PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 425 tys. ocen
7,6 10 1 424943
6,7 74 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Od razu zaznaczam, że kocham Władcę Pierścieni, ale też nie jestem mega fanatykiem Hobbita. Nie musicie też zgadzać się z moją opinią. Film podobał mi się bardzo, w większości spełnił moje
oczekiwania. Pamiętam, kiedy obejrzałem Władcę po raz pierwszy w wieku bodajże 10 lat. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Od tamtego czasu przeczytałem trylogię 15 razy, filmy obejrzałem w sumie
kilkaset razy. Śródziemie było i jest sporą częścią mojego życia. No i w końcu kilka miesięcy temu pojawił się długo oczekiwany Hobbit. W sporej mierze spełnił moje oczekiwania, jednak:
- Zaczynając ogólnie, od samego początku i przez cały film jest ZA DUŻO wysranej z komputera grafiki
- po co używać tylu ZŁOTYCH kolorów? na każdym kroku, kiedy tylko są ujęcia ze słońcem, jest nadmiar złotego koloru. Za bardzo przypomina to grę komputerową, kojarzy się to z filmem "300" . Wali po
oczach okrutnie. Władca, mimo że nakręcony 10 lat wcześniej, wizualnie był sporo lepszy.
- Wiem, że książka była dla dzieci, ale po pierwsze: film miał sporo infantylnego humoru i sporo brutalnych scen, które na pewno nie były odpowiednie dla najmłodszych. Po drugie, Tolkien po napisaniu
Władcy chciał zmodyfikować Hobbita, by bardziej wpasowywał się w uniwersum Władcy, był bardziej poważny, więc po jaką cholerę Jackson tak dziwnie połączył dziecinny humor ze scenami dla dorosłych?
(vide walka Thorina z Azogiem pod bramą Morii.)
- Niepotrzebne kompletnie sceny walki, m. in. Kamiennych Gigantów. Walka Efektowna, ale oczywiście krasnoludy, będąc w centrum wydarzeń, wychodzą z niej bez szwanku.
- Krasnoludy odporne na jakiekolwiek rany (ruchome piaski goblinów(??))
-Król Goblinów zbyt "ludzki".
Sporo więcej błędów, czy jak to nazwać "dziwnych rozwiązań", o których nie chce mi się teraz myśleć. Hollywood jednak niestety rules. Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze. Pozdr. że tak powiem.

ocenił(a) film na 7
Strider_

zgadzam się w 100%, nie mogłem po prostu oglądać tej grafili w Hobbicie, a moim zdaniem we Władcy pierścieni była idealna

Strider_

”po co używać tylu ZŁOTYCH kolorów? na każdym kroku, kiedy tylko są ujęcia ze słońcem, jest nadmiar złotego koloru.”

Po to, żeby odróżnić LATO w Hobbicie od ZIMY we Władcy.

„film miał sporo infantylnego humoru”
W których miejscach konkretnie?

„Niepotrzebne kompletnie sceny walki, m. in. Kamiennych Gigantów. Walka efektowna, ale oczywiście krasnoludy, będąc w centrum wydarzeń, wychodzą z niej bez szwanku.”
Walka gigantów akurat pochodzi z książki, jest tylko trochę rozbudowana …
Tam też wszyscy z kompanii przeżyli – czy PJ koniecznie miał kogoś tam uśmiercić? To by dopiero były jęki…

ocenił(a) film na 8
Nerwen_AG

Humor: Lokata długoterminowa, frytki, zrobienie downa z Oriego, patyczak w ustach Radagasta, wypuszczenie dymu uszami, król Goblinów mówiący spokojnie "that will do it" po walce z Gandalfem czy Bifur (lub Dwalin) mówi "you got to be joking", co gryzie się dla mnie z wizją Tolkienowskiego Śródziemia. Na życzenie przypomnę sobie więcej.

"Po to, żeby odróżnić LATO w Hobbicie od ZIMY we Władcy".
Nie wiem, czy specjalnie ironizujesz czy piszesz to poważnie? Lato można podkreślić w dużo bardziej realistyczny sposób.

Nie chodzi mi o to, żeby Jackson uśmiercał bohaterów podczas podróży, chcę widzieć jak najmniej odstępstw od książki. Chodzi mi o to, że we współczesnym kinie panuje dziwna obsesja na punkcie efektywności kosztem realizmu. Krasnoludy będące w sytuacji pokazanej podczas walki Gigantów NIE MIAŁY szans wyjść bez obrażeń, miotane na prawo i lewo po skałach, nie mówiąc już o tym że tak mało zwinne istoty nie utrzymałyby równowagi. Po prostu nie czuć zagrożenia, wystarczy porównać Drużynę w Morii (od momentu, kiedy Pippin strąca łańcuch do studni) z Drużyną Krasnoludów. Dużo większe emocje wzbudzał ten pierwszy wątek, Hobbit ucierpiał właśnie przede wszystkim na postawieniu na efektywność kosztem realizmu (wytknięta już przeze mnie nieszczęsna platforma drewniana, która spada wbrew jakimkolwiek prawom fizyki).

Tutaj mogą odezwać się głosy, że Hobbit to książka dla dzieci, więc jakim prawem krytykuję miejscami żałosny humor? To ja się pytam, skoro to książka dla dzieci (powtórzę się, którą Tolkien chciał zmodyfikować po napisaniu Władcy, o czym na pewno doskonale wie Jackson) to dlaczego reżyser wtrącił brutalne sceny rodem z "300", które nijak się mają do dziecinnego charakteru książki? Takie połączenie nie mogło wyjść dobrze.

Pozdrawiam

Strider_

Zgadzam się.