspektów mej urody i charakteru:)
a tak na marginesie - wolę SOJUZY:)
No, lift-off'y jednak mają w sobie to coś ;)
Zobaczymy jak będzie się w całości prezentować SLS. Rakieta z Interstellar podobno była wzorowana na projektach SLS.
Dla mnie ten cały Hobbit jest robiony na siłę i pod publikę, nie czuję w nim Śródziemia, Tolkiena tylko komputer.
To co miałem wspominać wspominałem już 1 dekadę temu.
Ja w tym temacie w sumie bardziej wspominam bardziej śródziemie jako całość ale ok :)
Mnie ta świadomość chwyciła w listopadzie, było mi źle, smutno. Zakomunikowałam znajomym, że w kinie będzie ryk i mają przygotować się na mój smutek. Będę szczera przybiło mnie to, ale zrozumiałam, że to musi kiedyś przyjść i nic z tym nie zrobimy. Jedynie można mieć nadzieję, że -> "coś się kończy, coś się zaczyna". Nie do końca jest to faktycznie "koniec" dla mnie bo jest pewna idea w mojej głowie :P ......... mam nadzieje, że 3 cz. Hobbita nie jest dla mnie zakończeniem przygody ale przeżywaniem jej na nowo, odkrywaniem za każdym razem czegoś nowego....pewną nostalgią.(teraz będę słodzić ;P) - nie ale serio, najbardziej jestem wdzięczna że Hobbit spowodował, że znalazłam się na tym forum i poznałam paru naprawę świetnych osób. Bez nich z pewnością ta podróż w oczekiwaniu na filmy i już atmosfera po filmach nie byłaby taka sama. Dla mnie to się łączy, nie jest to tylko przeżywanie samego filmu ale coś jeszcze. Mam nadzieję koniec końców, że kiedyś wrócę do filmowego Śródziemia, a jeżeli nie to mam nowe marzenie -> Nowa Zelandia/Hobbiton, może kiedyś choć chwilę będę w Śródziemiu ;)
No tak..... zebrało mi się :) :P
Ja sobie siedziałem, też koniec listopada, i zauważyłem ten teledysk. W miarę oglądania, byłem coraz smutniejszy. Ale było tam też miejsce na radość, gdyż przypomniałem sobie jak dobre chwile spędziłem z lotrem, oraz te naprawdę dobre momenty z hobbita. Tylko teraz się zastanawiam jak przeżyłem te 10 lat po powrocie króla :)
No właśnie też tak się zastanawiałam nad tym! Teraz taka rozpacz mnie bierze a przecież już był przerabiany ten moment przy WP i jakoś to zawsze w moim sercu żyło, a naprawdę nie myślałam o tym, że ooo jeszcze hobbit do zrobienia został. Pamiętaj zawsze maratony zostają z fanami, to zawsze osłodzi łzy i podniesie na duchu :) :)
Na maratonie WP byłem raz i więcej nie pójdę. Nie żeby było źle- było niesamowicie( no oprócz powrotu króla, bo byłem na wersjach reżyserskich), ale to tak męczy, że nawet nie skupiasz się na filmie po 6 godzinach z 12. Będę robił to co zawsze, czyli oglądał lotra an wydłużonym już DVD ( jakby nie patrzeć przez te 10 lat oglądałem lotra co najmniej 4 razy rocznie), ale to już nie to samo bo nie ma na co czekać :/
Owszem nie przeczę maratony sprawdzają naszą wytrzymałość do pewnych granic, ale ja po prostu kocham tę atmosferę i tak jakoś kino to kino :) tak samo jak musiałam iść na Króla Lwa do kina :)!!! Tak średnio co 2 lata na maraton chodzę jak jest okazja. Teraz idę na Hobbita 19 grudnia zobaczmy.
Władcę to jakoś przetrzymałem,ale na hobbicie bym poległ. Zwłaszcza, że to na co się czeka zaczyna się o 6 rano :) ale życzę miłego seansu i liczę na dobrą recenzję :)
Ja właśnie zasypiam (przyznaje się) zawsze na 2 cz. a na ostatni film nagle się budzę więc sądzę, że będzie dobrze :D
Również lubię maratony z WP, jak mogę to chodzę i również czekam na maraton Hobbita,uwielbiam na te dobre kilka godzin zanurzyć się totalnie w magii Śródziemia...Tak pobyć poza światem:) Także trochę smutno, że wychodząc po maratonie z Hobbita, w sumie już nie będzie jakiegoś super upragnionego i wyczekiwanego przeze mnie filmu, a takimi właśnie zawsze były filmy związane z Tolkienem...Magia...I wspomnienie na całe życie, zwłaszcza pierwszego razu kiedy się oglądało Władcę...:) Wrażenia cudowne...Hobbit ma na pewno wiele wad, ale mimo wszystko i tak podejrzewam nie oprę się żeby do niego nie wrócić...:)
O tak, zgadzam się po całości...Ale jakoś już mi to nie przeszkadza, w przyszłym życiu chyba nie obraziłabym się tam trafić:)
Pojawiają się w rohańskiej wiosce. Atakują ją orkowie. Nie zdążyłaś uciec. Koniec :)
GandalfTheWithe - do ciebie - bo pisałeś o napisaniu ciągu dalszego - cóż - ja bym napisała może - hm - nie tyle ciąg dalszy co powiedzmy -
propozycja A - OPOWIEŚĆ O KRÓLU ELFÓW - NIEZNANA HISTORIA THRANDUILA;
propozycja B - eseje tolkienowskie o VALARACH I MAJARACH bo te postacie mnie urzekają i fascynują najbardziej ;
cóż - być może to zrobię.....
O nie maraton WP z rozszerzonymi wersjami to hardcore. Jestem w stanie naraz obejrzeć od 1,5 do 2 części. Trzy odpadają. To za dużo.
Ja idę w ten piątek (12.12) na maraton reżyserski "Władcy Pierścieni" po raz czwarty zdaje się i nigdy mi się nie znudzi, a co więcej nigdy mi nie przeszło przez myśl żeby zasnąć podczas oglądania filmu! tym bardziej WP! no i tym bardziej zapłaconym! ;D Czasem się może tylko oczy mrużą na entach, ale to tyle! ;D