Obrazu całości psują 2 elfy (Legolas i ta jego towarzyszka). Czy was też wkurza sposób w jaki się rozprawiają z orkami? Wygląda to tak jak elf lev99 załatwia orka lev1-10.
Najgłupsza scena - spływ beczkowy - orki padają jak muchy. Ta scena przypomina mi trochę walkę na olbrzymim kole z Piratów z Karaibów - równie nie potrzebna scena. Usunięcie tego wątku wyszłoby filmowi na dobre.
Później walki na ulicach i w domu w wiosce rybackiej. Czemu te elfy są takie potężne?
W Lotrze orkowie też padali jak muchy. Nie wspomnę o Legolasie zjeżdzającym po schodach na tarczy jak na deskorolce albo na trąbie mumakila. Ciekawe, dlaczego ten legolas jest tak potęzny. Czyżby Thranduil szkolił go od kołyski...
Elfy swoja drogą, przynajmniej paru zgięło , jak ich zaskoczyły orki. Bardziej nieśmiertelne są "potężne" krasnoludy, nawet ran nie odnoszą w walce.
Bo to główni bohaterowie. Co by powiedzili ludzie, gdyby od razu połowa umarła? Poza tym, odnosza rany. Thorin w 1 części prawie umarł przy sosnach. W bitwie w Azanulbizar miał liczne rany. Zginął też Thor, któremu ścięto głowę. A w Pustkowiu ranny zostaje Kili, który też był bliski smierci.