PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 425 tys. ocen
7,6 10 1 424943
6,7 74 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

...otóż Hobbita, tak samo zresztą jak LOTR czytałem w szkole średniej, czyli jakieś nie przymierzając osiem lat temu. LOTR oczywiście odświeżyłem może ze dwa lata temu, przed nocnym maratonem z LOTR, kiedy z żoną usiedliśmy w fotelach, owinięci w koce, pykający fajkę. Hobbita niestety nie było mi dane powtórzyć, ale myślę, że nie dlatego oceniłem ten film tak, a nie inaczej.

Najważniejsze, co mnie uderzyło w filmie (choć nie pierwsze) to pokazanie tak naprawdę tej przepaści, która łączy elfy z krasnoludami. Zdradzieccy, niegodni jakiejkolwiek uwagi miłośnicy drzew i krzewów od razu pokazani są właśnie w ten sposób. Ja wiem, że taki świat, taka książka...jednak owa niechęć była również pokazana w LOTR, jednak nie tak dobitnie jak tutaj. Ale nieważne...rozumiem całkowicie, że nie mają zbyt dużych ram, w których mogliby się poruszać.

Druga kwestia - człowiek od jakiegoś momentu filmu ma wrażenie niesamowitej wręcz ciągoty. Kiedy oglądając film spoglądam na zegarek, to film nie zasługuje na więcej niż 6. A tutaj tak niestety było.

Nie chcę się czepiać na siłę, bo nie w tym rzecz. Po prostu oglądając ten film nie czułem niczego w żołądku, takiego miłego łaskotania. Z jednej strony składam to na karb wielce szanownego Pana Tolkiena, który napisał Hobbita w nieco innym, bardziej mrocznym stylu, jeśli można to tak nazwać.

Nie jestem użytkownikiem typu "dziesięć albo jeden", więc dla mnie osobiście ocena 6 nie jest zła. Owszem, mogło być lepiej, ale niestety w filmie brakowało tego czegoś. Tego "składnika X", który ze zwykłego filmu zrobiłby atomowe dzieło.

Czegoś mi brakuje...i uwierzcie mi, będąc ogromnym fanem twórczości Tolkiena chcę wierzyć, że to coś, czego mi w chwili obecnej brakuje to kolejna część. Bo tak samo było w przypadku LOTR. Obejrzałem pierwszą część...oceniłem na 7. Drugą też. Trzecią na pięć. Ale gdy obejrzałem je wszystkie razem, nie mogłem po prostu oderwać oczu od szkiełka. Oglądałem trylogię już chyba z 30 razy (bez przesady) i za każdym razem, gdy kończę mam ochotę wejść na filmweb i podwyższyć swoją ocenę o jeszcze jedno oczko.

I w sumie myślę, że tak samo będzie tym razem. Przynajmniej chcę w to wierzyć. Pożyjemy, zobaczymy.