legolany władcy jest ostrożny bo to nie jego tereny a w hobbicie zna teren więc robi co chce
z tej dwójki? em... to chyba Barda jednak. Legolas nigdy mi się nie podobał, a teraz tym bardziej. Najbardziej jednak lubię Thorina :-)
Słaby wybór dali, ani ten ani tamten :P Jakby dali Kili vs Thorin to bym miała trudniejszy wybór :D
Choć obaj mnie nie powalili to wolę Barda. Legolasa wolę w LOTR. Tutaj jakiś nie sympatyczny był (i brzydko o Krasnoludach mówił :D
Z postaci to ogólnie najbardziej lubię Thorina no i oczywiście Starego, dobrego Gandalfa, Bofura (?Ten z ruską czapką), Balina i Dwalina (dobry z niego koks, hehe) no i Bromur, który robi za taką zabawną maskotkę tej ekipy.
Zresztą ogólnie te krasnoludy są do polubienia. Oczywiście, wiadomo że ta wyżej wymieniona trójka jest najbardziej wyeksponowana, reszta już bardziej lubi mniej robi za tłum. Choć z tym to też nie tak do końca, bo choćby w tej części pod względem pierwszej "wysunięto" bardziej Killiego czy takiego Gloina, Filli i Dori też mieli jakieś momenty. Możliwe że w 3 któryś jeszcze będzie miał swoje 5 minut. Ale przed wszystkim podobają mi się jako ekipa. Jak walczą, pomagają sobie, współpracują - taki zgrany team, że aż się przyjemnie ogląda :D
Domyślam się :) No ja nie moge sie zdecydowac ktory lepszy bo obu strasznie lubie. Tylko do Thorina nie mam zadnych watpliwosci :D
Ja raczej Barda, ale to dlatego, że Legolas się skiepścił w Hobbicie. Do takiego to strach podejść. Ale jakbym miała wybierać wśród wszystkich bohaterów, to byłby wiekszy problem. To podobnie jak w WP - za dużo tych fajnych postaci ( nie uwzględniam Gandalfa, bo wtedy byłabym nieuczciwa względem reszty).
A Thorin i te jego loki czarne, loki rozpuszczone i potargane, z pasemkiem siwizny....
Kuszą mnie już od pierwszej części, czasem się sama zastanawiam, co ja mam z tymi jego włosami, to aż jest trochę niepoważne.
Ja tam nie mogę się napatrzeć na ten caly majestat Thorina :D Richard idelanie zagral tego krasnoluda. Super ze zrobil z niego takiego dumnego kransoludzkiego ponuraka, jednoczesnie bardzo walecznego i honorowego, a te jego bezczelne i złosliwe momenty są ukoronowaniem tej postaci :D Juz nie mowiac ze jest to jeden z najseksowniejszych krasnoludow ever. I wez jak tu narzekac na ich wyglad skoro dostajemy takie ciacha do ogladania :D
Nie :) To jest w koncu hollywoodzka wersja kransoludow wiec nie moga wszyscy jak dziadki wygladać ;) fajnie ze np. Balin ma taka bujna brode, bardzo do niego pasuje, jeszcze bardziej podkresla jego rolę jako głos rozsądku podczas tej wyprawy. Ale absolutnie nie widze Aidana Turnera z brodą. przynajmniej nie w tym filmie. Jakos mi nie pasuje. Thorin moze moglby miec dluzsza, ale czy przypadkiem wtedy by nie wygladal zbyt staro. Mi sie podoba ze zrobili go w podstarzalym srednim wieku i ta krociutka brodka dobrze to podkresla.
nie no broda u krasnoluda być musi także co do tego nie mam zastrzeżeń ;)
chodziło mi o brodę jako u "tego jedynego" Thorina ;)
Z tych fotek co znalazłyśmy to chyba Kili będzie mieć jednak brodę w 3 części. Zobaczymy :-) Mnie się Aidan z taką gęstszą brodą też podoba. Też świetny wybór aktora, tak samo udany jak Rysio. Fajnie mówi w tym więźniu, ten bajer z kamykiem, że jak ktoś niekrasnolud to przeczyta będzie przeklęty, a po czym "Or not :-)" fajne, też trochę Mitchella mi przypomniał. Fajna postać. Taki rozpuszczony siostrzeniec, oczko w głowie Thorina, bo ładny, zabawny, podobny z wyglądu do Thorina, widać że ma chody u wujaszka.
,,Taki rozpuszczony siostrzeniec, oczko w głowie Thorina, bo ładny, zabawny, podobny z wyglądu do Thorina, widać że ma chody u wujaszka.'' - oo, to dobrze to ujęłaś, właśnie już w pierwszej części wydawało mi się, że Thorin szczególniej troszczy się o Kiliego. Może dlatego, że taki młody i nierozważny. Fili jest bardziej odpowiedzialny i nie wymaga takiej troski, a Kili to ten niesforny, ale chyba bardziej absorbujący.
Tak, ale myślę, że Kili przypomina Thorinowi siebie samego z lat młodzieńczych. I dlatego taki sentyment ma do niego Thorin. Dobrze zrobił, zostawiając Kiliego w Lake Town, trochę z troski o misję że będzie balastem dla nich, ale w Lake Town miał większe szanse na przeżycie, Tauriel tak szybko do Gór by nie dotarła :-) Fajny ten motyw był. Mi się podoba.
Patrząc na to, co krasnoludy wyprawiały w Ereborze, to Kili rzeczywiście byłby bezużyteczny. Pytanie, czy Thorin teraz nie pluje sobie w brodę, wiedząc, że Smaug poleciał z nieprzyjazną wizytą do Esgaroth, gdzie Kili się kuruje.
No, w jednym to raczej go nie przypomina - w słabości do elfek. :) Z drugiej strony, kto wie, może Thorin w młodości też gustował w elfickich kobietach, tylko potem się tak bardzo rozczarował do tej rasy?
Jeśli go chciwość jeszcze nie zaślepiła do końca, to mógł się zmartwić, zwłaszcza że tam jeszcze Fili został, a to następca. Ale z drugiej strony, teraz mogli Arcyklejnotu w spokoju poszukać :-) W filmie na razie tylko Bilbo się zmartwił.
Patrząc na Thorina to w młodości był nie mniejszym ciachem niż Kili, jeszcze królewicz, to już w ogóle, szał wśród żenskiej społeczności ludów Śródziemia :-) to nie jakiś podrzędny kowal był, tylko krasnoludzki królewicz, coś jak Leggy. W sumie był równy w statusie Legolasowi. Tak mogło być, że dopiero po ataku Smauga stracił szacunek i zaufanie do elfów. A wcześniej wyrywał wszystko co się napatoczyło ;-)
,,A wcześniej wyrywał wszystko co się napatoczyło ;-) " - Hahaha, pewnie napatoczyło sie wiele, i to nie przypadkiem, ale Thorin to wg mnie trochę taka krasnoludzka wersja Thranduila - poniżej swojego poziomu nie zejdzie.
I pomyśleć, że takie geny się zmarnowały..
Racja, w tej kwestii to nie różnił się zbytnio od Thrandy'ego. Thorin bądź co bądź szanował się, z byle plebsem by się nie zadawał.
Oj tak... zmarnowały się :( Gloin juz taki urodziwy nie był, ani Gimli. Choć później oczarował Legolasa, ale to raczej swoim charakterem i poczuciem humoru. Legolas widzi głębiej ;-) Choć z początku miał go za goblinowego mutanta, to jednak uczucie okazało się silniejsze ;-)
Kochani są obaj. A jak Thorin się przejął jak Kili dostał strzałą...
Poza tym co do Legolasa to niech tak nie podskakuje bo Thorin mu życie uratował podczas spływu. Mam nadzieję, że do tego wrócą bo to było chwytliwe. Gdyby nie Thorin to oczko w głowie Thranduila już by w grobie leżało.
Zgadza się, ale gdyby to ktoś inny grał Thorina, a nie Richard, to nie dam głowy, czy Oakenshield wywierałby na mnie takie wrażenie. Ileż to od aktora zależy, prawda? Zwłaszcza jeśli ma się do Armitage'a słabość od lat...
Zdecydowanie dużo zależy :) To co zrobil z postacia Thorina jest fenomenalne. Wiadomo, ze czesc zaslug nalezy sie scenarzystom, lecz to jednak do Richarda nalezalo glowne zadanie sprzedania widowni tej postaci. I wywiązał się z tego świetnie. Thorin to moj ulubiony bohater z tej trylogii. W tej czesci bardzo czekalam na Legolasa (moja ulubiona postac z LOTR) i Thranduila, ale Thorin już w polowie filmu przycmil ich obu i praktycznie chcialam ogladac fragmenty tylko z nim :D
Całe serducho włożył w te postać. No rola życia, wymarzona, to daje z siebie 200%. Rysiu to po Martinie i Benciu najlepszy aktor w obsadzie. No jeszcze Ian, ale to stara dobra szkoła aktorstwa, to nie ma co porównywać z młodzieniaszkami. Ci jeszcze zdobywają doświadczenie. Z resztą jeśli chodzi o obsadę aktorską nie ma się do czego przyczepić, każdy wypada znakomicie.
Mi też podobają się jego włosy, zawsze ma takie ładne fale, nawet po spływie w beczkach :-) takie czarne i puszyste. Thorin jest super.
A zauważył ktoś, jaki on ma piękny uśmiech? Taki słodki i trochę nieśmiały, wydawałoby się, że stojący w sprzeczności z twardym i upartym charakterem Thorina, a kiedy się uśmiechnie to ma tyle czułości w oczach.
I koniecznie trzeba uwzględnić Bilba. Czy zwrócił ktoś uwagę w co on jest ubrany w Ereborze, kiedy idzie szukać Arcyklejnotu? To coś, co wygląda jak skrzyżowanie szlafroka z marynarką, z tym obszyciem przy połach, które wygląda jak poskręcana, wyliniała wełna? Rozwalił mnie tym wdziankiem. Bilbo to teraz mój guru mody w Śródziemiu:) W ogóle, jak ten strój pasuje do jego osobowości - ludzie od kostiumów spisali się świetnie.
No ba! Jak się uśmiecha to cały film promienieje :D Piękny jest. Ja to teraz jestem rozdarta właśnie między Thorinem, Kilim, Bilbem i Thranduilem. Wspaniałe postacie.
Bilbo daje czadu, co scena to perełka. Nie wiem która lepsza, czy ta w Puszczy jak brzdąka w pajęczynę, czy jak ma zwidy że idzie do tyłu, czy ta jak Thorin mówi do niego że dobrze się spisał z beczkami a ten macha ręką że "nie ma sprawy" czy cały fragment Bilba w skarbcu jak pierdyknął tym dużym diamentem, czy potem jak się Smaug budził. I potem cała rozmowa. No super!!! Jakże można zapomnieć o takim Bilbie? Zawsze będzie moim ulubionym bohaterem, zarówno w powieści jak w filmie, wcale nie był ograniczony. Każdy miał tyle do zagrania ile potrzeba. To kinówka, bedzie co oglądać w EE wersji.
Bilbo to dla mnie chyba największy plus i największy minus "Pustkowia... ". Uwielbiam tą postac, jest ŚWIETNIE zagrany. Ale... zdecydowanie za mało! Plus ze względu na aktorstwo, minus ze względu na scenariusz.
Przesadzasz. Bilbo miał prawie tyle scen co Thorin. Był bardzo dobrze ukazany. A wielka zasługa też Freemana, bo było pod kogo pisać ten scenariusz. Nie mam zastrzeżeń w tym wypadku. Poczekajmy z kamieniowaniem PJ-a do EE wersji.
co to to nie!!!! nie chodzi mi o wygląd tylko o charakter i ogólnie schemat postaci czyli taki ostatni trzeźwo myślący w zepsutym mieście.
Ja chyba odpowiedziałam nie pod tym postem i zrobiło się nieporozumienie. Miałam odpowiedzieć pod postem loginnafora, że Legolas to gej jakiś.
Bard jest w porządku. Po prostu nie znoszę jak Legolasa wyzywają od gejów.
Legolas jest w porządku, ale Bard zrobił na mnie wrażenie normalnego dobrego faceta opiekującego się swoją rodziną, pomógł drużynie mimo że mógł odmówić i za to go cenię.
Bard w 100% jest lepszy. Nie jest takim, który musi walczyć by pokonać zło. W trzeciej części dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze ratując całe miasto.
Obaj są świetni, ale Legolasa wręcz uwielbiam za tą przyjaźń z Gimlim i tak dalej. :) A Barda widzę poraz pierwszy.
Oczywiście że Legolas. Zawsze go lubiłam, teraz jeszcze bardziej. Zrobił się twardziel, żadne tam pitu pitu. No i szipuje go z Gimlim, także nie ma że boli;) Bard owszem przyjemny wizualnie, w końcu niemal identyczna gęba - jednak jako postać nic ciekawego. Ot, ostatni sprawiedliwy w miasteczku jaki zawsze się znajdzie.