PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 328308
6,4 67 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Właśnie dlatego mamy w Polsce taką kiepską kinematografie - bo mamy niskie wymagania. Wystarczy sepleniący głos, mimika jak betonowa ściana i wszyscy siedzą przez telewizorami.
I nie mówcie, że nie ma budżetów - w Niemczech są budżety, a filmy marne jak w Polsce. Czemu? Bo mają dubbing i są, tak samo jak Polacy, niedorozwinięci filmowo.

prohibit

Znaczy ...o co Ci konkretnie chodzi? Bo się pogubiłam :) Jesteś przeciwnikiem dubbingu, przeciwnikiem złego dubbingu czy zwolennikiem dubbingu w ogóle?

Widziałam kiedyś niemiecki dubbing oglądając lata temu "Z Archiwum X"na pro7. To było doświadczenie w stylu ło-matko-boska.

ocenił(a) film na 8
latelamb

Ja też nie za bardzo zakumałem o co w tym wątku się rozchodzi???

Ta czy siak żeglując po necie co i rusz natykam się na jakieś sceny z "Władcy..." czy z "Hobbita" zdubbingowane a to po węgiersku, a to po francusku, a to po niemiecku.
I co?
Tam też tak narzekają na dubbing jak w Polsce?
Pewnie nie, i to nie dlatego, że im wychodzi lepiej.
Lecz dlatego, że tam nie ma mody na psioczenie i marudzenie na wszystko i wszystkich.

ocenił(a) film na 7
Thauron

Węgierskie filmy są jeszcze gorsze od polskich, a francuskie skończyły się wraz z świetnością Catherine Deneuve i Louis de Funes. Po co płacą miliony aktorom? Żeby potem polaczek słuchał Borysa Szyca? Po prostu polscy producenci nie potrafią robić filmów i zarabiają na hitach zagranicznych dubbingując co się da.

ocenił(a) film na 8
prohibit

Yyyy, taaak... i te sprawy, hmmm... co to ja chciałem powiedzieć?
Aha, już wiem: a co ten lament ma wspólnego z "Hobbitem"???

ocenił(a) film na 7
Thauron

Bo durni, polscy producenci nie potrafią zrobić filmu, tylko dubbingują co popadnie. Hobbit też jest dubbingowany i należy do tej grupy, tak dla jasności. Każdy ma swój poziom, polski dubbing też. Odpowiedz mi na pytanie: Skoro Polacy dubbingują np Hobbita, to czemu w USA, czy ogółem za granicą, nie dubbingują polskich filmów? Pytam retorycznie rzecz jasna.

ocenił(a) film na 7
latelamb

Zastępowanie głosu wybitnych aktorów przez nasze "gwiazdy" sprawia, że mamy kino jakie mamy. Potem mamy wybitny gust: Och Karol - komedia wszech czasów... Gdyby ludzie znali filmy zagraniczne i zwracali uwagę na ekspresje zagranicznych aktorów, to okrzyknęliby polskie filmy żenadą. A tymczasem mamy 50 seriali telewizyjnych, które przyciągają tłumy przez telewizory. Jakie wymagania - takie filmy. M.in. dlatego, że dzieci oglądają dubbingowane produkcje i mają wzorce na poziomie "polskich gwiazd".

prohibit

Czy ja wiem czy to ma aż taki wielki wpływ? Zawsze "przeciętny" widz będzie miał "przeciętne" gusta. To, co jest głośno rozreklamowane, łatwe do zrozumienia, odpowiednio lekkie i nie wymagające myślenia zawsze będzie popularne. Bez względu na to, czy filmy są dubbingowane czy nie.

użytkownik usunięty
prohibit

to prawda polacy nie są potęgom filmową co do wymagań nie jeden polak ma wymagania co do filmów ( tylko to mniejszość ) na filmwebie są dzieci które z pewnością będą świetnymi rerzyserami

prohibit

Bajdurzenie o Chopinie. Najlepszy okres polskiej kinematografii przypada na czasy, kiedy w Polsce stosowano dubbing, czyli – jak na ironię – za komuny. A stosowano go do tych wybitnych filmów zagranicznych, żeby wspomnieć tylko o „Dwunastu gniewnych ludziach”, „Śmierci w Wenecji”, „Wyroku w Norymberdze”, „Kto się boi Virginii Woolf?”, „Żebrze Adama”, „Wszystkim o Ewie”, „Herbaciarni pod Księżycem” czy „Anatomii morderstwa”. Dodaj do tego jeszcze znakomite seriale brytyjskie jak „Ja, Klaudiusz” czy „Elżbieta, królowa Anglii” i znakomite spektakle teatralne BBC zrealizowane na podstawie dramatów Shakespeare’a – to wszystko kiedyś szło z dubbingiem. Jeśli już mamy szukać korelacji pomiędzy jakością polskiej kinematografii a rodzajem opracowań zagranicznych filmów, to polskie kino zeszmaciło się, kiedy zaczęto u nas na potęgę stosować lektora, całkowicie odchodząc od dubbingu. Może dlatego, że ani widzowie, ani aktorzy nie zapoznają się ekspresją zagranicznych aktorów ani żadnych innych, tylko bezwiednie słuchają głosu Gudowskiego, Knapika czy innego Borowca? Chociaż trzeba przyznać, że w epoce świetności polskiej kinematografii w dubbingu udzielali się wybitni aktorzy teatralni i filmowi (przykładowo Glenda Jackson była zszokowana tym, że gwiazda takiego kalibru jak Aleksandra Śląska zajmuje się dubbingiem, podkładając pod nią głos w „Elżbiecie, królowej Anglii”), a dziś wykwalifikowani aktorzy głosowi, mający doświadczenie w dubbingu, robią tylko za tło dla Mozilów, Karolaków i innych celebrytów ściąganych do podkładania głosu, żeby sprzedać polską wersję.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem