PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 327 tys. ocen
7,6 10 1 327132
6,3 52 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Lepiej

ocenił(a) film na 9

Ta część podoba mi się bardziej niż poprzednia, akcja jest szybsza, mam wrażenie, ze to zasługa montażu. Wprawdzie Thorin nadal jest wkurzającym dupkiem (w książce też nie był moim ulubieńcem), ale Smaug jest super i jestem pod coraz większym wrażeniem gry Freemana (jego mimika w trakcie gadki ze smokiem - cudo!). Szkoda trochę, że do pościgu za orkami użyli tyle matrixowych przyśpieszaczy (chwilami Legolas wygląda jak z gierki komputerowej), a krasnoludy biją sobie nawzajem brawo po udanej akcji (to było żenująco amerykańskie), jednakowoż jako całość trzyma się to wszystko kupy i nie przyspiesza drzemki ( w pierwszej części za dużo przynudzają w dialogach). Poza tym trzeba dodać bonus za świetną scenografie i przepiękne widoczki. U mnie mocne 9!

ocenił(a) film na 8
biver7

więcej klasy dla rasy AULEGO:)

ciekawa uwaga:)

a montaż to swoją drogą jedna z najważniejszych spraw w produkcji filmu - dlatego w moim wątku OSOBISTE OSCARY przyznałabym Oscara za montaż DWU WIEŻ - bo tam było co montować:)

ocenił(a) film na 7
biver7

Faktycznie Freenam gra świetnie. Też mi się podoba jego mimika nie tylko w rozmowie ze Smokiem. To ważne aby umieć zagrać scenę, oddać wszystkie emocje samą mimiką. Mimikę rewelacyjną ma też Ian McKellen.

Thorin i moim idolem nie jest :) ale w książce też go nie polubiłam, więc chyba dobrze jest ukazana jego postać. Czekam na scenę w trzeciej części kiedy zacznie wyzywać Bilba. Pewnie będzie super przedstawiona.

Również i ja oceniłam drugą część lepiej ze względu na szybszą akcję. Niestety oglądałam to wszytko jeszcze przed przeczytaniem książki. A teraz im więcej czytam Tolkiena i zagłębiam się w jego świat tym większą profanację widzę w tej części. Niepotrzebną kompletnie. Peter zniszczył tą opowieść durnym Legolasem i głupimi pomysłami. Szkoda bo wiele w tym filmie jest też dobrych rzeczy, dobrych kreacji, pomysłów. I nawet jest ich więcej. Widać że włożono w to ogrom pracy. Ale jak to mówią łyżka dziegciu zepsuje beczkę miodu i tak jest w tym przypadku.

Belief

A miód się w ogóle psuje hahaha ?

ocenił(a) film na 7
kamilxxx09

Jezu ta edukacja teraz to jest tragiczna. Sami kretyni po tych szkołach wychodzą. Bez wiedzy, bez umiejętności myślenia.

ocenił(a) film na 6
kamilxxx09

W tym powiedzeniu z łyżką dziegciu chodzi o zepsucie smaku miodu.

Anthrax91

Wiesz, pierwszy raz słysze takie powiedzenie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
Belief

Rozumiem, o co Ci chodzi. Ja czytałam książkę dużo wcześniej niż powstał film, i to czytałam ją nie raz, więc może dlatego postanowiłam traktować film, bardziej jako swobodną interpretację niż wierną adaptację. Wierną adaptacją był bez wątpienia Władca pierścieni. W Hobbicie oryginalną fabułę znacznie rozbudowano, nie zawsze w dobrym kierunku (Legolasa również bym z niej wyrzuciła, choć myślę, że jego obecność ma swe uzasadnienie jako przeciwwaga dla jego ojca i ukazanie genezy jego odmienności jako elfa, który zaprzyjaźnił się z krasnoludem w późniejszej Wojnie o Pierścień), jest dużo wtrąceń z innych książek Tolkiena, ale myślę, że wynika to z faktu, iż Jackson nakręcił WP i Hobbita w odwrotnej kolejności, niż Tolkien je napisał. Dla Tolkiena Władca był jakby kontynuacją Hobbita, więc nie dziwi mnie, że Jackson chciał osadzić swój film w kontekście wcześniejszego, że potraktował Hobbita jako swoistą genezę Władcy. Choć, podobnie jak ty, wolałabym prostotę oryginału, to jednak rozumiem i jestem w stanie zaakceptować pomysł reżysera. Z drugiej strony - nie oszukujmy się - decyzja ta była chyba w głównej mierze pomysłem producentów, jako że na trzech filmach kręconych bez przerw, a emitowanych z przerwami, zarobi się znacznie więcej niż na jednym. Smutny fakt, ale nikt nie kręci takich produkcji z dobroci serca, tylko dla zysku. Ten film jest przynajmniej piękny wizualnie i dobrze zagrany. No i piękna scenografia. Właściwie, ma więcej plusów, niż minusów, ale to tylko moje skromne zdanie :-) Pozdro, biver.

ocenił(a) film na 7
biver7

Też mi się wydaje, że tu dużą rolę odegrała chęć zysku. Mi nie przeszkadza to, że Jackson chciał wprowadzić elementy z innych książek. Nawet mi się to podoba. Im więcej Śródziemia tym lepiej :) Tylko nie podobają mi się zmiany, które są znaczące w odniesieniu do samej książki np. rozdzielenie kompani w mieście czy ciągły pościć orków. Wolałabym przygodówkę. Wiadomo, że nigdy żaden film nie będzie wierny książce, ale jednak warto trzymać się bliżej głównej ścieżki.

To nie tak, że Legolasa bym wyrzuciła całkowicie bo jego obecność jest w zasadzie uzasadniona. Nie rozumiem tylko czemu zmieniono tak drastycznie jego charakter i dano mu, aż tak dużą rolę. Jego obecność na ekranie powinna się skończyć wraz z opuszczeniem przez krasnoludy królestwa Thranduila. Ewentualnie potem mógłby wziąć udział w Bitwie 5 Armii. Legolas był chyba najbardziej ulubioną postacią widzów we Władcy stąd rozumiem chęć wprowadzenia go na ekran na trochę dłużej. Nie wydaje mi się jednak, że to co fani zobaczyli im się podoba. (Mi się nie podoba).

Film wizualnie też mi się bardzo podoba :). Te kwestie CGI w ogóle mnie nie interesują. Pewnie, że ma więcej plusów niż minusów. Ale o minusach się lepiej rozmawia :). Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Belief

Jeśli chodzi o Legolasa, to rozmiar jego wątku w filmie jest chyba podyktowany popularnością jego buźki, ponoć wiele z nas nie otrząsnęło się jeszcze z zauroczenia panem Bloomem. Poza tym, zauważ, że we Władcy było dużo więcej przystojniaków niż w Hobbicie ( jak na razie to tylko Legolas i Bard wpadają w oko), więc myślę, że rozwlekli wątek elfa celowo, żeby go częściej było widać na ekranie, ku uciesze fanek :-)
Co do minusów zaś, to chciałam jeszcze dodać słówko o muzyce. Trochę mnie drażni ten sam motyw z Włądcy (pojawia się kilka razy, zarówno w jedynce, jak i dwójce Hobbita). Rozumiem, czemu się na niego zdecydowali (kolejny element łączący obie trylogie w całość), ale moim zdaniem, był to błąd. Piąty film z tym samym wątkiem muzycznym - jest to nużące, przynajmniej dla mnie. Masz tak samo?

ocenił(a) film na 7
biver7

Kili też wpada w oko no i Thranduil. Podobno szykują się zgony na 3 części jak będzie walczył :D. Obecność Blooma musiała być podyktowana jego uwielbieniem przez fanki. Nie widzę innego powodu rozbudowywania tak jego roli.

Co do muzyki...ja nie mam z nią problemu. Uważam, że Hobbit zasługiwał na całkowicie nowy motyw - swój własny, ale osobiście mi to nie przeszkadza. Ale jest tu parę osób, które też o tym wspominały na forum więc to nie tylko Twoje odczucia :).

ocenił(a) film na 9
Belief

Ooooch, Thranduil jest świetny, aż ciary przychodzą, jak popatrzy na widza tym zimnym spojrzeniem socjopaty... Kili mi się osobiście nie podoba - trochę wstyd się przyznać, ale całą jego urodę psują mi jego grube, krótkie paluszki (mam słabość do szczupłych męskich dłoni), jednak obiektywnie muszę przyznać, że owszem, może się podobać. Legolas, moim zdaniem, już nie wygląda tak dobrze, jak w WP; nabrał ciała, buźka mu urosła i z lekkości i eteryczności elfa nie zostało wiele. Szkoda.

Zapomniałam również napisać o tym, że wszystkie niedoskonałości filmu odeszły w niepamięć, kiedy ujrzałam na ekranie Stephena Fry'a i jego cudowną, charakterystycznie zdegustowaną minę malkontenckiego snoba :-)

ocenił(a) film na 7
biver7

Ja się Thranduila boję :). Przeraża mnie. Owszem miło się na niego patrzy, ale oko w oko nie chciałabym się z nim spotkać :).
Co do Twojej słabości męski szczupłych dłoni nie musisz mi nic tłumaczyć :D. Mam tak samo :). Pamiętam jak kiedyś jeden z aktorów który mi się podobał miał straszne dłonie, jakieś takie napuchnięte. Fuj. Niemiło wspominam sceny gdzie te dłonie było widać. O tyle lepiej z Kilim, że aktor miał silikonowe protezy, które miały dawać taki efekt :).

Tak Bloomowi się przybrało tu i tam, jednak chyba najgorsze jest to, że Legolas wrócił jako, powiedzmy bez ogródek, cham. Gdzie ten przyjazny i miły elf z WP?

ocenił(a) film na 9
Belief

O, nic mi nie było wiadomo o protezach dłoni, dzięki za info :-)
Legolas we Władcy był, moim zdaniem, trochę arogancki, ale tak sympatycznie - z pod tej arogancji przebijała ciepła pobłażliwość istoty "wyższej". W Hobbicie to nadęty bufon, masz rację. Czasem chciało mi się śmiać z tych jego min twardziela. Może jednak celowo jest taki? Może właśnie ta wyprawa ma go zmienić? Czytając i oglądając WP mam zawsze wrażenie, że Legolas jest trochę inny niż reszta elfów z Mrocznej Puszczy. Skoro Jackson musiał jakoś rozwlec niewielką fabułę książkowego Hobbita, to mógł to zrobić właśnie taką klasyczną "ewolucją bohatera". Trudno mi w tej chwili to ocenić, przed obejrzeniem Bitwy Pięciu Armii raczej wolę nie wysnuwać zbyt daleko idących wniosków, ale do tej pory przekonałam się już, że decyzje a propos fabuły, jakie podejmuje Jackson, zazwyczaj mają sens, niezależnie od tego, czy są dobre, czy złe. Więc może i teraz zrobienie z elfa zarozumiałego chojraka ma jakiś cel?

ocenił(a) film na 7
biver7

Tu masz zdjęcie tych protez rąk :)
http://www.digititles.com/movies/the-hobbit-an-unexpected-journey-2012/photos/pr op-hands-1

Jeśli chodzi o Legolasa to jego zachowania nie oceniam jeszcze źle bo liczę właśnie na to, że to był celowy zabieg i doświadczymy jego przemiany w 3 części. Myślę, że z kategoryczną oceną jego postaci musimy poczekać :). Obyś miała rację co do tych Jacksonowych decyzji. :)

Rozdźwięk pomiędzy Legolasem a pozostałymi elfami z Mrocznej Puszczy wynika prawdopodobnie z tego, że Legolasa poznajemy w WP a jego pobratymców w Hobbicie. Hobbit to wesoła bajeczka, elfy lubią się bawić, nie stronią od wina itd. Poza tym i czas jest dla nich lepszy. WP za to jest już poważny, czasy są mroczne i nie ma czasu na zabawę. Zresztą jak tu się bawić kiedy zło opanowuje świat.

ocenił(a) film na 9
Belief

Wybacz tak długie milczenie, ale, sama rozumiesz, wakacji czar...
Masz racje w tym, co piszesz o wizerunku efów w obu książkach, jednak wydaje mi się, że Legolas odstaje od nich niezależnie od tego. Przypominam sobie jeden z akapitów pod koniec WP, kiedy Tolkien wspomniał mimochodem, że Legolas i Gimli naprawdę odwiedzili te groty Helmowego Jaru i, po jakimś czasie, puszcze Fangornu, i był tam komentarz narratora, jak to się wszystkie istoty Śródziemia dziwiły tej zaskakującej przyjaźni. Mam wrażenie, że Legolas był jakby bardziej tolerancyjny i mniej wyniosły niż reszta jego ludu. Jakkolwiek elfy były przyjazne wszelkim istotom i lubiły wesołą zabawę, to przecież Tolkien wyraźnie podkreślał ich odrębność i pewną wyższość jako istot obdarzonych wielką mądrością, "rozumieniem spraw ukrytych przed oczami innych" i niemal nieśmiertelnych. Pod tym względem nawet Gandalf miał w sobie coś z elfa. Legolas w interakcjach z innymi postaciami ma świadomość swojej, że tak powiem, "rasowej" przewagi, ale nie wykorzystuje jej i nie podkreśla, a nawet celowo czasem zaciera te granice. Świetnym tego przykładem jest dla mnie chociażby nieudana przeprawa przez Caradhras, jakoś zawsze miałam wrażenie, że inne elfy nie zareagowałyby tak jak Legolas

ocenił(a) film na 7
biver7

Może i masz rację. W końcu zobacz kto składał się na drużynę pierścienia. Każdy z nich był jedyny w swoim rodzaju. Być może i Legolas odstawał od swoich pobratymców.

Tak elfy się wywyższały. Nawet jak były miłe dla innych to było czuć, że są lepsze, ale może to wina samego autora, że tak ich przedstawiał?

Cóż trzeba poczekać na 3 część i zobaczyć czy przemiana Legolasa się dokona. :) Inaczej będziemy mieli solidny rozdźwięk w jego zachowaniu.

ocenił(a) film na 9
Belief

Wiesz, wydaje mi się, że coś jest na rzeczy w tym trójkącie Legolas - Tauriel - Kili; ten garnek z pewnością wykipi w BPA i ciekawa jestem bardzo, co też się wtedy z niego wyleje. Na razie wydaje się, że w przypadku Legolasa mamy do czynienia z prostą zasadą psa ogrodnika, co to sam nie zje i drugiemu nie da (zwłaszcza jak ten drugi jest krasnoludem), ale mam wrażenie, że to wpłynie na stosunek Legolasa do krasnoludów w ogóle i, w efekcie, pozwoli mu kilkadziesiąt lat później zaprzyjaźnić się z jednym z nich. Ale oczywiście w chwili obecnej to czysta fanfiction ;-).

Jeśli chodzi o Elfów, to Tolkien pisał o nich wyraźnie jako o rasie w Śródziemiu najwyższej (to był jeden z powodów, dlaczego nazwę rasy - tylko w tym jednym przypadku - pisał wielką literą). Właściwie to my obie popełniamy błąd, pisząc Elfy - poprawna forma to Elfowie. W samej tej nazwie już zaznacza się wyjątkowość i przewaga tej rasy nad innymi - 'elfy' to nazwa dla wesołych leśnych duszków, 'Elfowie' brzmi jak 'Królowie'. Więc chybaby nas wykopały ze swego pięknego pałacu za taki brak szacunku...

biver7

i to się nazywa odpowiednio uargumentowana opinia :) Naleza ci się brawa, bo mało kto potrafi na tym forum argumentowac swoje "opinie".

ocenił(a) film na 9
kamilxxx09

To prawda.

thorin3

Smutna prawda podkreślam :)

ocenił(a) film na 7
kamilxxx09

Dla Ciebie jakakolwiek pozytywna ocena czyli 9 lub 10 jest dobrze uargumentowana. Wiec to nie ma zadnej roznicy. Czemu w temacie "Mistrzu Tolkienie co oni ci zrobili" nie napiszesz ze byla tam swietnie uargumentowana opinia ? Ahh tak bo jest mniej pozytywna.

straightlines

Nawet nie czytałem. Nie czytam bzdur.