Szkoła zmusiła mnie do przeczytania tego anty-dzieła.(Pokłony
w stronę ministerstwa edukacji, którzy mają nas
za niedorozwiniętych debili). Masakra i jeszcze raz masakra,
bardziej dziecinnej książki w życiu nie czytałam,
płytkie, powierzchowne i do bólu banalne. Wszystkie
potrzeby i wartości zostały sprowadzone do...uwaga...
jedzenia. Więc moje pytanie jest takie, czy film jest równie bezsensowny,
czy da się coś z niego wynieść?
Mam kilkadziesiąt ludzi czekam aż kolejny raz zrobisz tu syf, żeby mieli próbkę Twojego debilizmu.
Z całym szacunkiem do Ciebie,ale może powinieneś się dłużej zastanowić nad tym,co piszesz,zanim napiszesz.
A może by warto także sprawdzić z kim się
rozmawia, koleżanko?
I tak jak myślał, zadałam jedno proste
pytanie, o powiązanie książki z filmem...
a odpowiedzi jakieś z choinki urwane,
w cholerę personalne (moja opinia Was tak bardzo
boli?) i nie na temat.
Wybacz!Odpowiadam więc: jeżeli nie wyniosłaś z książki żadnych reakcji,przemyśleń,to film tym badziej nie wniesie nic nowego.
To książka dla młodzieży. Robisz z siebie idiotkę porównując 'Hobbita' do wielkich dzieł literackich. Równie dobrze możesz mówić o powierzchowności i banalności 'Kubusia Puchatka'. Tak po części miało to dzieło wyglądać!
Uważasz się też za taką 'intelektualistkę', a pisać nawet poprawnie nie potrafisz. Pomyśl, zanim coś trzepniesz.
To Ty chciałaś się dowartościować zakładając taki temat. Chciałaś pokazać, jak bardzo nie lubisz bajek i baśni zarzucając im banalność, co jest idiotyzmem i sprzecznością. Oczekiwałaś od książki dla młodzieży rozbudowania psychiki postaci, jak u Dostojewskiego czy przesłania 'orwelowskiego'?
Czy mnie gnoją? Heh, raczej nie. Ale nie będę rozmawiał o moich prywatnych sprawach na jakimś forum w internecie z nieznanymi osobami.
Pozdrawiam.
Nie musisz pisać nic na swój temat, poziom twoich wypowiedzi mówi sam za siebie. Skoro tak nienawidzisz tej książki, to daj chociaż lubić ją innym.
Każdą osobę, która się z tobą nie zgadza traktujesz z niższością, z czego można wywnioskować, że wcale nie jesteś otwarta na odmienność opinii innych ludzi. Ale oni - według ciebie - muszą być otwarci na twoją odmienność, bo inaczej przyczepisz do nich etykietkę z napisem "Debil".
Widzę, tolerancja na naprawdę wysokim poziomie...
ZACYTUJ gdzie ja kogoś w jakikolwiek sposób poniżam za gust literacki. Czekam.
Nie wiem, czy Ty czytasz te same wypowiedzi, co ja (chyba nie...),
ale jest zupełnie odwrotnie, to ja zostałam nazwana idiotką, bulimiczką,
hipokrytką etc., tylko dlatego, że ośmieliłam się wyrazić swoje zdanie na temat jakiejś książki.
Ale, ok, proszę, zacytuj, gdzie kogoś obrażam, bo naprawdę w tej chwili majaczysz.
Proszę bardzo, akurat to nie jest trudne, zrobiłaś to już na samym wstępie.
"(Pokłony w stronę ministerstwa edukacji, którzy mają nas za niedorozwiniętych debili)."
To zdanie mówi samo za siebie, więc nie rozumiem, dlaczego twierdzisz, że nikogo nie poniżasz za gust literacki. Czytam to, co wg. ciebie jest przeznaczone dla "niedorozwiniętych debili", więc kim jestem, skoro nie taką właśnie osobą?
Czytałam wszystkie wypowiedzi, ale nie mam pojęcia, gdzie ktoś nazwał cię idiotką. Bulimiczkę, owszem, widziałam. Sama czytając książkę Colleen Houck pt. "Klątwa tygrysa" miałam podobne uwagi. Po prostu za często (wg. mnie) występowały tam opisy jedzenia, za często było pisane o tym, że bohaterka jest głodna, i co by chciała zjeść... Żarcie mogło się wydawać bohaterem książki, tak samo jak głód, tak często tam występowały. Było to dla mnie zupełnie zbędne, a jednak cudem wytrwałam do końca książki. Tylko nie mam pojęcia, co z niej wyniosłam.
straightlines - przepraszam bardzo, ale wcale nie "prawię o tolerancji" i nikomu nie zabraniam innych wypowiedzi. Ale i tak przyzwyczaiłam się do tego, że prawie zawsze ludzie opacznie rozumieją to, co piszę i mówię.
Wiem, że każdy ma prawo mieć własne zdanie, ale kiedy jest słabo uzasadnione, np. tym, że książka jest dziecinna, to jest po prostu bardzo bliskie "hejtowi". Dlaczego książka jest dziecinna? Dlaczego wszystkie potrzeby i wartości zostały sprowadzone do jedzenia? Jestem w stanie zaakceptować inną opinię, o ile jest uzasadniona. A już na pewno nie wpieniam się z tego powodu, że ktoś śmie twierdzić inaczej, niż ja, że ma inne zdanie o tym, czy o innym filmie.
Czyli jak napiszę, że na Hobbicie ziewałęm to też hejtuję. Mnie to w zupełności wystarcxza jak ktoś napisze, że coś go nudzi. Nuda to najlepszy dowód na to czy uważamy coś ciekawe a co nie. Ale dla Ciebie to pewnie tylko hejt, bo wg. Ciebie kuźwa to muszę pisać elaboraty. Weźcie ludzie to jest forum a nie fanklub. I jeśli ktoś uważa dany powód za wystarczający by lubić lub nie, to to powinna i wam też wystarczyć. Bo co możecie więcej napisać? Co wy rezyserzy, żebyście chrzanili, że rezyseria zła? A może jesteście dźwiękowcami, filmowcami, scenarzystami??
ILE RAZY muszę pisać, że mało mnie obchodzi czyjaś opinia? Gorzej jak jest nieuzasadniona. Tyle w temacie, bo jak widzę nie potrafisz zrozumieć tego, co piszę. Każdą moją wypowiedź mocno wyolbrzymiasz i być może dlatego postrzegasz ją inaczej, niż powinieneś. Z resztą, nic nowego. Cały czas się z tym spotykam.
Ale co ty chcesz uzasadniać jak się za przeproszeniem gówno znasz na filmoznawstwie? Zaprzeczasz sam/a sobie, z jednej strony nie obchodzi Cię kogoś opinia, a z drugiej wymagasz uzasadnienia. Weź proszę znajdź jakiś ciężki przedmiot i uderz się z całej siły tym w głowę. Zrobisz nam wszystkim przysługę. Każdy ma swoją opinię i nieważne jak to zargumentuje, to gówno ci do tego. Zachowujesz się jakbyś była Kamilkiem. Wiedziałem, że im bliżej filmu tym więcej trolli tu będzie wchodziło.
Pff... Może i się nie znam, ale też mam prawo wchodzić na forum i się wypowiadać. Skoro tak cię denerwuję, że proponujesz mi walnąć się w głowę ciężkim przedmiotem, to po co w ogóle odpisujesz? Nie mam zamiaru pisać z ludźmi, którzy nie potrafią zapanować nad swoimi emocjami podczas dyskusji i sprowadzają to do przemocy. Pewnie uznasz, że wygrałeś dyskusję, ale skoro ma cię to w jakiś sposób podbudować, to nie mam nic przeciwko.
Jesteście doskonali i oczywiście we wszystkim co mówicie macie rację. Podziwiam was. Naprawdę. (Po co otwierać dyskusję, skoro nie jest się otwartym na uwagi innych?)
A jak ona ma inne zdanie niż ta niby większość to gdzie ta wasza tolerancja wobec tego? Prawisz o tolerancji a sama zabraniasz wypowiedzi innych niż Twoje. Hipokryzja pełną gębą.
Tu się rodzi pytanie czemu chcesz coś wynieść z fantastyki, do tego jeszcze skierowanej do młodszego odbiorcy.
Tu się rodzi pytanie, dlaczego uważasz, że z fantastyki nic nie można wynieść, nawet z tej skierowanej do młodzieży ;)?
Bo fantasy ma głównie pobudzać wyobraźnię (książki), nie przypisywałbym jakichś szczególnych wartości filmom takim jak "Hobbit". To ma być lekkie, łatwe i miłe dla oka. Jasne, są dzieła złożone, mające 2 dno, ale nie oszukujmy się, to wyjątki.
Akurat ja piłem do ogółu fantastyki. Jest naprawdę wiele książek fantastycznych, które nie tylko pobudzają wyobraźnię i ciężko je zaliczyć do rozrywki.
Filmowy "Hobbit" faktycznie jest lekki łatwy, przyjemny dla oka i niestety obleśnie hollywoodzki, czego nie można było powiedzieć o "Władcy Pierścieni". Natomiast o twórczości Tolkiena można powiedzieć baaaaardzo wiele, niekoniecznie odnosząc się do wartości uniwersalnych, które też przecież są.
Zgadzam się z G00N3R ja traktuję fantasy (zwłaszcza tę klasyczną Tolkienowską czy Lewisa Carolla) jako dokonała rozrywkę, i nie można mierzyć literatury jedna miarą, dlatego też mamy podział na gatunki, nie?
A jeśli chodzi o film - to mnie się podobało i nie porównuję tego do Trylogii pierścienia, bo po co. Tak samo mam zamiar cieszyć się dobra rozrywką na kolejne Części Hobbita...tym bardziej, że mój Legolas wraca ;-) do gry
Na pewno da się z niego więcej wynieść i nie jest tak bezsensowny jak "Zmierzch", którego przypuszczam jesteś fanką :D
A mogę wiedzieć, skąd owe przypuszczenia?
W życiu filmu na oczy nie widziałam, i jakoś
nie śpieszno mi do tego.
A pojawiły się ni stąd ni zowąd :P Po prostu mam taki dar, że wyczuwam takie sprawy.
Masz bardzo pogański nick jak na katolicki kraj. To pewnie przez oglądanie "Zmierzchu" :)
No to chyba Cię ten dar zawodzi. No i nie wiem jaki
masz problem masz z czytaniem, ja Ci mówię,
że tego filmu nie oglądałam, a Ty zaś swoje,
że tak. Chyba lepiej wiem, nie?
A nick tak mi przeszedł na myśl, żeby wkurzyć
fantyków religijnych, których nienawidzę :/
Jeżeli coś ma na mnie wpływ, to raczej muzyka,
a nie filmy.
Czytanie ze zrozumieniem to akurat moja mocna strona :P A ja zaś swoje, dobrze wiem, że lubujesz sie w sadze "Zmierzchu", nie ukrywaj tego, nie potrafisz :D Na pewno nie wiesz lepiej ode mnie .
To bardzo odważne z Twojej strony i nierozsądne. Fanatycy religijni gotowi spalić Cię za to na stosie albo ukrzyzować do góry nogami. Nie wspominam już nawet jak bardzo rozgniewałaś tym samego Boga. Myślę, że nie dostaniesz rozgrzeszenia za swój niecny czyn a stolica apostolska ekskomunikuje Cię za zawarcie przymierza z Belzebubem.
Jesteś głupi czy tylko udajesz? Nie wykręcaj się, zostały Ci tylko te dwie mozliwości.
Czytanie ze zrozumieniem to akurat moja mocna strona :P A ja zaś swoje, dobrze wiem, że lubujesz sie w sadze "Zmierzchu", nie ukrywaj tego, nie potrafisz :D Na pewno nie wiesz lepiej ode mnie .
To bardzo odważne z Twojej strony i nierozsądne. Fanatycy religijni gotowi spalić Cię za to na stosie albo ukrzyzować do góry nogami. Nie wspominam już nawet jak bardzo rozgniewałaś tym samego Boga. Myślę, że nie dostaniesz rozgrzeszenia za swój niecny czyn a stolica apostolska ekskomunikuje Cię za zawarcie przymierza z Belzebubem.
Muzyka ? jaka ? czyżby Nergal, sługa piekielnych czeluści ?
Czytanie ze zrozumieniem to akurat moja mocna strona :P A ja zaś swoje, dobrze wiem, że lubujesz sie w sadze "Zmierzchu", nie ukrywaj tego, nie potrafisz :D Na pewno nie wiesz lepiej ode mnie .
To bardzo odważne z Twojej strony i nierozsądne. Fanatycy religijni gotowi spalić Cię za to na stosie albo ukrzyzować do góry nogami. Nie wspominam już nawet jak bardzo rozgniewałaś tym samego Boga. Myślę, że nie dostaniesz rozgrzeszenia za swój niecny czyn a stolica apostolska ekskomunikuje Cię za zawarcie przymierza z Belzebubem.
Muzyka ? jaka ? czyżby Nergal, sługa piekielnych czeluści ?
Skoro tak polecasz ten Zmierzch...^^ Może jak kiedyś
będę bardzo zdesperowana i znudzona.
Jak na razie żyję, martwić się nie musisz.
Nergala nie znoszę, ten to dopiero hipokryta.
Nadal się tego wypierasz, twarda jesteś :P
Co to za życie, kiedy każdego dnia idąc do sklepu po zwykły worek ziemniaków , musisz oglądać się przez plecy , czy przypadkiem nie ciągnie za Tobą stado pań w beretach, z krzyżem, gwoździami i młotkiem w rękach. Takie życie to... nie życie :D
oooo, tutaj jestem zaskoczony. Czyli Twoja dusza jeszcze walczy z mrocznymi siłami ;p
Nie twarda, po prostu nigdy mnie nie ciągnęło
do produkcji typu Zmierzch, HP, Piraci z Karaibów, High
School Musical i inne tanie polewki dla nastolatek.
W sumie to się nie dziwie, że nie chcesz mi wierzyć,
w budzie też wywołałam powszechne zdziwienie :/
Życie jest okej, przeciętny przechodzień na widok moich ćwieków, makijażu
i glanów, ucieka w podskokach ;p
Moja dusza należy do Mansona ;p Burzum, Mayhem, Gorgoroth i Darkthrone.
Ale nie jestem sataniską. Tylko ciii....nikomu nie mów.
:O
No to nastała jasność. Wszystko już rozumiem i nawet Ci wierzę.
Zacząłem nawet bać się o swojego kota :D
( Cyklop do budy! schowaj się, zła niewiasta czyha na Ciebie, gotowa pożrec cie w całosci razem z sierscią ).
Nikomu nie powiem... no poza moim kotem :D
Nie jadam kotów. Ale myślę nad spożywaniem surowego mięsa - ogólnie.
Podobno bardzo zdrowe, a ja mam dość kruche kości.
Jadłeś kiedyś? Bo nie wiem, czy dam radę na trzeźwo,
czy do kolacji sobie dokupić jakąś flaszkę.
Jadłaś za mało danonków , gdy byłaś mała i takie są efekty ;p
Oczywiście, że jadłem. Ogólnie spożywanie surowego mięsa w Europie ma swoje korzenie w Grecji. I ta vóda jako przepita to wcale nie jest zły pomysł. Grecy wyłapywali rysie w gajach oliwnych, zjadali je na surowo i przepijali rakiją. Stąd rysie są obecnie zagrożone wymarciem.
Ja z kolei codziennie zjadam na sniadanie surowego gołębia złapanego na balkonie, W Krakowie ich pod dostatkiem. Zostawiam tylko skrzydła, z których w niedzielę robię wielki gar rosołu i rozdaję wielbicielom vódki na rynku :)
A to myślisz, że jest jakaś różnica między takim gołębiem a kotem? W smaku?
Wiem, że korci Cię spróbować ;p Dlatego mi z tym wyjechałeś wcześniej - "głodny głodnemu wypomni" :D
Nie mam pojęcia, jeszcze nie jadłem kota. Ale można to zbadać, Ty mi powiedz jak smakują koty a ja powiem Ci jak to jest z gołebiami. Tak uda się tą sprawę wyjaśnić ;p
No korci. Dlatego właśnie mój kot ma budę.Jak czuję , że nachodzi mnie ochota żeby go skonsumować, zaganiam go do niej i zamykam. To mu ratuje życie, próbuje się do niego dobrać, obgryzam budę, ale ostatecznie obchodzę się smakiem. Gdy atak głodu przechodzi, wtedy go wypuszczam :)
Co ma nick do katolicyzmu? Poza tym jak katolik w tym kraju oznacza jakieś górnolotne wartości to porozmawiaj z księżmi którzy oskarżają rodziców dzieci o to że "uwodzą" księży. Niebespieczny temat i raczej nie przywołuj go bo polegniesz.
Co ma nick do katolicyzmu? Poza tym jak katolik w tym kraju oznacza jakieś górnolotne wartości to porozmawiaj z księżmi którzy oskarżają rodziców dzieci o to że "uwodzą" księży. Niebespieczny temat i raczej nie przywołuj go bo polegniesz.
Co ma nick do katolicyzmu? Poza tym jak katolik w tym kraju oznacza jakieś górnolotne wartości to porozmawiaj z księżmi którzy oskarżają rodziców dzieci o to że "uwodzą" księży. Niebespieczny temat i raczej nie przywołuj go bo polegniesz.
Ten nick uwłacza boskiej czci saracenie . Katolicyzm zawiera wiele górnolotnych wartości, inna sprawa, że cięzko o takiego katolika , który się do nich stosuje. Byłem ministrantem przez 6 lat więc wiem o co chodzi w tym środowisku :D Nie boję się tego, że polegnę :D
Czekaj bo nie rozumiem. Kto w końcu uwodzi tych księży, rodzice dzieci, czy dzieci rodziców ? ;p