Prawa do ekranizacji LOTR zostały sprzedane w 1969 roku za 250 tys. dolarów i 7,5% zysków, a
wiecie może za ile sprzedane zostały prawa do Hobbita?
ja z kolei mam nadzieję, że Christopher zdołał wykształcić u swoich dzieci (czy kto tam po nim przejmie pałeczkę) kręgosłup moralny i po jego śmierci stanowisko Tolkien Estate odnośnie kolejnych ekranizacji nie zmieni się
Nie chcę. Nie chcę by historie opowiedziane w Silmarillionie zostały przeżute przez współczesną machinę komercyjną i wyplute jako papka dla nastolatków w postaci słabych ekranizacji, jeszcze słabszych gier komputerowych i zabawek w mcdonaldzie.
Jako głupiutki film przygodowy przy którym można się pośmiać z kolegami - "ok".
Jako ekranizacja książki - "ścierwo do zaorania"
do hobbita akurat mam dystans, więc gwałcenie pierwowzoru mnie szczególnie nie rusza. Natomiast niech hollywood trzyma paluchy z dala od Silmarillionu.
Silmarillion to splot wydarzeń z Pierwszej Ery trudno by było zrobić z tego film w tej książce jest wiele wątków np ucieczka z Valinoru lub wojna gniewu i to wiele wydarzeń w różnym czasie ale Peter Jackson dał by radę.
Też uważam że Peter Jackson powinien zrobić Silmarillion, ale potrzebuje jeszcze odpowiedzi na moje pytanie.
Ale sillmarilionu już nie nakręci bo zanim by zdobył zgodę rodziny tolkienów minełoby wiele lat
Silmarillion nie jest dobrym materiałem na film, powinien zostać tam gdzie jego miejsce...na kartkach papieru i w głowach czytelników.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Zwłaszcza, że PJ coraz bardziej zapomina o Tolkienie i rwie w komercję aż miło. To znaczy aż nie miło. Na szczęście Ch. Tolkien nie ma zamiaru sprzedawać praw do ekranizowania ani jednej kartki prac swojego ojca i swojej, a jego syn i spadkobierca [wnuk J.R.R.] także zapowiedział, że szanuje jego zdanie i się z nim zgadza. Więc nie zobaczymy feministycznej Luthien ani innych "ulepszeń". I chwała Bogu.