Podobno 27 września odbędzie się kolejny maraton reżyserskich wersji Władcy Pierścieni:)
Wybiera się ktoś znów ?
No proszę, proszę... toż to zaszczyt na forum Pana Marcina widzieć :-) Tak rzadko zabierasz tu głos.
Ja się raczej na maraton już nie wybiorę, nie dałbym rady i wolę jednak zacisze domowe w kameralnej atmosferze... wtedy maraton filmowy nie jest dla mnie uciążliwy i spokojnie przeżywam/doświadczam tego co jest na ekranie :-)
Domniemam jednak, że Ty się wybierasz? :-) Hmm.... i pewnie tym razem nawet wiem z kim ;)
To już będzie hardkor wysiedzieć tyle, no ale chętnie bym spróbował zasiąść na tyle godzin na dwie trylogie :)
Ja bym nie wysiedział...
Nie lubię zresztą zbyt długo siedzieć w kinie z obcymi ludźmi bo co chwile ktoś przeszkadza :-)
Zobaczymy jak będzie tym razem ;) byłem już 3 razy i atmosfera była na prawdę super , wiadomo że na takim seansie to są raczej sami fani to jest cicho i spokojnie , tak więc i tym razem może tak będzie , zresztą się zobaczy ;)
No zobaczę... ja w zasadzie tylko raz w życiu byłem na mini maratonie... przy okazji premiery Powrotu Króla, przed premierą o północy przewidzianą właśnie na trzecią część Władcy, puszczono Dwie wieże.
Tak więc tak naprawdę nigdy pełnego maratonu nie zaliczyłem.
Ale w związku z tym, że premiera Powrotu Króla tak fajnie się wtedy odbyła mam bardzo miłe wspomnienia aż po dziś.
No i wtedy jeszcze było Kino Relax w Warszawie :-) Dla mnie to była pierwsza i ostatnia wizyta w tym kinie.... nie zapomnę do dziś jak w przerwie pomiędzy drugą a trzecią częścią Władcy, wyszedłem przed kino, od razu był wspaniały widok na rozświetlony w nocy pałac kultury no i ludzie witali nowy rok :-)
A po przysłowiowej lampce szampana, wrócili wszyscy do sali kinowej na oczekiwany Powrót Króla :-) To była przed premiera i do dziś pamiętam niesamowitą magię jaka unosiła się w powietrzu w związku z tym wydarzeniem :-)))
Cóż.... może zatem faktycznie zainteresować się wreszcie maratonem.
Czego się lata temu nie zaliczyło, może warto teraz odbyć? :-)
Bo połowa przyszła się za przeproszeniem nażreć a paru innych sms-y powysyłać...:)
Jej*
Przepraszam, mój błąd. :D
.
.
.
.
"Mu" w sensie, że użytkownikowi forum. ;D
18 godzin? a doliczyłeś przerwy między filmami? Wychodzi jakieś 20 godzin. 24 jeśli wszystko w wersji reżyserskiej. Nie ma szans żeby ktoś to wytrzymał.
Hahahah... uwierz mi nie nie wytrzymali by. I nie ważne czy fan czy nie. Człowiek to człowiek. 20/22 godziny w tej samej siedzącej pozycji. W nocy. oglądanie filmów jest męczące. I nie zgodzi się z tym tylko osoba która nigdy nie brała udziału w nocnych maratonach, albo nie oglądała kilku filmów pod rząd. Po 3 godzinach zaczynają boleć nogi i pośladki od siedzenia. Po 6 zaczyna się człowiek robić senny. Po 9 zaczyna boleć głowa i wszystko drażnić. Nie wiem jak jest po 12 i 20 ale to fizycznie nie możliwe
Przerwami 15 minutowymi? Litości.... 20 godzin w kinie to niezdrowe. Bolą oczy, głowa, człowiek jest zmęczony i rozdrażniony. To złe dla zdrowia...Nikt tego by nie wytrzymał. I nie gadaj że ty dał byś radę bo byś nie dał.
Ty nie myślisz racjonalnie i logicznie. Nie nie można oglądać. Organizm tego by nie wytrzymał. 20 godzin to zdecydowanie za dużo. WIdać nigdy nie brałeś udziału w takim zbiorowym masochizmie kinowym.
Wierz mi wszystko jest możliwe gdy są chęci ;D U mnie znajomi dzielą się na 2 kategorie – Władca Pierścieni / Gwiezdne Wojny.
Tak, zrobiliśmy połączony maraton żeby była "sprawiedliwość" . Najpierw wersja reżyserska WP potem SW. Oczywiście zajęło nam to … trochę czasu . Wiadomo były słabsze i mocniejsze jednostki niektórzy odpadali tylko na 1h ale po „drzemce” powracali do tematu. Ja przysnęłam na początku 2 części Gwiezdnych Wojen a potem na 5 , tak mniej więcej z tego co pamiętam. Choć dwóch moich młodszych kuzynów wytrzymało do końca .. no ale oni mieli wtedy 14 lat i ich życiem dziennym i nocnym było granie w Tibię więc w sumie byli „wyćwiczeni” i to dawało im nad nami przewagę ;)
Ja nie zasnęłam w zeszłym roku na maratonie WP, ale gdy wyszłam z kina czułam się jak zombie przyznaję. Także wola przetrwania i zapewniam Cię, że znajdą się chętni . Ja bym tam poszła na taki maraton z dwoma trylogiami ;)
O, ja zgodzę się z innymi, że znalezliby się tacy wytrwali - ja nawet ostatnio przetestowalam coś podobnego na sobie. 30 godzin oglądania - z przerwami głównie na sen, ale nie dlatego, że byłam zmęczona, tylko wiedziałam, że mam czas na oglądanie i nie chciałam tak szybko kończyć przygody z serialem. Ale zapał był taki, że nie odrywałam się od oglądania od samego rana do bardzo póżnych godzin nocnych, prawie rannych. Ludzie nie są znów tacy delikatni, a gdy człowiek jest czymś pochłonięty, czas mija błyskawicznie. Chociaż, przyznam, że wg mnie 20 godzin w kinie to propozycja dla twardzieli i maniaków, ale nie takie rzeczy ludzie dokonują.
Po prostu ma na ten temat inne zdanie.
A propo takich maratonów - sądzę, że czas szybciej mija, jeśli film widziało się już kilka razy, o notorycznym oglądaniu już nie wspominając. Ja tak mam w każdym razie - gdy oglądam film pierwszy raz, trwa to w moim odczuciu dłużej niż przy kolejnych seansach. Dla przykładu, WP po tych ponad dziesięciu latach mija mi błyskawicznie niemal, o wiele za szybko. Nie zdążę się nacieszyć, a tu już koniec. Pewnie dlatego od razu mam ochotę zacząć jeszcze raz.
Jeśli sa ludzie, którzy potrafia bez przerwy siedzieć na kompie przez 70 godzin, o czym nie raz się mówiło, to 20 godzin to pryszcz. Tym bardziej ze z przerwami.
No już przestańcie się tak licytować.
Jak ktoś będzie chciał to pójdzie a jak nie to nie.
Dla mnie wysiedzenie z obcymi ludźmi w kinie na maratonie 3 filmów Władca Pierścieni byłby i tak dużym wyzwaniem.
Zresztą... skoro można zobaczyć w domu na 120calach ten film z dźwiekiem przestrzennym i bez zbędnych ludzi wokół... to czemu nie? :-)
Uwierz mi byłby ;) Przynajmniej jeżeli ktoś jest prawdziwym fanem i nie znudziłoby go siedzenie prawie doby w jednym miejscu. Mówiłaś, że fizycznie niemożliwe? To przeczytaj co teraz napiszę ;) Mój kuzyn i bodajże 5 jego kolegów grali kiedyś rundę w Heroes III. Grali przez 35 godzin, bez snu, jedynie przerwa na kibel i jedzenie które spożywali już przy biurku. Kilka osób szło zapalić fajeczkę na balkon max. 3 minuty. A dobrze wiesz, że w gry komputerowe też gra się w pozycji siedzącej ;) Na takim maratonie też dają krótkie przerwy więc ja nie widzę problemu ;) Prawdą jest, że wiele osób nie wytrzymałoby tyle czasu z nudów, przemęczenia, ale jeżeli ktoś się na taki maraton by wybierał to musi wziąć to pod uwagę. Obstawiam, że 50% sali nie dokończyłoby maratonu, ale reszta z pewnością dałaby radę i dobrze go wspominała ;)
Pozdrawiam.
Jakie 18 godzin? Rozszerzony Lotr to 12h + rozszerzony Hobbit to9h= 21h. 3h na przerwy, sikanie i dojadanie lembasów w kinie :)
Miło, że znowu organizują. Tym razem ja sama się jednak nie wybiorę, już jeden taki maraton zaliczyłam w zeszłym roku i na razie starczy ;]
A w jakich miastach organizują? Może w Częstochowie? :D Wybrałbym się w końcu na taki maraton...
http://multikino.pl/pl/wydarzenia/maratony/enemef-noc-rezyserskich-wersji-wladcy -pierscieni-3/
chciałabym ale wiem, że nie wytrwam :)
za to liczę, że premiera pustkowia będzie poprzedzona pierwszą częścią hobbita !