Racja, wybrali go nie bez powodu. Chociaż myślę, że głównie dlatego, że on ma tak jak PJ talent do przedstawiania „bajkowych” historii , miejsc, stworów itd. tak , że jest zachowany umiar i pewien klimat. Mimo , iż bardzo lubię Labirynt Fauna , to moim zdaniem jego filmy mają taki bardzo, bardzo nie wiem jak to nazwać ciężki charakter który przeplata się przez produkcję. Po prostu mnie dołują , ten morał historii itp. jest zawsze taki ponury ciężki i męczy podświadomość .Dobra Hellboy był bardziej „wesoły” niż Labirynt ale nadal mnie „zbijał” ten film. A np. Burton jest dla idealnie wyważony w opowiadaniu swoich historii , a niektórych właśnie ten reżyser „dołuje” ;p także to tylko moje odczucia co do del Toro.

Do Hobbita czy do Władcy Pierścieni absolutnie sobie nie wyobrażam reżyserii tego Pana, choć wiem gdzie by idealnie się sprawdził - Dzieci Hurina , oj tak . Ta historia jest tak pogięta, ciężka ,że tu by się wpasował del Toro ze swoją wizją ;)

J.J. Abramsa - chyba bym prędzej dała tego Pana do nowych Gwiezdnych Wojen niż Tolkiena ;)

JJ Abrams jest rezyserem 7 epizodu Gwiezdnych Wojen.

bez lucasa to nie to samo niestety :( (tak sądzę, ale może po obejrzeniu zmienię zdanie )

bedzie nowa jakosc, widzisz mi sie ostatnie dwa star treki podobaly:)

Się zobaczy, ale z oczywistych względów martwię się o ukochaną sagę. Wiele filmów w nowych wersjach albo kontynuowane po latach nie wypalają, pewnie się zgodzisz. Ty nie masz wątpliwości? Btw dowiedziałem się, że będzie nowy matrix od wachowskich. Nie wiem co o tym myśleć :|

Tak słyszałem o tym Matrixie:) Co do star wars to ja i tak pojde do kina nawet jak bedzie taki gniotek jak Mroczne Widmo :) Lucas na pewno bedzie producentem wiec nie bojmy sie na zapas:)

Ja także pójdę by sprawdzić :) ale mam nadzieję, że się uda.

Ja równiez:) Poza tym Han f%cking Solo bedzie :D

W indiana jonesie 4 też ford był :/

ale nie było Hana Solo :P

Jakoś jako solo wyobrażam sobie tylko młodego :)

To jak zobaczysz siodemke to juz spokojnie sobie go wyobrazisz:)

No widzisz jak strzeliłam , a nie miałam zielonego pojęcia ;p

Hehe:) To oznacza że się znasz młoda:)

haha nie znasz tego ? "Głupi ma zawsze szczęście" ;D przynajmniej ja mam gdy nie znam odp. i na chybił trafił wybieram rozwiązanie . ale dziękuję ;)

E tam, dobra jestes w te klocki i tyle:)

Też tak myślę

Zrobił dla siebie film i dobrze, oczywiście są sceny ,które są totalnie absurdalne i nie da ich się wytłumaczyć ale są też takie, które są dobrze zmienione/ zastąpione. E tam , mam wrażenie, że ocena tego filmu to skrupulatne wymienienie tego co było „be i złe”

Ja np. nie rozumiem zarzutów do Smauga – ludzie piszą : to przecież inteligentny Smok a zachował się jak głupie zwierzę w filmie - a przepraszam, nikt już nie pamięta co zrobił w książce? Jak idiota obrócił się na bok i „tarzał” w złocie jak jakiś zwierz / czy pies żeby pokazać Bilbowi jaki ma super mocny pancerz i wykazał się czystym debilizmem bo pokazał Hobbitowi swój słaby punkt czyli brak łuski gdzie został zraniony . Chyba nie jest tak inteligentny bo nie obmyślił swojego postępowania i podstępu Bilba , wszedł potem nie najlepiej na tym ;)

Akurat to nie był debilizm tylko pycha ze strony Smauga:)

Równie dobrze można by powiedzieć, że Smaug był tak zapatrzony w siebie i pewny tego, że krasnoludy nie stanowią dla niego wyzwania, że po zwierzęcemu pobawił się z nimi w „kotka i myszkę” ;) w filmie nadal jest pokazane to samo zachowanie Smauga co w książce tylko w innych scenach, możemy sobie pogadać , która scena książkowa czy filmowa lepiej pokazują osobowość Smoka ale na pewnie nie to, że nie okazywał takich cech jakie są zawarte w książce . Moim zdaniem nadal jest zachowany schemat postaci tylko pokazany w innych właśnie scenach.

Tak go ludzie krytykują , że nie zwracają uwagi na wypadające z niego złote monety , kamienie szlachetnie itp. a w książce był na to nacisk właśnie położony, że Smok mienił się od dóbr które wcisnęły się między jego łuski a potem nikt nie ośmielił się dotrzeć do jeziora aby wydobyć skarb znajdujący się w martwym ciele bestii itd. Po prostu jak rozumiem czepianie się o tego nieszczęsnego konia Legolasa ;p to przepraszam ale nie rozumiem o co chodzi ze Smaugiem…serio chciało mi się pobawić w analizę książka-film … ale tego jak tak dużo, że nie wiem czy komukolwiek chciałoby się to czytać. Zgaduje, że nie. ;p

A czego nie rozumiesz ze Smaugiem?

Tego jak można czepiać się jego charakteru , jak jego osobowość wg. mnie jest dobrze oddana względem książki … ale tylko dlatego, że gonił krasnoludy i nie mógł ich chapnąć w kuźni zamiast w tunelach to już „be” ;/

To jest ogólnie względem wizji PJ ... a tam, temat rzeka i tak każdy ma już swoją opinie wyrobioną ;p

Bo to jest niedorzeczne. Niby tak wszystkich wyczul na odleglosc a głuchy, slepy i bez wechu. Wyszedl na idiote co ja mam ci napisac. Bardziej kretynskiej sceny juz nie mogli wymyslic.

Spoko , jak dla mnie sprytem w książce się mega też nie wykazał w niektórych momentach. Dobra powiedz mi tylko jedną rzecz , to jest tylko pytanie na opinię już nie będę tego potem analizować w nieskończoność ;) - Czy jakby Smaug w ten scenie był ukazany w taki sposób , że widzi krasnoludy i Bilba ale ich nie zjada to stwierdziłbyś , że to jego przejaw „zabawy z jedzeniem” czy nadal źle by to wyglądało? Mnie się wydaje, ze sceny z nim są bardzo pocięte i czekam na rozszerzenie .

Możesz mieć rację młoda. Na pewno kręcono wiecej scen bo np krecono scene z puchrem więc.... no ale koniec koncow ukazali go inaczej, powinno wlasnie byc odwrotnie ze to on sie z nimi bawi....

No fakt, może rozszerzona wersja spełni oczekiwania , i nada odpowiedni sens tym „głupim” momentom ;p jeżeli tak będzie to z jednej strony fajnie oraz będzie „usprawiedliwienie” ale też z drugiej strony to obniża wartość filmu, bo pozostaje wrażenie z kina , nikt nie ma obowiązku oglądania rozszerzenia. Mam nadzieję, że w rozszerzeniu ta scena będzie już konkretniejsza , bo jak potrafię znaleźć jakieś uzasadnienie dla różnych scen w filmie to , ta pozostaje dla mnie zagadką bez odp. póki co ;)

Według mnie sceny Bilbo-Smaug pokazują wyraźnie że owy smok jest inteligentny. Od początku wie gdzie jest hobbit, jednak woli sobie chwile z nim pogadać, zabawić się nim, by na końcu go uśmiercić. Pozatym domyśla się nawet że Bilbo posiada ze sobą pierścień. Niestety akcja w kuzni jest moim zdaniem zupełnie niepotrzebna i przesadzona. Zabawiają sie za bardzo tam z nim... I jego postać nieco traci. Chociaż nie jest to tez do końca takie głupie jakby się mogło wydawać (nie licząc Thorina na taczce :P )... Bo Smaug jest przekonany ze pokona każdego krasnoluda bez najmniejszego wysiłki, i w tej pewności i złości popełnia więcej błędów, gubi się, daje się zaciągać w pułapki, no i dostaje mu sie trochę. No i końcowa scena pokazuje że zamiast ostatecznie zgładzić Thorina, woli się zemścić, rozwalając Miasto na Jeziorze.

Nie pomyślałaś, ze on może nie chciał ich chapnac? Przecież sam powiedział do Bilba, ze chce zobaczyć, jak Arcyklejnot otumania umysł Thorina. Bo to by go zniszczyło. A Smaug by się cieszył.

Jeżeli bierzemy pod uwagę książkę, to tam jest stwierdzenie , że Smaug mimo początkowej ignorancji „problemu” ( po tym jak mu min. Bilbo puchar złoty zwinął z góry bogactw) stwierdził, że poczeka na lepsza okazję żeby ich dopaść . Jemu aż tak bardzo nie zależało na tym aby przekonać się co zrobi krasnolud w szale za klejnotem, była to pewna opcja ale rezygnował z niej na rzecz śmierci bohatera. A jeżeli bierzemy pod uwagę film, to zaraz po tej kwestii powiedział , że rezygnuje z tego. Poza tym nie powiedział, że konkretnie "chce" - tylko, że „kusi” go taka myśl.