Film bardzo mi się spodobał.
Jedną z moich ulubionych scen (w filmie, jak i w książce) jest pogawędka Smauga z Bilbem.
Czemu?! Czemu, w filmie nasz szczęśliwy numer 14 (dla niewtajemniczonych-główny bohater) nie
ma poparzonych nóg?
Czy komuś jeszcze tego brakowało?
Ps. Przepraszam za błędy.
Ponieważ Smaug to idiota który zieje ogniem akurat wtedy gdy nie jest to potrzebne.
Tak, po prosu nie umie nad tym zapanować. Ale taki długi film, dorzucają to czego w nim nie pownno być (nie twierdzę że źle-bo lubię dodane wątki), a nie dają to co powinno się tam znaleźć...
No chyba że w książce jest inaczej to przepraszam.
"Tak, po prosu nie umie nad tym zapanować"
Nie umie panować nad zianiem ognia? To trochę tak jakby nie móc zapanować nad pluciem śliną.
Książkę czytałem parę ładnych lat temu, nie pamiętam poparzonych stóp Bilba.