Gdzies w TV słyszałem że 2 czesc hobbita miała byc w okolicach marca 2013 a 3 czesc w okolicach grudnia 2013, ale z tego co widze na filmwebie i ogólnie to kolejna czesc ma byc dopiero w grudniu? Prawda to?
Czyli powtórka z poprzedniego manewru pt: wyciągnijmy z widzów jak najwiecej kasy ile się da.
Druga części nigdy nie miała mieć premiery w marcu 2013. Jeszcze nawet nie ma trailera do drugiej części, dlatego że robienie efektów specjalnych trochę zajmuje. Drugą część skończą obrabiać w lato i wtedy pojawi się zwiastun, a premiera będzie w grudniu. Natomiast trzecia część początkowo miała mieć premierę pół roku po dwójce, ale przesunęli na grudzień 2014.
Premiera co roku to i tak dobra opcja. Premiery niektórych filmów podzielonych na części są od siebie oddalone o 2,3,4 lata. Więc nie rozumiem Twoich pretensji i żalu.
pretensje wynikaja zapewne z faktu, ze hobbit nominalnie mial byc podzielony na 2 pelne akcji filmy, ktore mialy dorownac LOTRowi... otrzymalismy w zamian trzy niemozliwe rozciagniete filmy, nieumywajace sie do starszej o 10 lat trylogii (nie mowie o fabule, bo wiem ze w WP jest ona lepsza, jednak Hobbita tez super sie czyta, a oglada juz gorzej, nie tedy droga panie PJ) to jak rozsmarowac na trzech kromkach maslo, ktore przeznaczone bylo na 2 kromki- mierny skutek ;\
a wszystko to aby wyciagnac wlasnie wiecej kasy ... niestety
Muszę się nie zgodzić. Uważam że WP jest lepszy a trylogia Hobbita napewno nie pobije trylogii LOTRa, i jest w filmie sporo rzeczy które mi się nie podobają, ale jak na materiał wyjściowy, czyli książke Hobbit, uważam że pierwsza część jest bardzo dobra. Film jest bardziej rozbudowany niz powieść. Mnie np. nie dłużyło się w filmie nic. I szczerze mówiąc mieliśmy tyle akcji w jedynce, że zmieszczenie tam jeszcze Mrocznej Puszczy, elfów i ucieczki w beczkach mogłoby nie wyjść szczególnie dobrze, możliwy byłby przesyt wydarzeń. Oczywiście wtedy wycięto by sporo scen, np. w Shire, a sceny w domu Bilba uważam za bardzo dobre, a i tak pewnie coś poucinali. Początkowo byłem bardzo negatywnie nastawiony do podziału filmu na 3 części, ale po obejrzeniu jedynki, uważam że nie jest to zły pomysł. Pozatym dzięki temu będziemy mieli mocno rozbudowaną Bitwę Pięciu Armii.
troche przesadzilem, jestem ogromnym fanem Tolkiena i też mi się nie dluzyło...za pierwszym razem... każdy kolejny seans powoduje u mnie rozdraznienie przeciagnietymi scenami jak Biala Rada, gdzi nic sie nie dzieje a jedynie Saruman probuje rzucac sucharami o grzybkach, podobnie sceny w domy Bilba, szcegolnie kretynska wrecz piosenka o zmywaniu -.-... i najgorsze na swiecie zakonczenie, gdzie Thorin dziekuje Bilbo... tak marnego aktorstwa jak w tej scenie ze swieca szukac... mimo to film jest abrdzo dobry ale nieumywa sie do WP, ktore ogladam "bez mrugniecia" 30-sty raz z rzedu 9szczegolnie DP- dla mnie najlepsza czesc)
Jesteś fanem Tolkiena a wkurza Cie piosenka w domu Bilba? Piosenka jest z ksiązki, tylko skrócona. Moim zdaniem wyszła w filmie bardzo fajnie, podkład też pasuje i fajnie się jej słucha. Marne aktorstwo w końcowej scenie Bilbo i Thorin? Chyba nie... Jest w porządku, nie wiem czego oczekiwałeś : P
nie chodzi mi o samą piosenkę ale groteskowe zachowanie... m.in kopanie zastawy o.O zresztą, nie było to potrzebne (sceny w Bag End trwają nieco ponad 0,5 h... nie uważasz, że to zbyt wiele ? widziałem ajk niektórzy zasypiali w kinie i omijała ich akcja z trollami- wszystko przez zbyt długi i nudny początek, Hobbit to książka dla dzieci ale film powinien być poważniejszy i nawiązywać choć trochę do klimatu z LOTRa (nawet sceny z necromantą sa idiotyczne przez walniętego Radagasta ... a szkoda)
ostatnia scena (pomijam juz fakt, że Thorin zarobił w łeb buzdyganem od szarżującego Orka o chyba największej sile z nich w wszytskich... a Thorinowi nic nie jest o.O tego w książce nie było, bo tolkien nie był idiotą)
Thorin wstaje i zaczyna oskarżać Bilba, ale robi to w taki sposób, że WSZYSCY doskonale wiedzą do czgo to zmierza, motyw tak trywialny i tak wiele razy wykorzystywany w proukcjach hollywood dla najmłodszych, ze można się porzygać... psuje odbiór całości bo to ostatnie co widzimy na ekranie... totalnie spaprane zakończenie... o ile lepiej by było gdyby lot orłów z piękną muzyką i krajobrazami zakończył film... oczekiwałem trochę wiecej powagi, zachowania klimatu a nie kiczu :P mam nadzieje, że nastpene czesci beda znacznie lepsze (to wcale nietrudne dorownac fabule pierszej czesci WP majac taką bazę... jednak jak mowilem DP wyprzedza Hobbita o galaktyki świetlne chyba pod kazdym wzgledem oprocz piosenki przewodniej i gry aktorskiej glownego bohatera [DP nadrabia lepza gra aktorska WSZYSTKICH pozostalych bohaterow ;P ])
E tam, Drużyna ma lepszą melodie przewodnią : P Do do scen w Bag End. Nie uważam że trwają za długo. Jest to wprowadzenia takie jakie powinno być. Trzeba się przygotować do wyprawy. I tak mamy omówienie wyprawy, przekazaznie klucza itp., czy też bardzo fajną rozmowę Gandalfa z Bilem, albo Balina z Thorinem, oraz śpiewanie Misty Mountains. Gdyby trwało to tylko chwile, i kompania wyruszyłaby śpiesznie, to nie wczulibyśmy się ani trochę w wyprawę. Zasypiania podczas początku nie skomentuje. No ale mam znajomych, dla których cały film jest nudny, więc...
Film jest bardziej poważny od książki, jednak wyraznie czuć tą lekkość i bajkowość. Wolałbym pewnie bardziej poważny klimat, ale szanuję tą decyzje bo wiadomo jaka jest książka. Dobrze że nie mamy gadających zwierząt.
Co do zarobienia w łeb bruzdyganem przez Thorina, nie dostał w łeb tylko w klatę, po czym bruzdygan zsuwa się też trochę na szczęke ;P
Zresztą przecież chwile pózniej "umiera" od tego.
Zakończenie mi się dosyć podobało, szczególnie z muzyką z Władcy kiedy Thorin sciska BIlba. Z tym wyprzedzaniem o galaktyki świetlne przez LOTRa bym nie przesadzał. To dwie zupełnie inne historie, w zupełnie innym stylu.
Jeszcze co do scen z Nekromantą, to akurat w tej scenie Radagast jest poważny. Gorzej jest jak rozmawia z Gandalfem. Wciskanie humoru na siłe, co mi się nie podoba.
A widzisz, nie tylko ja uważam, ze Thorin zarobił buzdyganem w łeb ;DDDD
Sorry, panowie, za ten wtręt, ale nie mogłam sie powstrzymac w świetle dyskusji na innym wątku...
Jejku, odpal sobie ten moment i podgłoś, kiedy Azog uderza Thorina słychać jego kolczugę. A jak wiadomo Thorin nie nosi kolczugi na twarzy xP
Joecrou, nie irytuj się, to miał już byc żart, powaga!
Nawiasem mówiąc, odpalałam, słuchałam wg zaleceń ;)
A ja myslę, ze kopanie zastawy ;) bylo celowe, zeby jak najbradziej rozjuszyc Bilbo, a to z kolei po to, by podkreślic rozdźwięk między hobbitem a krasnoludami oraz pokazać, jak to krasnoludy mają sobie za nic innych (w końcu miały tenedencje do wykorzystywania reszty świata w swoich celach). I Bilba to bardzo zdenerwowało.
Piosenka, na marginesie, jest raczej o rozróbie niz zmywaniu ;)))
A ludzie w kinach zasypiają z różnych powodów.. :D samej mi się kiedyś zdarzyło i to w środku arcyciekawej akcji, ale tak zmęczona byłam, ze nie dalo rady - jak slodka ciemność otuli, to nie ma zmiłuj ;)
Mnie za to drażni nieco protekcjonalne traktowanie Gandalfa przez elfy :/ W ogóle Gandalf w "Hobbicie"- filmie jest potraktowany jako nieszkodliwy staruszek, którą jeszcze się strofuje za wtracanie się w pewne sprawy, a nie osoba, która ma wielka wiedzę i umiejętności, nie wspominając o pochodzeniu. Czy tylko ja odnoszę takie wrazenie?
bo ludzie próbują wszędzie się czegoś dopatrzyć... to nie jest ambitny film i kopanie zastawy nie miało nic pokazać, podobnie jak reszta... kopanie zastawy to kopanie zastawy- jeszcze jeden z "dowcipasów" Jacksona, którego poczucia humoru uczył chyba kamień -.-
zgadzam się co do spostrzeżeń o Gandalfie, raptem 60 lat później już jest szanowany i poważany przez wszytskich, wątpie żeby wydarzenia spod samotnej góry wpłynęły w tak wielkim stopniu na jego reputację
A widzisz, ja się dopatrzyłam, a moze raczej bardziej po prostu mi to współgra w graniem na nerwach Bilbowi :D
Co do Gandalfa, to na pewno nie to, że zyskał reputację, to znaczy może wśród innych ludów. Ja przede wszystkim mam na mysli elfy, bo przeciez kto jak kto ale elfy cały czas wiedzą, ze jest kimś "lepszym" od nich. Jakoś głównie ta scena narady w Rivendell mnie ruszyła, tam wszyscy go traktują jak staruszka, ktory sobie coś ubzdurał. A może jestem przewrażliwiona?
Moje 10 dla Hobbita jest gorsze niż 10 dla WP;p ale Niezwykła Podróż to swego rodzaju Drużyna Pierścienia, może i gorsza ale te same motywy;) zresztą jakby nie liczył akcja w Drużynie też rozkręcja się w jakiej pół godziny;) nie ma co marudzić liczy się Śródziemie;d
niezupełnie... niby hobbit ma sobie więcej humoru i lżejszy klimat ale... i Drużyna Pierścienia i Drużyna Thorina podróżują przez góry Mgliste i spotykają gobliny... w DP są to krwiożerce bestie wzbudzające strach i obrzydzenie, które zabijają bezwzględnie, W HNP są to nooby wyjęte z gry komputerowej (widać, że to grafika komputerowa, nie pawdziwe postacie) , przez które Thorin i spółka torują sobie drogę bez kropli krwii czy użycia miecza -.-
pod koniec DP następuje bezwzględny atak Uruków, trup ściele się gęsto... w Hobbicie natomiast całą końcową akcję opisuje uchwycony fragment, kiedy to Ori od niechcenia (ten najmniejszy) machnął młotkiem do tyłu i powalił szarżującego warga ( -.- litości)
to cały czas Śródziemie i cały czas te same stworzenia, dlaczego więc w nowszym o 10 lat filmie zabrakło zupełnie klimatu stworzonego dekadę temu ? Klimat powinien być inny tylko dlatego, że stawka wyprawy jest o wiele mniejsza, a i kompani to wesołe krasnale (dlatego też mogę wybaczyć kretyński "humor" jak bekanie itp.) ale całość powinna trzymać się kupy i choć trochę przypominać nam, że mimo iż mamy do czynienia z innymi bohaterami to jednak w tym samym świecie, z tymi samymi potworami, tymczasem nawet najgroźniejszy przeciwnik- Azog budzi politowanie swoim zachowaniem ( "tego zostawcie mnie" a zaraz potem "przynieś mi jego łeb" i to zwlekanie mające służyć patosowi (nieskutecznie) -.- czytając książkę pierwszy raz targało mną wiele uczuć i miejscami odczuwałem strach czy podśmiewywałem się pod nosem... natomiast tutaj na wszytskie "żarty" reaguję zażenowaniem a strachu nie ma jak odczuć gdy wszystko jest oczojebne- nawet scenografia i krajobrazy, które podrasowywano, jakby piękno Nowej Zelandii nie wystarczyło ... wyszło dobrze ale mogło być znacznie lepiej... Hobbit ma potencjał LOTRa lecz nie będę do niego wracał tak często jak do starej trylogii gdyż ptencjału teho nie wykorzystano anleżycie neistety :(
w odpowiedzi na zabicie warga mówię, Legolas i Olifant w PK;) na bekanie, mówie Gimli;) i nie wiemy jak wyglądałaby walka Drużyny gdyby też zagłębili się w Góry Mgliste i chodzili po tych ciasnych pomostach...;p pewnie ich walka wyglądałyby podobnie;) Gobliny rzeczywiście nie są idealne...ale przypominają trochę dowódcę Orków w walce pod Minas Tirith w PK;P
Na jakim pudelkowym portalu wyczytałeś takie bzdury?
Od 1410 roku wiadomo, że Hobbity swoje premiery będą mieć w grudniu '12, '13 i '14.
a od 324234 p.n.e. wiadomo było, że będą 2 części
123 lat później premiera 3 miała być w czerwcu 2014 ... zatem musisz zauważyć, że info o grudniu 2014 jest całkiem świeżą informacją