PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 327669
6,4 65 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Na początek zaznaczam, że jestem fanką Tolkiena. "Władca pierścieni" - to mistrzostwo. Niestety moim zdaniem Hobbit zupełnie się nie udał reżyserowi. I część jest niezła - choć nie ukrywam, że monotonne dialogi mi się dłużyły. Liczyłam na więcej akcji - ale Jakson w sumie zachował baśniowy klimat. II część to jednak jakaś wariacja. I nie jest tak, że jestem fanatyczką książki - W WP podobały mi się zmiany jakie wprowadził Jakson. Nadał całej powieści szybszego tempa. "Hobbit" - jest jednak przekombinowany. Wycięto wiele fajnych wątków na rzecz innych, bezsensownych scen typu trójkąt miłosny między elfami i krasnalem. Na dodatek Bilbo jak dla mnie zupełnie zniknął jako główny bohater w II części - zamiast tego skupiono się na takich postaciach jak Legolas czy nasza urocza elfka.

Oczywiście produkcja ma swoje plusy: całość jest technicznie dopracowana (choć moim zdaniem Peter nieco przesadził z użyciem CGI), ale generalnie całość wyszła poprawnie. Muzyka również ma magiczny klimat. I w sumie na tym kończą się plusy. Siła i piękno "Hobbita" tkwiło w jego prostocie. Nie wiem dlaczego Peter na siłę chciał z tego zrobić pompatyczną trylogię na miarę "Władcy pierścieni" - która z założenia była powieścią o wielu wątkach.

Przed nami jeszcze ostatnia część "Hobbita" - nie ukrywam, że nie czekam na nią z utęsknieniem z jakim oczekiwałam pierwszej części. Mam wrażenie, że Jackson nieco się pogubił. WP nakręcił jako fanatyk świata Tolkiena - i było w tym widać pasję. W "Hobbicie" mam natomiast wrażenie, że bardziej chodzi o kasę. Nie mnie oczywiście oceniać motywów Jacksona, to tylko moje osobiste odczucie po obejrzeniu "Hobbita" - który jak dla mnie jest kręcone trochę na siłę.

Tyle ode mnie. Oczywiście zapraszam do wyrażania swojego zdania na temat ekranizacji;)

Ines13

Od siebie dodam:
- pozbawiony ciągłości z poprzednim filmem początek - wyrwana z kontekstu ucieczka przed orkami
- ucięte zakończenie - wysilony cliffhanger, który bardziej pasowałby do zakończenie odcinka jakiegoś serialu
- w zasadzie wszystkie wątki wprowadzone przez imć Jacksona to kopia z LOTRA. Dla przykładu: ranny Kili - ranny Frodo. Walka Gandalfa z Sauronem - walka G. z Balrogiem. Uwięzienie G. w Dol Guldur - uwięzienie G. w Isengardzie... Ewidentny brak inwencji.

Po "Nieoczekiwanej podróży" (która nie była zła, ale mogła być trochę lepsza), miałam nadzieję, że Pustkowie wyjdzie lepiej. Już w zwiastunie sporo rzeczy mi się nie podobało, ale miał klimat, więc czekałam jak na szpilkach. Dostałam Rozczarowanie. Szczerze mówiąc nie spieszno mi do 3 części. Najbardziej boję się zmian odnośnie losów pewnych postaci... Ale chyba Jackson nie ośmieliłby się aż tak wywrócić książki? Błagam, powiedz, że nie... ;->

Peter Jackson mnie zawiódł. Jakim cudem ktoś, kto tak fenomenalnie przeniósł na ekran Władcę, zrobił tak słaby film jak Pustkowie? Jak nie wiadomo o co chodzi itp... W sumie nie powinno mnie to dziwić, ale nie spodziewałam się tego po TYM Jacksonie...Czuję się oszukana jako widz i fanka Tolkiena. Żal mi trochę aktorów, zwłaszcza Martina - wszyscy stanęli na wysokości zadania i trochę się to zmarnowało.

TorZireael

Ale co jak co - Freeman Martin jako młody Bilbo zostanie zapamiętany na zawsze ;p

Huan

Przynajmniej tyle :D

ocenił(a) film na 10
TorZireael

Tak słaby film... Może byaś ia innym filmie. I to dziecinne dopasowywanie szczegółów i porównywanie dwóch diametralnie różnych filmów... Zabawna jesteś :)

baba_yaga

Wyrażam swoje zdanie, podaję argumenty i nie dostrzegam w tym nic zabawnego. Zabawne jest to, że małolaty zachwycają się tym filmem, bo "są takie fajne efekty i Kili jest taki cute". Jeśli nie zgadzasz się z moją opinią, napisz dlaczego i uzasadnij. Natomiast daruj sobie protekcjonalizmy, bo nie czynią one z Ciebie materiału na rozmówcę.

ocenił(a) film na 7
baba_yaga

A może to ty byłaś na innym filmie? Dlaczego niby ma nie porównywać filmów? Rozumiem, że boli Cię że Hobbit jest słabszy od Lotr-a. Ale to już tylko Twój problem.

ocenił(a) film na 10
TorZireael

Serialowe zakończenie? Czy ty widziałaś kiedykolwiek trylogie? Przecież nie mogli Smauga zabić, jakby to zrobili to chyba bym na trzecią część już nie poszła. A tak czekam na nią z niecierpliwością. I nie rozumiem czemu wszyscy chcą na siłę robić z filmów kopie książek. Hobbit był jak dla mnie napisany dla młodszych czytelników. Hobbita film oglądną wszyscy. Też jestem fanką Tolkiena, a jednak filmy uważam za jak najbardziej udane.

Kapeczka

Oh geez... czy Wy, którzy tak zaciekle bronicie ekranizacji Hobbita, możecie wreszcie przyjąć do wiadomości, że nikt nie oczekuje kopii książek? Po pierwsze i najważniejsze, tego się zwyczajnie nie da zrobić. Po drugie, nie mam nic przeciwko rozwinięciu jakiś scen czy postaci, tylko niech, do jasnej ciasnej, ma to jakiś sens, styl i logikę. Mnie nie przeszkadza, że elfowie przybyli do Helmowego Jaru z odsieczą. Nawet mi Arwena na miejscu Glorfindela nie przeszkadza, choć żałuję, bo elf miał diabelnie dobre sceny w książce. Ale rozumiem, akceptuję i cieszę się jak głupia na widok Undomiel. Bo to ma KLASĘ. Coś o czym w 'Pustkowiu' zapomniano.

Zakończenia w Trylogii mają zupełnie inny charakter. Przypomnij sobie "Drużynę" - pogrzeb Boromira i ruszenie w pościg. Przypomnij sobie zakończenie "Nieoczekiwanej Podróży". Jasne, niby przerywały akcję, ale widać był zakończenie pewnego etapu, wyciszenie, sensowną implikację następnej części. Tu mamy otrzepującego się ze złota smoka, najazd na przerażoną twarz Bilba, patetyczne "Cóżeśmy uczynili" i...ciemny ekran. Tani dramatyzm. Efekt zerwanej taśmy, brak jakiejkolwiek konkluzji.

ocenił(a) film na 10
TorZireael

Niby nikt nie oczekuje kopii, a jednak każdy się czepia właśnie różnic między książką, a filmem. A zakończenia które wymieniłaś dotyczą pierwszych części. Dwie Wieże skończyły się bardzo otwartym wątkiem. Gandalf mówi: "Bitwa o Śródziemie dopiero się zaczyna." Natomiast Smeagol postanawia zaprowadzić Froda i Sama do Szeloby, żeby ich zabić. Może i ostatnie słowa Bilba zabrzmiały dość patetycznie, ale nie wyobrażam sobie zakończenia, w którym zabijają smoka, jak ktoś proponował. Braku logiki również nie dostrzegam, a jestem fizyczką. Fantastyka rządzi się własnymi prawami, a nawet mimo to, żadne sprzeczności nie rzuciły mi się w oczy.

ocenił(a) film na 8
Kapeczka

Tego Bilba na sam koniec mogli sobie darować. Samo ujęcie oddalającego się smoka byłoby idealne.

Kapeczka

Osobiście czepiam się nie samych różnic, ale ich jakości. I sądząc po komentarzach, które tu czytam, większości krytykujących chodzi o to samo. Przerost formy nad treścią, okrojenie najlepszych scen z książki (np. z Mrocznej Puszczy) na rzecz rewii CGI, która mogłaby znaleźć się w dodatkach a nie w oficjalnej wersji filmu, bo nic nie wnosi. Słabe fabularnie i wtórne wątki wymyślone przez Jacksona - oglądając np. Kiliego rannego "strzałą Mordoru" (wtf?), walkę Gandalfa z Sauronem (wtf1?), czy intrygi w Esgaroth, miałam wrażenie ciągłego flashbacku z LOTR-a.

Uważam, że zakończenie Dwóch Wież ma zupełnie inny charakter. Przerwany jest wątek, ale scena nie jest urwana w połowie.

Zgoda, logika jest w miarę zachowana - choć nie zwracające uwagi wślizgnięcie się orków do Esgaroth, czy Gandalf już na tym etapie odkrywający kim jest Nekromanta, mnie osobiście trochę dziwi.

Fantastyka rządzi się takimi samymi prawami, jak każdy inny gatunek literacki o klasycznej budowie i musi posiadać wewnętrzną spójność.

ocenił(a) film na 10
Ines13

Prawdopodobnie zniknęła kiedy nadeszło pokolenie malkontentów i wszystko wiedzących gimbusów...żeby było jasne nie mówię tu o filmie,ani nie zwracam się bez pośrednio do Ciebie...
Jednakże, uważam że będąc fanem Tolkiena,który nie potrafi zaakceptować zmian w filmie (znaczących bardziej czy mniej) nie widzę sensu Waszych wypowiedzi pochlebiających wcześniejszej trylogii, gdzie również było wiele zmian w stosunku do książki...chyba,że tylko ja mam jakieś MAGICZNE wydanie :>

ocenił(a) film na 10
DaroO2222

p.s. Magię( wtym przypadku magię kina) trzeba umieć dostrzec, ale jak ktoś leci do kina, z zaślepioną rządzą zobaczenia czegoś, co z góry było spisane na niebyt to wybacz.

DaroO2222

no w sumie nastawienie też się liczy widzowie za dużo czasami oczekują

ocenił(a) film na 6
DaroO2222

"Jednakże, uważam że będąc fanem Tolkiena,który nie potrafi zaakceptować zmian w filmie (znaczących bardziej czy mniej) nie widzę sensu Waszych wypowiedzi pochlebiających wcześniejszej trylogii, gdzie również było wiele zmian w stosunku do książki" - postawmy sprawę jasno. Jestem fanką Tolkiena, ale nie popieram również poglądu że jego książki trzeba nakręcić kropka w kropkę. Władca pierścieni był bardzo dobry właśnie przez to, że Jakson rozpędził akcje i rozwinął wątki ucięte w książce. Ja jestem zachwycona jego Władcą, bo świetnie wyczuł ten klimat i nakręcił film z perspektywy fana. "Hobbit" - to jednak pomyłka. Książkowe sceny które świetnie prezentowały by się na ekranie zostały maksymalnie skrócone. Na dodatek reżyser wymyślił głupie wątki typu: "Trójkąt miłosny" i i sztucznie odmłodzony Legolas, którego rola w filmie jest po prostu nudna. Na początku podobał mi się pomysl wprowadzenia Legolasa - reżyser ewidętnie nie miał jednak na niego pomysłu. Sceny z Bloomem są niestety mdłe i wymuszone - a moja sympatia do tej postaci gdzieś wyparowała. I to w tym tkwi problem - Jakson zawsze ryzykował wprowadzając swoje wątki, we Władcy jednak wyszło mu to bardzo naturalnie i wzbogaciło film. W "Hobbicie" stracił to wyczucie i ze świetniej książki przygodowej wyszła chaotyczna układanka pełna niepotrzebnych scen: oczywiście z chemią między Tauriel i Killem na czele:/

ocenił(a) film na 10
Ines13

rozpisujesz się jedynie o swojej wizji Hobbita...dla mnie jest arcydziełem bo został zrobiony tak jak ja bym go widział proste...tak samo było z Władcą Pierścieni...
P.S. " "Trójkąt miłosny" i i sztucznie odmłodzony Legolas, którego rola w filmie jest po prostu nudna." - większej bzdury na tym forum nie czytałem!!! Jaki trójkąt miłosny, ledwo zauważalny jest wątek romantyczny pomiędzy Kilim a Tauriel, zresztą już dawno było wytłumaczone,że dodany został by nadać trzeciej części więcej dramaturgii, bo niestety dzisiejszego laika, chrupiącego popcorn w kinie, ciężko wzruszyć....

ocenił(a) film na 6
DaroO2222

"Jaki trójkąt miłosny, ledwo zauważalny jest wątek romantyczny pomiędzy Kilim a Tauriel, zresztą już dawno było wytłumaczone,że dodany został by nadać trzeciej części więcej dramaturgii, bo niestety dzisiejszego laika, chrupiącego popcorn w kinie, ciężko wzruszyć...." - I właśnie o to chodzi. Peter Jakson Hobbitem postanowił zadowolić laików, którzy przy głębszych treściach się nudzą. Stąd Legolas - który nie wiem po co tam jest, bo w filmie i tak nie ma żadnego konkretnego celu. Sama sobie na to odpowiedziałaś/eś - to ma być uciecha dla fanek zajadających się popcornem. We Władcy jego rola była świetna. Tutaj stanowi zapychacz i młot na orki. "Ledwo zauważalny wątek romantyczny między Killim i Tauriel" - zważając na to, że przez cały czas Killi robi do niej maślane oczy, a na koniec wyznaje uczucia... No cóż chyba wszystko jest jasne. Powiem nawet, że aż za bardzo... Na pewno więc ten wątek nie jest LEDWIE zauważalny;p

Pozdrawiam;)

ocenił(a) film na 10
Ines13

Z Legolasem to nie bardzo dla laików, bo raz że w filmie się nie przedstawia (czyli zwrot do widzów znających już wcześniejszą trylogię i oczywiście do fanów),
dwa że jeśli chodzi o wycinanie orków w pień - to jak już, dla Ciebie to może było nudne, dla mnie czysta poezja walki elfów,- aczkolwiek zgodzę się ,że większość scen z nim nadaje się bardziej na wersję rozszerzoną, która nadaje się właśnie typowo dla fanów Jacksona.
Kili uczucie jakkolwiek wyznał,ale czy wprost do Tauriel, nie sądzę...majaczył i tyle ;) wygłądało to tak,że zaraz będzie po nim...tyle,że wtedy była by to kolejna pożywka dla malkontentów nie akceptujących jakichkolwiek zmian scenariuszowych...a zmiany jednakże były potrzebne...bo jeśli nakręcili by to tak jak Tolkien opisał w Hobbicie ( z całym szacunkiem do mistrza) to nawet fani Władcy Pierścieni by się zanudzili, nie mówiąc już o prostych widzach, którym ciężko było znieść pół godziny świetnych scen w Bag End (I część)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
DaroO2222

Nie chodzi mi o to, że film powinien być dokładnie taki jak książka - Władca taki nie był, a mimo to go uwielbiam;) Chodzi o to, że reżyser wymyślił absurdalne wątki kosztem innych. Przykładem jest mroczna puszcza - która akurat jest najmocniejszym punktem książki. Już sobie wyobrażałam jak Peter ją przeniesie na ekran. Cała podróż przez mroczną puszczę trwa może z dwie sceny, w tym połowa ujęć to pająki:/ I dlaczego otrzymaliśmy tak okrojony materiał? - aby był czas na ukazanie zalotów Killiego w kierunku Tauriel:/ Tutaj jest problem: Jakson ze świetnej książki przygodowej zrobił ckliwą układankę ze słabym wątkiem miłosnym w tle. Nie podoba mi się ta wersja - nie przez niezgodność z książką, która nie daje dużego pola do popisu reżyserowi, ale przez kierunek jaki nadał tej opowieści Jakson. A co do majaczeń Killiego - wystarczy jak się gapił na Tauriel kiedy siedział w więzieniu;p Od początku wiedziałam że coś między nimi będzie - ich późniejsze szczere rozmowy i końcowe majaczenie Killiego było tylko dopełnieniem tego, co było jasne od początku.

Pozdrawiam!;)

ocenił(a) film na 10
Ines13

No tak scen w Mrocznej Puszczy było zdecydowanie za mało, ale to co pokazali, jak dla mnie to mistrzostwo, a wiem że zobaczymy więcej :) Rozumiem ,że dla Ciebie wątek jak kolwiek miłosny na linii Kili- Tauriel jest absurdalny, dla mnie na takim samym poziomie co w większości dzisiejszych obyczajów...
Jednakże scenarzyści rozszerzyli również wątek Barda,jego rodziny czy samego Miasta na Jeziorze...świetnie im to wyszło lecz znowu niektóre sceny ( głównie te z udziałem Władcy Miasta) nadają się co najwyżej na wydanie rozszerzone...
Na wielki plus sam wątek ze smokiem i świetnie prowadzona rozgrywka z nim...i pomimo narzekań na końcówkę większości fanów Tolkiena...to nie można się sprzeczać z tym,że technicznie (zdjęcia,efekty) jak i scenariuszowo (świetne dialogi) jest to najwyższy poziom jaki mogliśmy zobaczyć ( do teraz mam niezły ubaw z malkontentów płaczących na gębą Smauga po pierwszym zwiastunie...ich narzekania zostały czysto zmiażdżone przez przepiękny efekt mo-cap plus głos Cumberbatch'a.
P.S. motyw z taczką już dawno wyjaśniiony więc to żaden absurd, z resztą nie wiem jak można się takowych doszukiwać w filmie fantasy ;? pozdr ;)

ocenił(a) film na 8
DaroO2222

Znalazlem taka recenzje goscia na yt z Hobbita.Moim zdaniem świetna co myslicie?
http://www.youtube.com/watch?v=Zp4j_myMMTE

ocenił(a) film na 8
Ines13

Powiem Ci, że też czekałem na Mroczną Puszczę, i szczerze mówiąc, za mało "miała" :) czasu ekranowego żeby wytworzyć atmosferę jaką tworzy lektura jej opisu w książce. Cóż, nie pozostaje nic innego tylko czekać na wersję rozszerzoną.

ocenił(a) film na 7
DaroO2222

Tam zmiany miały pewną jakość. Takie ciężkie do zrozumienia?

ocenił(a) film na 10
straightlines

Ta inny wymiar, zagłębiasz się...tylko zwróć uwagę,że od dłuższego czasu filmy straciły na jakości i są robione pod kolejne pokolenie wymagające innych szczegółów...Nie wiem, może to jest dla Ciebie ciężkie do zrozumienia...gorzej jeśli nie przyjmujesz do wiadomości tak widocznych zmian.

ocenił(a) film na 3
DaroO2222

Nie wiem co to dokładnie jest nowe pokolenie wymagające innych szczegółów, natomiast widzę że młode pokolenie bardziej chłonie wszelkie nowości, to co jest trendy, na topie. Ale to nie oni to wybrali tylko taki idzie przykład z góry. Jakby fimowcy robili inne filmy to młode pokolenie i tak by te filmy oglądało. Jakby muzyka była inna to i tak ludzie by jej słuchali. Filmowcy i koncerny muzyczne odkryły jednakże że najlepiej się sprzedaje jak najprostszy przekaz, seks, zabawa, miłość, coś szokującego, masa wybuchów, efektów specjalnych i kasowy hit już gotowy. Jesteśmy tutaj po to żeby ocenić, to że teraz przyszły widoczne zmiany to nie znaczy że wszyscy muszą się z tym godzić. Tak jak nie muszę się godzić z gender. Ani o tym żeby ktoś mojemu dziecku w przedszkolu opowiadał jak się masturbować. Świat faktycznie leci do przodu ale wcale nie znaczy to że trzeba płynąć razem z nim i przejmować i pochwalać wszelkie zmiany z tym związane.

ocenił(a) film na 3
DaroO2222

Hm, zmiany we WP były naprawdę mało zauważalne, brakowało tego czy tamtego ale wiadome było że nie da się w filmie ująć wszystkiego co w książce, jednakże wszystko było tak dobrze spasowane że tamte zmiany nie psują odbioru filmu nawet jak dla miłośnika tolkiena oddanie książki jest bardzo ważne. W Hobbicie natomiast te zmiany są tak bardzo widoczne że aż rażą. To tak jakby we władcy pierścieni Jackson pomieniał przecinki a w Hobbicie zmieniał fabułę. Bo niby ogólny zarys książki jest, tylko że w tym momencie nawiązując do dalszej wypowiedzi i zupełnie niepotrzebnego motywu trójkąta miłosnego- nie rozumiem dlaczego niby trzeba zjadaczy popcornu wzruszać w jakikolwiek sposób. Jeżeli stwierdzamy że pisarz napisał coś idealnie to tego nie zmieniamy, tutaj Jackson próbuje być lepszy od Tolkiena, tym bardziej że momentami ta historia miłosna wydaje się być jednym z głównych wątków filmu. I nie wszystkie filmy robi się dla pieniędzy, filmy tak jak i muzykę i sztukę jeżeli ma być prawdziwa to robi się dla oddania czegoś, czegoś co mamy w duszy, czegoś co chcemy przekazać, ma to być przesłanie. WP było w mojej ocenie wystarczającym przesłaniem wersji literackiej, Hobbit tak jak sam ująłeś jest robiony dla pieniędzy. Są filmy które nie są robione dla pieniędzy a mają w sobie takie przesłanie że bronią się same i te pieniądze również się pojawiają, tutaj było już moim zdaniem szukanie pieniędzy na siłę i przyciągnięcie zwłaszcza młodych ludzi i mniej wymagających odbiorców do części następnej. Standardowy zabieg już z resztą który jest strasznie denerwujący. Zapoczątkowało to chyba Pearl Harbor gdzie wśród wybuchów i zgrozy musi być jak zwykle jakaś historia miłosna po to żeby film więcej zarobił. To samo nasi filmowcy robili z Bitwą Warszawską czy też właściwie dzieje się tak z naszym każdym jednym filmem pseudo oddającym historię. Ale dlaczego podobny zabieg musiał być na siłę wtopiony w mojego Hobbita, tego nie potrafię zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
waskimati

Twojego Hobbita nikt nie zmieniał...po prostu Jackson zmienił swojego Hobbita a teraz co po niektórzy bardzo się burzą jak została zekranizowana ich wizja tej opowieści...chciałem napisać Śródziemia,tyle że te się właśnie praktycznie nie zmieniło od tego z trylogii Władcy Pierścieni....chociaż i tak znajdą się osoby które widziały Śródziemie z Hobbita (60 lat przed) inaczej :/

ocenił(a) film na 10
waskimati

Po za tym no nie wiem czy tak bardzo chodzi o zmiany w fabule czy po prostu przypier....się do tej trylogii...mam wrażenie takie wrażenie, ponieważ do doskonale odzwierciedlonej pierwszej godzinie Hobbita: Niespodziewanej Podróży część fanów miała pretensje,że jest za nudna bądź też źle ukazana, za mało poważna !?) ...problem ( dla nie których oczywiście to problem) leży cały czas w porównywaniu do Włądcy Pierścieni...tyle,że to nie jest legowisko /FORUM/ fanów zapisek Tolkiena tylko forum bardziej filmowe i filmom poświęcone więc radziłbym zająć się oceną samego filmu od stron technicznych...a jeśli chodzi o porównywanie to jjuż bardziej z produkcjami tego rocznymi...i tak o to jak dla mnie wysuwa się prosta ocena co do tego filmu...
także HOBBIT>>>> pacific rim,iron man 3 czy man of steel do kupy wzięci.

ocenił(a) film na 7
DaroO2222

Bardzo dobrze napisane, zgadzam się z tobą we wszystkim. Czasem sama nie bardzo nie już rozumiem, czytając przeróżne komentarze, jakiego Hobbita ludzie chcieliby obejrzeć.
I to nieustanne czepianie się, że w książce było tak a tak, że Jackson poprawia książkę, itd. - Jackson tworzy film na podstawie książki według swojej wizji. Przecież wersja książkowa pozostaje niezmieniona, jej tekst nie zostanie zmieniony według fabuły filmu, a sporo osób chyba nie potrafi tego oddzielić.

ocenił(a) film na 10
DaroO2222

DaroO jesteś mistrzem! Powiedziałeś chyba wszystko, co chciałam. Podpisuję się pod tymi słowami (za każdym razem). Nie należy oczekiwać, że film zrobią dokładnie kropka w kropkę zgodnie z książką. A ten film jest fenomenalny i też będę go bronić. To czepianie się i szukanie różnić uważam po prostu za śmieszne.

ocenił(a) film na 3
DaroO2222

Niektórzy może narzekali, mi pierwsza część hobbita podobała się. Było mniej akcji niż we WP, sporo rozmów, dużo się nie działo aż tak. I to było właśnie to czego oczekiwałem zważywszy na to jak napisany jest tolkienowski Hobbit oraz to że jednej krótkiej książki robione są aż 3 filmy. Dałem chyba ocenę 9 o ile dobrze pamiętam. No ale ja odpowiadam za samego siebie i pamiętam że bardzo mnie raziło to że ludzie narzekali na małą ilość akcji.

DaroO2222

Uważam że masz rację.

DaroO2222

trafne to napisałeś

DaroO2222

tam zmiany nie były tak chamskie i żałosne . Co usunął Toma ? Zmiana bardzo dobrze wpłynęła na tempo filmu. Pierwszą część Drużyny i fragmenty z Nazgulami Jackson zrobił w stylizacji na thriller a nawet film grozy a epizod Toma niekoniecznie pasowałby do takiej koncepcji. Rozwinął wątek Arweny i Aragorna NIE DODAŁ (jak to gówno z kilim i elfką) tak jak w hobbicie a rozwinął co w kontekście całej opowieści bardziej uwypuklało postać Aragorna i motyw wyrzeczenia oraz poświęcenia.
Widać co może zyskać a co stracić Aragorn i jak ważne decyzje musi podjąć. Poza tym tam Jackson (pisze tylko o wspaniałych wersjach
kinowych) nie wkładał scen z cyklu moda na sukces w najciekawsze finałowe sceny. Bitwy o Helmowy jar /pojedynku z Uruk Hai i smierci Boromira / finałowej potyczki prze czarną bramą ...nie oglądamy na przemian z robiącą maślane oczka elfką. Film nie traci tempa w najciekawszym momencie tak jak w hobshicie.
Powiedz mi też czy zmiana z Szelobą w Powrocie króla zamiast w Dwóch Wieżach jest aż tak znacząca ?Wpływa na odbiór filmu ? Nie.
Zmiany w Lotr nie są tak chamskie i bezczelne.

ocenił(a) film na 10
WielkiBob

chamskie i bezczelne? chyba dla kogoś kto się nastawił że Hobbit ma być ujęty tak jak w książce...dobrze pamiętam jak niewyżyci fani Tolkiena jećzeli na Dwie Wieże czy Powrót Króla tuż po premierach, bo nie potrafili przyjąć wizji Jacksona...żal mi było....smutni ludzie.
Jednakże rozumiem ,że mogą kogoś razić zmiany (niektóre) aczkolwiek rozwinięte wątki Barda czy sceny u podnóża Ereboru są świetnie ukazane...bynajmniej lepiej niż w książce...motyw z Nekromantą i całą armia w Dol Guldur również na duży plus za przybliżenie klimatem do Władcy Pierścieni...sceny ze smokiem również lepiej ukazane niż napisał je Tolkien.

DaroO2222

tuż po premierach Lotra psioczyło 10 razy mniej osób niz po hobbitach. Oceny od krytyków też mówią same za siebie podobnie jak deszcz nagród którymi trylogie obsypano

ocenił(a) film na 10
WielkiBob

Zgadza się....jednakże ,zważywszy na oceny krytyków (wcale nie najgorsze) i minimalne nagrody (ale jednak) jakie wpłyną na konto tej trylogii , to wychodzi na to że chamskie i żałosne są uwagi co po niektórych "znawców" Tolkiena.

DaroO2222

nagrody tylko w kategoriach technicznych i to zazwyczaj nominacje a nie nagrody. Władca był nominowany za najlepszy film i to nie tylko na Oscarach . Drużyna zdobyła nawet BAFTE w kategorii film roku i za reżyserie do tego nagrody od krytyków od federacji i w europie jako najlepszy film zagraniczny choćby w Polsce.
Nagrody w kategoriach technicznych otrzymują nawet byle jakie filmy

ocenił(a) film na 10
WielkiBob

"Nagrody w kategoriach technicznych otrzymują nawet byle jakie filmy" - ostatnimi czasy to nagrody w poważnych kategoriach zdobywają byle jakie filmy.

ocenił(a) film na 10
Ines13

"Oczywiście zapraszam do wyrażania swojego zdania na temat ekranizacji;)" - Przede wszystkim to NIE JEST ekranizacja a adaptacja. A to ogromna, naprawdę ogromna różnica.

Adaptacja – według słownika terminów literackich to przeróbka utworu literackiego mająca na celu przystosowanie go do potrzeb nowych odbiorców bądź do innych niż pierwotne środków rozpowszechniania.
Ekranizacja- ten sam słownik definiuje ekranizację jako wierne przeniesienie na ekran filmowy widowiska scenicznego. W szerszym sensie jest to filmowa przeróbka literackiego utworu fabularnego, dramatycznego lub epickiego.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
baba_yaga

"Przede wszystkim to NIE JEST ekranizacja a adaptacja. A to ogromna, naprawdę ogromna różnica." - jasne wiem o co Ci chodzi;) Uważam jednak, że problem nie leży w tym, że Jakson znacznie odszedł od książki. To samo zrobił we Władcy, a pomimo tego jestem zachwycona jego trylogią. Problemem jest to, że Peter stracił wyczucie, wprowadzając do filmu głupie sceny i niepotrzebne wątki. Legolas w Hobbicie stał się nudną postacią. Jakson ewidętnie nie miał na niego pomysłu. Chyba uważał, że wystarczy, że Bloom powygina się przez kamerą i samo to zainteresuje fanów - otóż błąd. Szkoda, bo sama cieszyłam się z faktu, że Jakson wprowadza jego postać. Myślałam jednak, że ma dla niego wymyślony jakiś mocny wątek. Co do roli Tauriel - elfka wyszła mu ciekawie i jest przeciwwagą dla męskiej części obsady. Obyłoby się jednak bez jej maślanych oczek do Legolasa i dwuznacznych tekstów z Killim (najbardziej zaś zniesmaczył mnie tekst krasnala, kiedy elfa chciała go przeszukać - "Może sprawdź w spodniach" - naprawdę? Od kiedy to tak mówi się w śródziemiu?) Generalnie film jest pełny takich absurdalnych scen i na tym polega problem. Bilbo natomiast w 2 części stał się postacią nieciekawą i wstawianą na ekran tylko po to aby uratować krasnali - zabrakło jego przemyśleń i głębi które miał jeszcze w 1 części. Ogólnie cały czas mam wrażenie, że fil nakręcił kto inny a nie Jakson. Przecież Peter tak świetnie wyczuł klimat Władcy i go jeszcze wzbogacił swoimi pomysłami.

Pozdrawiam kochana;)

ocenił(a) film na 10
Ines13

Hmmm... Streść swoje wypracowanie, proszę :) Nie mam czasu na e-czytanie :)

ocenił(a) film na 7
baba_yaga

Zabiła Cię jednym postem.

ocenił(a) film na 3
baba_yaga

To po co go tutaj marnujesz, tutaj Cię czeka tylko czytanie. Zapraszam na słuchowisko radiowe, tam nie trzeba czytać ;)

ocenił(a) film na 5
Ines13

Zgadzam się z Tobą w stu procentach. We WP Jackson niestety uciął sporo wątków i niektóre pozmieniał i dodał nowe, ale zrobił to bardzo pomysłowo i zręcznie, tak że mało które mogły się nie podobać. Ale w Hobbicie, chodzi mi o drugą część, (bo pierwszej dałem o dziwo 10/10 z serduszkiem, bo na prawdę mi się podobała) myślałem że oglądam gameplay jakiejś gry o Hobbicie niż film. Na scenie z Bomburem w beczce nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać, to samo z Legolasem bezbłędnie celnie strzelającemu do orków, który stał na głowach krasnoludów spływających rwącym i krętym potokiem. Walkę Gandalfa z Sauronem Jackson zerżnął chyba z Dragon Balla, tam są podobne pojedynki. Zamiast Tauriel i zbyt długiego wątku w Esgaroth reżyser mógł wydłużyć wędrówkę przez Mroczną Puszczę, która była zbyt okrojona.
Po prostu Pustkowie Smauga z klimatycznej, w miarę lekkiej baśni stało się przekolorowanym badziewiem pełnym akcji i bezsensownych nawalanek (orkowie którzy weszli sobie do Esgaroth jakby tam mieszkali, krasonuldy, które musiał cały czas ratować albo Bilbo albo Gandalf, na poczekaniu zaimprowizowały genialny plan utopienia piekielnie inteligentnego smoka w złocie).

W Pustkowiu podobał mi się tylko Gandalf, którego uwielbiam i Bilbo, który jest świetnie zagrany, jednak nie ma go wystarczająco wiele. Nawet te motywy muzyczne niemal skopiowane z WP reperowały film, gdyż wtedy przypominał mi się Władca. I jeszcze rozmowa Bilba ze Smaugiem. I w zasadzie tyle.
Aż boję się pomyśleć co będzie w trzeciej części. Z kolegą żartujemy, że Smaug podczas niszczenia miasta zostanie wezwany przez Saurona, który jakimś cudem się zmaterializuje i go dosiądzie, po czym obaj wezmą udział w bitwie 5 armii i zostaną pokonani przez Gandalfa i Galadrielę.

ocenił(a) film na 10
Kokoner571

Malkontenci z was :/ Na wszystko narzekacie, nic wam się nie podoba... Może lepiej nie chodźcie na ekranizacje/adaptacje waszych ulubionych dzieł - unikniecie rozczarowań i niepotrzebnych dyskusji. Mi ten film się podobał - choćby dla plenerów, cudownych głosów, wspaniałej muzyki i doskonałej gry aktorskiej. Efekty były jedynie uzupełnieniem całości. Wy skupiacie się na błędach a ja na wspaniałościach. Dlatego oglądaliśmy zupełnie inne filmy
Nie odpisuj - nie przeczytam :) Szkoda zarówno mojego, jak i twojego czasu :).

ocenił(a) film na 5
baba_yaga

Ze mnie malkontent, a z Ciebie ignorant :)
Uwierz mi, ja byłem naprawdę pozytywnie nastawiony do tego filmu nie mogłem się go doczekać, jak czytałem te wszystkie komentarze i recenzje w internecie, to po prostu myślałem "ale cudo!". Naprawdę chciałem znaleźć jak najwięcej plusów fimu, ale niestety nie mogłem, forma, zniekształcona forma przerosła treść. Nie to że jestem hejterem, naprawdę myślałem że idę na cudowne widowisko, ale pozostał nie smak, tym większy jak czytam że "Druga część była lepsza niż pierwsza"

ocenił(a) film na 6
Kokoner571

Podpisuję się pod tym obiema rączkami;) Ja również jestem fanką Jaksona za to co zrobił z Władcą - ubolewałam nad tym, że "Hobbita" ma kręcić ktoś inny (a początkowo tak miało być) Ostatecznie jednak Jakson się za niego wziął i bardzo się z tego cieszyłam, bo nie wyobrażałam sobie tego, że film może nakręcić ktoś inny. Jakson jednak spoczął na laurach - WP kręcone 13 lat temu wygląda bardziej prawdziwie niż Hobbit, który sprawia wrażenie gry (a zjazd na beczkach to już w ogóle bije po oczach komputerowi przeróbkami) Ja nie mam zamiaru klaskać uszami tylko dlatego, że mamy do czynienia z Jaksonem - jest dobrym reżyserem, ale 2 część Hobbita to szczyt komercji i ewidentny skok na kasę. Scena w puszczy która trwała w książce cały rozdział i stanowiła moją ulubioną część podróży została ograniczona do jednej sceny z pająkami:/ I to na rzecz czego? - Legolasa który przez większość filmu robi groźne miny i skacze po orkach jak na trampolinie? Wątku romantycznego z Tauriel w roli głównej nie skomentuje.

Jak zwykle się rozpisałam;p Generalnie jednak zupełnie podzielam Twoje zdanie kochana^^

ocenił(a) film na 8
Ines13

Przypomnę tylko że Tauriel to wątek który "miał być " dobrą intencją Guillermo del Toro. Możecie więc zwalać to na niego, a dać spokój PJowi (no ale w sumie jednak pomysł dopuścił). Rozważano kilka możliwości postaci kobiecych np. przedstawienie żony Barda itp. Del Toro sugerował że to musi być persona z własną wizją, określoną tożsamością, że nie może to być czyjaś żona, córka itd. Z resztą odsyłam do ciekawego wywiadu z Philippą Boyens na stronie denofgeek [on adapting Hobbit and deleted scenes]

ocenił(a) film na 6
MercurialFreddie

Nie ważne kto to wymyślił - to Jakson jest reżyserem i ostatecznie to jego wizja ma być spełniona. Zresztą nie chodzi o samą postać Tauriel - która wyszła całkiem interesująco. Jako samodzielny charakter byłaby świetna - ale na jakiego czorta wplątują ją w jakieś denne wątki z Killim? :/

A co do mrocznej puszczy i tego, że możne będzie lepiej ukazana w wersji rozszerzonej - jak dla mnie mogliby zrzucić do dodatków sceny z Legolasem. I tak nic nie wnosiły do fabuły - a to jednak gratka dla niektórych fanów WP. Mroczna puszcza była pełna w niebezpieczne sytuacje i akcje - powinna być umieszczona w wersji kinowej. Sorry film trwa 3 godziny, a oni usuwają największą perełkę książki na rzecz miłosnych podbojów krasnala. Niepojęte...