Jak już pewnie zauważyłeś wspomniany film jest na podstawie książki.W książce "Hobbit" nie ma ŻADNEJ wzmianki o Aragornie,Legolasie czy Gimlim.Wiem bo czytałam 2 razy.Natomiast Piter Jackson dodał kilka własnych elementów do filmu i jego drugiej części pojawia się jednak Legolas.
zapoznaj się ze swoim przyjacielem z avatara, bo ma taki sam wyraz twarzy jak ty teraz
coś ci się pomieszało, bo gdybym nie miał mózgu to bym nie mógł niczego napisać jednak nadal to robię
Panie ,, jan111to '' , mam jedno zasadnicze pytanie . Czy ty czytałeś w ogóle Hobbita ... na pewno nie . Gdybyś to zrobił to wiedziałbyś że nie było tam Legolasa , Gimliego , Aragorna i Boromira
Jezusmaria! Człeku Aragorn jeszcze się w tedy chyba nie urodził! LOL
Jak Hobbit dzieje się w czasach 60 lat przed Władcą Pierścieni!?
I w filmie o tym wspomnieli LOL ................
Ty a czemu nie stękasz, że Boromira nie ma?? Przecież ty, żeby film uatrakcyjnić wskrzsiłbyś Boromira, który nawet wtedy jeszcze się nie urodził. Co za imbecyl :D
A sorki zauważyłem, że stękałeś za Boromirem buhahah imbecyl do potęgi!!! Mogli zamieścić Boromira, który się jeszcze nie urodził buhahahahahahahah
Możliwe że się mylę, ale Legolas chyba pojawił się na chwilę w książce (gdy przechodzili przez Mroczną Puszczę), a może tylko było coś o nim wspomniane... Dawno czytałem, już nie pamiętam dokładnie.
Nie było go jako opisanej postaci(w Hobbicie nie ma mowy nic o Legolasie),ale pochodził on z Mrocznej Puszczy,tak więc na pewno tam był.
1/10 za brak obi wana, smerfetki, waltera white, goofiego, żurawskiego, reksia, di caprio. W sumie to -10/10, gdyż nie rozumię braku Tommiego Vercettiego :/
1/10 za brak Shreka, Terminatora, Muminka, Pana Kleksa i brygady RR!!! buhahhahaha
0/10 za brak Tadeusza Soplicy, Bohuna, Królewny Śnieżki, Czerwonego Kapturka, Leona, Mistrza Yody, Roszpunki, Mike Wazowskiego, Fiony, Ludwika Boskiego, Hanki Mostowiak (niech spoczywa w pokoju), Nemo, Doriana Graya, Zagłoby, Holmsa, Hermiony, Jack'a Rayan'a... bez nich tego filmu w ogóle nie powinno być!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Postuluję aby ten wątek wziął udział w głosowaniu na 10 najbardziej idiotycznych wątków.
Chodziło mi o to , że mogę uchodzić za osobę która nie dostrzega „problemu” jak to , że np. w niektórych sprawach "bronie" użytkowników których ty „gnębisz” . Ale ja naprawdę widzę czasem jakąś głupotę. Tylko staram się dowiedzieć czy ta głupota wychodzi z czegoś więcej , jest jakieś drugie dno czy naprawdę ktoś „nie ogarnia”.
OK Sensowne tłumaczenie, humanitarne. Jednakże jeśli zastanawiasz się nad genezą kogoś głupoty, kogoś kto pisze np że inni nie mają prawa głosu, albo że dany film jest lepszy od 95% filmów od zarania dziejów, to taka widaomość dla Ciebie. Nie masz się nad czym zastanawiać. To jest idiota! I nic z tym nie poradzisz niestety.
Wiem o tym, ale wytłumaczyłam już wtedy, że mówienie takich rzeczy jest nie na miejscu i jakoś nie zostałam zgnębiona za swoje upomnienie. Być może nie odniosło to „globalnego” przekazu ale przynajmniej ja nie miałam zwracanej uwagi, że to co mówię jest „złe” i nie mam prawa się wypowiadać itp. Staram się najpierw wypracować coś, jakąś „nić porozumienia” tylko względem siebie żeby przekonać się czy rozmowa jest w ogóle możliwa. I to osiągnęłam, mnie osobiście nie zostało powiedziane nic z tych rzeczy które wymieniłeś , ale przyznaję na szersza skalę rozmowy już nie miały takiego efektu. Ale z reguły łatwiej wypracować zależności między dwoma osobami niż od razu wypracowywać ją względem wszystkich na forum równocześnie.
Pracujesz jako mediatorka? Może dałaś Hobbitowi wysoką ocenę i on to widzi, że lubisz Hobbita i to mu wystarczy.
Hahaha wchodzę na forum o Wałęsie i nie widzę rzezi tylko totalną bekę. Polceam wątek o wymyślaniu tytułów:)
Aktualnie jest głupota w sensie ostatnio skupiają się na wymyślaniu żartów i piosenek . Ogólnie nie ma tematu - Film a polityka. Trzeba poszukać w wypowiedziach, a jak już zaczną , to ciągną w nieskończoność. Licytują się na „prawdę historyczną” i rzucają sobie jakimiś artykułami / wypowiedziami politycznymi/ czy dokumentami filmowymi - historycznymi. To jest lekki za przeproszeniem „fanatyzm” nikt nie potrafi siebie wsłuchać. Daję „Wałęsie” 1 bo to jest manifestacja przeciwko zakłamaniu historii. Boże widzisz i nie grzmisz … mnie nauczono, że po każdej stronie jest ziarno prawdy. I trzeba umieć spojrzeć na sprawę pod każdym względem , niestety inni mają inne wyobrażenie na temat tego czym jest historia. Chodziło mi też raczej o to, że jak już się kłócą używają czasem gorszych zwrotów niż wy tutaj.
Ale też w tym stwierdzeniu jest ziarno prawdy. Akurat jeśli chodzi o fanatyzm to świetnie, że to przywołałaś. Mamy tu jednego fanatyka, więc się nie dziw, że doradzam mu psychiatryka.
Wiem o tym, że jest „ciężki” . Ale mnie „prywatnie” udało się nawiązać nić porozumienia. Więc póki mnie nie zjedzie po całości na tym forum będę dążyć do tego, że da się coś zmienić bez drastycznych metod.
Co do psychiatryka, przepraszam ale drażni mnie jak ktoś tak sobie „rzuca” tym słowem bez zastanowienia . Po prostu mam znajomą która studiuje pedagogikę , nauczenie (etap podstawówki itp.) i dodatkowo jest nauczanie plastyczne dla dzieci niepełnosprawnych. I miała coś jak „praktyki” w psychiatryku. Tam nie trafiają tylko chorzy na umyśle ludzie. Ale też osoby starsze, schorowane, dzieci które są jak „roślinki”, ludzie którzy przez schodzenia nie mogą funkcjonować i uczą się w takich miejscach życia ( gotują, piorą , sprzątają ) . Ogólnie wiadomo są specjalizacje takich placówek ale my używamy tego sformułowania tak ogólnie , co mnie wkurza . My jesteśmy chorzy na astmę, cukrzycę, łamliwość kości, padaczkę, otyłość ale „leki” na nasze problemy są mniej rzucające się w oczy, wiec wydają się normalne. A inni nie mają cukrzycy, ale mają problemy psychiczne itp. które wymagają innego leczenia , które „rzuca się w oczy” i to już jest inne dziwne - obywatele drugiej kategorii. Dlatego przepraszam ale będę niesamowicie upierdliwa gdy będziecie zaczynać temat psychiatryka bo to na mnie działa jak ”płachta na byka”.
Więc jak już musicie wypominać jakieś "ułomności" zdrowotne to jakkolwiek inaczej byle nie rzucać sobie na prawo i lewo hasła psychiatryk bo będę jeszcze bardziej wkurzająca niż zwykle. ;)
Powiem Ci tak. Mylisz się strasznie jeśli uważasz, że rzucam słowa na wiatr. Temu facetowi potrzebna jest fachowa pomoc. Poza tym mój dobry znajomy pracuje na oddziale w psychiatryku wiec wiem dobrze jakie sa realia.
Bo tak powielasz to słowo ciągle , że odnosiłam znaczenie, że nie ma ono dla ciebie większego jakiegoś znaczenia. Tak to odebrałam, OK. teraz mi wyjaśniłeś, że jest inaczej.
Raczej myślę, że tu chodzi o ego i poczucie wartości. To ,że ktoś się czuje pewnie w tym co mówi , forsuje swoje idee, nie równa się temu, że potrzebuje pomocy specjalisty. I nie ma nic złego w poczuci własnej wartości, to raczej dobra cecha. Powinno się raczej „kontrolować” natężenie tego poczucia, żeby nie przeszło w zadufanie – i pod tym aspektem możemy kogoś uświadamiać. Przypominaniem, rozmową. Spoko każdy z nas ma własny pomysł , ty inaczej i ja też. Zobaczymy co z tego wyniknie ;)
Według mnie on buduje fałszywy świat wokół siebie zamiast zmierzyć się z rzeczywistością. To nie wyjdzie mu na dobre, widać juz to zresztą po tym jak wykłóca się z wieloma osobami tutaj
Gwiazdka idzie, czas cudów . Może z okazji tegoż magicznego czasu wraz z premiera drugiej części Hobbita każdy z nas czegoś się nauczy a inni skonfrontują się z rzeczywistością ;)
Owszem problem jest nie przeczę, i on też go ma ,ale bynajmniej wg. mnie nie uchodzi za osobę głupią. Wydaje mi się ogarnięty , ale uparty i ciężko przychodzi mu przyznanie komuś racji choć wie , że nie zawsze ją ma. To ważna cecha, bo można wypracować takie sprawy.