Czy ktoś z Was orientuje się czy te piosenki śpiewane m.in. przez krasnoludy u Bilba, u Elronda i przez gobliny były w podstawowej wersji Hobbita części pierwszej? Czy zostały dorzucone dopiero w wersji rozszerzonej?
Nie powiem żeby przypadły mi do gustu i byłabym szczęśliwa gdyby nie raczono nas nimi w drugiej części. Można być spokojnym o drugą część? Wie ktoś coś na ten temat?
Takie piosenki zawsze są dziecinne. Zwykle wprowadzane do bajek bo dzieci lubią śpiewać, poza tym stymuluje to ich rozwój.
Jeśli przez "swojski" klimat masz na myśli bajkę dla dzieci to faktycznie pasują tam. Zważywszy, że Hobbit to bajka. Mnie jednak jako starszemu odbiorcy, mającemu dużo więcej niż 10 lat, takie piosenki denerwują.
Moim zdaniem piosenki w Hobbicie były świetne,szczególnie ta króla goblinów i Bofura(były w wersji reżyserskiej)
Wiesz, książka jest dla młodszych odbiorców, a film niezbyt tak im wyszedł
przez np. dodanie Azoga (Chyba że się mylę.).
Bo nie miał wyjść tak jak ksiażka. Jackson jakieś 2 lata temu mówił, ze nie chce robic filmu dla dzieci.
To raczej oczywiste, bo rodzicom by się nie chciało siedzieć w kinach
na kolejnym nudnym filmie dla mlodszch, a że nastolatkowie
zasadniczo do kin chodzą sami ~ to bardziej się opłaca.
POZDRAWIAM :P
od kiedy piosenka goblinów, w której słuchac słowa "już policzone są wasze dni" (tak jest w dubbingu) jest dziecinna???
rozumiem, że jako założyciel tematu będziesz bronił swego zdania, ale przemyśl to sobie na chłodno czy na prawdę piosenka goblinów, w której jest jasno podkreślone, że ktoś ma umrzeć jest dla dzieci
Ale ja nie potrzebuję bronić mojego zdania. W temacie zadałam tylko pytanie o obecność tych piosenek w drugiej części. Temat sam się przerodził w dyskusję o ich dziecinności.
Wracają do tematu śmierci i czy jest on odpowiedni dla dzieci. Co jest w śmierci złego? Śmierć dotyczy tak samo dzieci jak i dorosłych. Ludzie umierają codziennie. Dzieci też tracą bliskich, ba nawet same umierają. Dzieci są mądrzejsze niż dorośli myślą. A to właśnie tajenie czegoś przed nimi może być dla nich szkodliwe. Dzieciom trzeba tłumaczyć a nie chować się przed nimi bo dzieci i tak wiedzą, że coś się dzieje tylko nie wiedzą co. I dlatego to jest dla nich szkodliwe. Bo niewiedza budzi strach.
Ok to była mała dygresja :). A teraz to co chciałam napisać. W samym Hobbicie w książce jest taki oto wierszyk:
"Ach! Cóż za łup!
Młot w łeb aż chrup!
Trzask, prask, w pył, w proch,
W dół, w głąb, w spód, w loch -
Hopla-hop, chłopcze!"
A dalej jest opis jaka ta piosenka była przerażająca, jak krasnoludy były bite biczami i jak płakały. A jednak książka dla dzieci. Nie róbmy z dzieci niedorozwojów. Ważny jest nie temat, ale jak jest przekazany. Nie ma co się trząść nad dziećmi. A gdyby iść Twoim tokiem rozumowania to doszlibyśmy do wniosku, że w ogóle cały film jest nie dla dzieci bo bez przerwy ktoś kogoś zabija itd.itp.
Zupełnie nie wiem jak odpowiedzieć na te wszystkie powalające argumenty. Dziękuję za ciekawą dyskusję. Niestety nie odwdzięczę Ci się podobnym "komplementem" mam inny sposób bycia. Poza tym opinie wystawiłaś sobie sama.
No bo nie sa. Po prostu mają inny klimat niż te z Lotra. Jesli Misty Mountains uwazasz za dziecinne to A droga wiedzie w przód i w przód to kołysanka.
Te piosenki są "dziecinne". Hobbit jako książka był skierowany do dzieci a piosenki w filmie też w pewien sposób są. Nie piszę tego by pogrążyć te piosenki. Wy źle rozumiecie słowo dziecinne. Piosenki nie są infantylne lecz skierowane do naszej młodszej strony. Więc nie ma nic złego w tym że piosenki są "dziecinne"
A ja myślę, że nie sa dziecinne, ale służą pokazaniu pewnych rzeczy.
1. Misty Mountains - ta z pewnością jest poważna. oczywiście kazdy wie, o co w niej chodzi.
2. Stępmy noże - krasnoludy po prostu chcą sobie pośpiewac, bo wiedza, ze gdy nadejdzie Thorin, już takiej okazji nie będa miały. Jest tutaj pokazane idealne przejście z humoru do powagi.
3. Piosenka w Rivendell - wygłupy krasnoludów i pokazanie, jak bardzo sa różni od elfów.
4. Piosenka goblinów - miała przestraszyć kompanię, ale Wielkiemu Goblinowi sprawiało przyjemnośc dodanie do tego nieco czarnego humoru. I widzimy że gobliny mają też swoją "cywilizację". Próbują stworzyć własne miasto.
Tak czy inaczej te piosenki ( no może oprócz misty mountains) są dziecinne. Nie odbieraj tego jako czegoś złego. Mogą coś przekazywać. Wiersze tuwima też przekazują pewne rzeczy
A to już zależy od tego jak sam to odbierasz. Piosenki dla dzieci powinny być dziecinne.
Ale jeśli uważasz, że te piosenki w Hobbicie są kierowane do dorosłego odbiorcy to nie dziwie się, że możesz uznać słowo "dziecinne" za obraźliwe.
Piosenki dla dzieci pasują do luźnego klimatu ... lub do horroru, ale z reguły wstawia się takie piosenki by pokazać "sielankę". To tak jak gandalf w shire, w lotrze.
Ale nikt nie napisał, że tam nie pasują. Piosenki dla dzieci jak najbardziej pasują do bajki.
Tyle, że dzieła fantasy też są różne. Mają swoje podgatunki i różne charaktery. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi z Hobbitem.
"Hobbit jako książka był skierowany do dzieci a piosenki w filmie też w pewien sposób są."
Nie "w pewien sposób" tylko są skierowane do dzieci. Nikt mi nie wmówi, że takie piosenki mogą być skierowane do dojrzałego odbiorcy. No, ale dla filmu dla dzieci to NIE jest zarzut. Więc masz rację. To tak jakby obejrzeć teletubisie i zacząć krytykować, że bajka jest za dziecinna. No a jaka ma być bajka dla dzieci? Dorosła, dojrzała?
Problem w tym, że ja takich piosenek nie lubię i tyle. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że one są też w książce i że to nie jest wymysł Jacksona, ale w książce jakoś lepiej brzmią :).
Poza tym nie bardzo wiem do kogo Jackson kieruje ten film. Mam wrażenie, że chciał zainteresować zarówno fanów Lotra (czyli tych starszych) jak i dzieci. I wyszedł mu klimatyczny chaos. Z jednej strony mamy piosenki dla dzieci a z drugiej żarty o zawartości spodni Kilego. Sceny takie jak Bombur w beczce a z drugiej nawalankę (bijatyki), obcinanie głów itp.
Miałabym lepszy odbiór tego filmu gdyby cały film był dla dzieci i w takim klimacie nakręcony. Wtedy powstałoby coś na miarę baśni (?). A tak to mamy takie nie wiadomo co.
Jest tak, bo jackson myśli,że jak będzie podobne do lotra to będzie dobre. Z drugiej strony musi coś dać by pokazać, że to jednak hobbit. Jedyne na co wpadł to piosenki :/
jest takie powiedzenie - Z HARRYEGO POTTERA SIĘ WYRASTA A DO TOLKIENA TRZEBA DOROSNĄĆ'' - co prawda Harry wcale nie jest tylko dla dzieci ale Tolkien to ''inna bajka'' a właściwie .......nie bajka.....:)
HOBBIT jest filmem fantasy jednak trochę magii brakło piosenkom - w pierwszej części ''mruczanka krasnoludów'' jako piosenka główna jest nawet fajna ale w drugiej już niezbyt:)
Jak sam piszesz, owe piosenki obecne są też w książce ( w ogóle, u Tolkiena sporo jest piosenek, pieśni i wierszy ), więc ich obecność w filmie nie powinna nikogo dziwić.
Jest też tak, jak piszesz, że film stoi w pewnym rozkroku, gdyż z jednej strony próbuje być naśladowcą WP a z drugiej, pogodną bajką, ale tak to musi wglądać, gdy " Hobbit " powstaje po ekranizacji WP i twórcy nie mają wolnej ręki w przedstawieniu tego co chcą, gdyż wcześniejsza ekranizacja WP wywarła bardzo duży kształt na filmowym ' Hobbicie ", który musiał nawiązywać do już zekranizowanej " kontynuacji " - myślę jednak, że nawet gdyby " Hobbit " powstał jako pierwszy to te piosenki powinny się w nim znaleźć ( może poza tymi dodanymi w EE ).