Po przemyśleniu sprawy stwierdzam, że film jest po prostu wspaniały, ma olśniewającą oprawę
wizualną, fakt, że widać komputer, ale myślę, że to wychodzi na dobre, bo tworzy odrealniony,
baśniowy klimat, znacznie lżejszego kalibru film niż LOTR, i bardzo dobrze. Smaug-rewelacja,
jego wygląd, głos, sceny z nim przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Jest na co popatrzeć, i o
to chodzi. Król miasta-przygłup, gruby i odrażający, i bardzo dobrze, taka to właśnie postać-
maluczki, który ma za dużo władzy. No i brak tej poczwary Golluma, swoją drogą wyjątkowo
odrażająca postać, wyglądem i zachowaniem, Tolkien fatalnie się z nim obszedł, za dużo
niejednoznaczności, albo nawrócenie, albo arcyłotr, a ciągle zmienia swoje zachowanie,
natomiast w filmie jest obrzydliwy z wyglądu, w książce zresztą też. Ohyda, a tutaj nam
oszczędzono widoku tego plugawca, zamiast tego mamy Smauga.
Więcej wyrozumiałości, Hollywood to fabryka snów, zacznijmy dostrzegać dobre strony
amerykańskich superprodukcji, bo ich nie brakuje. Pozdrawiam wszystkich miłośników filmu. Do
zobaczenia w grudniu 2014.