Właśnie skończyłem oglądać wydanie DVD drugiej części Hobbita i muszę stwierdzić że jest to o niebo lepsza część od pierwszej części trylogii. Jedynka była nieco monotonna, i przydługa, tymczasem Pustkowie Smauga wywarło na mnie leprze wrażenie.Dlaczego ? jest to bowiem powrót do korzeni. Film utrzymany bardziej w klimacie starej trylogii, okrojony z przygłupich scenek jakimi ociekała cześć pierwsza. niestety jedna taka scenka, zupełnie do reszty filmu nie pasująca pozostała. Mianowicie Legolas skaczący po głowach krasnoludów pływających w beczkach. Za ta scenkę film traci u mnie punkt a szkoda gdyż reszta dzieła jest nawet ciekawa. Nie jest co prawda epicka jak druga czy trzecia cześć starej trylogii, niemniej wystarczająco mocno się trzyma by rzucić wyzwanie Drużynie Pierścienia. Klimat w tym filmie zdecydowanie zgęstniał. Jest mroczniej niż w Hobbicie pierwszym. Aktorstwo stoi na dostatecznie wysokim poziomie, natomiast muzyka i efekty specjalne wkomponowują się w całość serii. Logika całości fabuły jest w porządku o ile pominiemy milczeniem Gandalfa którego hobby polega na wpadaniu w zasadzki mocniejszych wrogów. Jakson poszedł mocno w tej części w poprzek książek Tolkiena mieszając wciąż okresy. Niemniej mi ta droga nie przeszkadza. Przy okazji mam, być może płonną nadzieję że skoro już namieszał w historii Trylogii to być może pokaże w trzeciej części Sarumana walczącego jeszcze wciąż po stronie dobra. Jeśli udało się zaaranżować starcie (Spoiler) Gandalf -Sauron to może ostatnie starcie z Nekromancerem mógłby odbyć sam mistrz Istarich. Zapewne za wiele wymagam, ale skoro już Jakson wszedł na drogę zmian to czemu by nie dorzucić do pieca. Adaptacją Hobbit przestał już w końcu być dawno temu.
Nie Saruman raczej nie będzie walczyć z Czarnoksiężnikiem z Angmaru być może Galadriela
KONSTRUKTYWNY opis - to lubię - bo brakuje takich :)
nawet gdyby był subiektywnie negatywny - powinien być rzetelny - od lania wody jest kran :)
podoba mi się stwierdzenie o dostatecznie wysokim poziomie aktorstwa i współgranie muzyki i efektów - dorzuciła bym jeszcze montaż:)
ja mam wrażenie że Jackson nie tyle dorzuca do pieca co dorzuca do pieca pędzącej lokomotywy i wcale nie ma chęci rozstać się z planem TEGO filmu - tej opowieści - tymi postaciami - tym światem - ja także......