Zastanawiam się nad taką małą ciekawostką dotyczącą pierwszej sceny gdy widzimy po raz pierwszy młodego Bilba na ekranie. Najpierw na ławeczce siedzi stary Bilbo i relaksuje się. Fajnie to zmontowano, używając dymu z fajki i Gandalfa. Wydaje mi się, że czarodziej znowu bawi się w proroka, bo dym, który uderza hobbita w nos bardzo przypomina smoka. Moje przypuszczenia popieram sceną z Drużyny pierścienia ( chyba moja ulubiona scena ze wszystkich filmów trylogii ) gdy Gandalf z Bilbem siedzą na wzgórzu i bawią się wypuszczaniem kółek dymu. Czarodziej wypuszcza z ust statek z dymu i w ten sposób pokazuje Bilbowi, że opuści na koniec Śródziemie odpływając statkiem z Szarej przystani.
Jeśli chodzi o Hobbita to wydaje mi się, że to raczej motyl był a nie smok. A jeśli o Władce to całkiem ciekawy punkt widzenia. Można powiedzieć że gdy zapomni o pierścieniu (kółko Bilba) będzie mógł wybrać się w ostatnią podróż na zachód :) W książce a właściwie w dodatkach jest moment, w którym podczas spotkania Białej Rady Gandalf wydmuchuje w stronę Sarumana dwadzieścia kółek - w tym jedno większe - i gdy próbuje je złapać, rozpływają się w powietrzu. Wiadomo do czego to była aluzja :D
Nie wiem, jedyne co mi się nasuwa na myśl to motylki z Mrocznej Puszczy, którymi Bilbo tak się zachwycał, no i ten motylek, którego w książkach nie było, a który zwiastował przybycie orłów. Być może podczas Bitwy Pięciu Armii to Bilbo zobaczy tego motylka, zamiast Gandalfa... no nie wiem nie wiem.