Jak wiadomo Hobbit został rozłożony na trzy filmy.Czy,według Was,pierwsza część przekonuje (zachęca) do obejrzenia kolejnych dwóch?
Niespecjalnie, aczkolwiek obejrzę, żeby zobaczyć, jak pan PJ pięknie się stacza ;)
Myślę, że tak, zwłaszcza, że film ten miał być zaledwie wprowadzenie do kolejnych dwóch części.
Każda trzeźwo myśląca osoba potraktuje ten film jako swoisty prolog, mozolny, o charakterze retardacyjnym. Jakiejkolwiek "akcji" powinniśmy zatem oczekiwać w kolejnych dwóch częściach.
Pozdrawiam
Wiedząc, że książka dalej niesie ze sobą nowe lokacje, nowe postacie i sporo interesujących wydarzeń i znacznie mniej powtórzeń z WP ( Hobbiton, Rivendell, orły)
to owszem, po drugiej części należy spodziewać się czegoś więcej niż po pierwszej.
Warto zauważyć, ze film dodatkowo wzbogaci sie o nowe motywy muzyczne (każda lokacja ma swój motyw), co na pewno przyniesie powiew świeżości :)
Zależy od człowieka i jego upodobań. Sądzę jednak, że większość widzów sięgnie po drugą część, ponieważ pierwszą zakończono dość niespodziewanie i wszyscy będą chcieli się dowiedzieć, co dalej.
Dla mnie pierwsza część "Hobbita" była filmem średnim, przesyconym efektami specjalnymi, zbyt "amerykańskimi" tekstami (pod tym względem najbardziej denerwował mnie chyba Bilbo) i miejscami niezrozumiałą fabułą. Nie podoba mi się fakt, że produkcja ta jest bardziej nakierowana na fabułę, aniżeli na hobbita. Bardziej rozwinięto postać Thorina, który w książce jest postacią dostojną, spokojną i powściągliwą, a tutaj każdemu ma coś do zarzucenia. Jest mało sympatycznym bohaterem.
W ksążce nie pasował mi wizerunek dostojnego i zrównoważonego Thorina, który na końcu jak wiadomo
SPOILER
zachowywał się dość samolubnie i nierozważnie podsycając konflikt z Elfami i narażając wszystkich na wielka bitwę. Filmowy Thirin, już pokazał swoje wady (daje się ponosić emocjom) na przykład atakując w pojedynke białego orka.
Filmowy Thorin jest właśnie takie głupio-dumny i ma to dużo sensu wg mnie.
Jeżeli schemat kreacji Trylogii będzie taki sam jak przy WP, a wiele na to wskazuje, to nawet jeżeli pierwsza część nie zachęca, prawdopodobnie następne będą lepsze.
Patrząc na to ile nagród zdobyły i jaką ocenę mają na filmwebie to nie. Ale tak o to jest równa.
Dobre pytanie. Z jednej strony mamy wręcz klakę pomysłu z LOTRA. Wiecie o czym piszę. Schemat pierwszych częsci obu trylogi prawie ten sam. W Desolation ma byc identycznie jak w Two Towers dwutorowość akcji. I tak ostatecznie film ma się najzwyklej w świecie podobać. Pamiętam Drużynę Pierścienia oglądałem prawie dzień w dzień przez około 2 miesiące po premierze. Hobbita może 3 razy. Jest różnica. Jednak podobnie jak niektórzy żywię nadzieję, że będzie lepiej.