Muszę przyznać że film mi się bardzo podobał, tak samo jak Władcy Pierścieni. Jednak jedna
rzecz mnie bardzo ciekawi, co czyni Gandalfa czarodziejem? Jedyny moment kiedy użył magii był
kiedy odganiał te smoko-podobne stworzenia od jeźdzców, no i może jak wystrzelił te fajerwerki ze
swojego wozu na samym początku drużyny pierścienia.
Przede wszystkim Władca pierścienia, nie Władcy. Jeden WŁADCA, władający jedynym pierścieniem.
Po drugie - Istari nie byli od tego, żeby machając różdźką wywoływać jelenia czy tamzająca - to nie Harry Potter. W miarę możności starali się realizować swoje cele i zadania bez stosowania magii i mocy - na sposób jak najbardziej ludzki.