Jaka wg was postać która została wprowadzona do filmu (a nie było jej w książce) jest największym plusem?
Dla mnie chyba Tauriel
Zwłaszcza gdy się świeci na Kilim wykonując podejrzane delikatne ruchy w przód i w tył.
Galadriela i Saruman. Cieszę się, że pokazali Białą Radę :) Cieszyłam się też z Legolasa, dopóki nie zobaczyłam co on tam wyprawia...
W zasadzie to mogę się podpisać pod tą wypowiedzią w 100%. :) Też cieszyłam się na początku z Legolasa, ale okazał się niestety niewypałem. A analizując resztę wprowadzonych postaci to w zasadzie tylko Galadriela i Saruman ulepszyli film nie szkodząc mu ani trochę.
Właściwie to poprzednicy wszystko już napisali. Lurtz był świetny. Jeśli idzie o Hobbita to: Galadriela i Saruman na duży plus. Tauriel na plus ale za ten romans muszę odjąć sporo punktów. Najgorzej wypada Legolas. Jakby jego udzial konczyl sie na przesluchaniu orka byloby w porzadku. Jednakze pociagneli watek z nim dalej, a to co Legolas wyprawia w Lake Town to jakas parodia.