Witajcie, mam pewną teorię na podstawie informacji z theonering, vlogów etc.
Wychodzi na to, że słabiutki Sauron, organizuje armię w Dol Guldur. Dowiedział się, zapewne
od Azoga? że krasnoludy próbują odzyskać Erebor. Wydaje mi się, że Peter Jackson
zorganizował pewną intrygę. Zrezygnował z zemsty goblinów i włączył w BPA samego Saurona,
dlaczego?
Już tłumaczę: Sauron zapewne chciałby wykorzystać Smauga. Organizuje armie i wysyła ją pod
Samotną Górę z dwóch powodów: - w razie przebudzenia Smauga, porażki krasnoludów itp.
chciałby zapewne okiełznać smoka, - w przypadku możliwej klęski Smauga, chciał zdobyć
Samotną Górę i zabić króla tzn. zgładzić odzyskane królestwo krasnoludów w zalążku,
uniemożliwić odbudowę Ereboru i Dale, co stanowiłoby dla odzyskującego siły i szukającego pierścienia Władcy Ciemności ogromne
zagrożenie z północy... cóż, wydaje mi się, że Peter tak to rozwiązał... i wg mnie, ma to sens,
ba, jest nawet ciekawsze niż wersja BPA Tolkiena :)
P.S
Pamiętam, że kilka dni temu MrBaggins napisał, że zakończono etap postprodukcji i film jest
już gotowy. Bardzo to cieszy, bo zarówno w przypadku ostatniego Hobbita, jak i każdej części
Władcy Pierścieni, postprodukcja trwała do dnia premiery, terminy były napięte, wszystko
robiono na ostatnią chwilę, co owocowało niekiedy niedopracowanymi efektami specjalnymi...
(np. Sam wbiegający do Orodruiny, Armia orków uciekająca przed jeźdźcami Rohanu,
Zakończenie Hobbita, gdzie drozd stuka orzeszkiem o skały - wyglądało to jak z gry
komputerowej:/)
Cieszy bardzo, że tym razem wszystko jest dopięte na ostatni guzik. :)
Armia już wyrusza 2 części, czyli Bitwa Pięciu Armii rozegra się w tej części, albo na początku trzeciej. To co takiego będzie w 3 części, rządy Daina, Moria?
Yyyy... tak w 2 części będzie jeszcze powrót do domu Bilba, wiesz. Przestań! Przeciez przed bitwą a po smierci Smauga jest jeszcze masa materiału: dotarcie elfów i ludzi pod Erebor, sprawa Arcyklejnotu itp. a Jackson na pewno jeszcze doda jakieś pomysły od siebie. Bitwa 5 Armii bedzie najszybciej w połowie 3 czesci.
Co do tej intrygi to podejrzewam że sam Tolkien pisząc Hobbita nie miał jasno nakreślonego planu "jak się to ma do reszty świata" Czarnoksiężnik był tam tylko wspomniany a Gandalf w pewnych momentach został "oddelegowany" po to żeby krasnoludy musiały radzić sobie samodzielnie a czytelnik niejako bał się o ich losy (jaskinie króla goblinów, kiedy przybywa w ostatniej chwili i ratuje krasnoludy i Bilba) poza tym musiały robić pewne głupie rzeczy, na które czarodziej by im nie pozwolił :) (jak chociażby posłanie Bilba na przeszpiegi do trolli, przeszkadzanie w ucztach leśnych elfów czy wreszcie cała afera z Arcyklejnotem) No i warto też pamiętać, że jego nieobecność pozwoliła wykazać się naszemu hobbitowi, z roli - umówmy się - drużynowej pierdoły już w Mrocznej Puszczy staje się jednoosobową ekipą ratunkową. Dopiero czytając Władcę Pierścieni czytelnik zaczyna rozumieć pewne aspekty Hobbita, chociaż nikt nie mówi wprost że już wtedy istniała siła, która kierowała poczynaniami złych sił podążających pod Erebor.
I tutaj wracam do kwestii, która spędza sen z powiek antyfanom Hobbita, czyli podzielenie malutkiej książeczki na trzy obszerne filmy. Intryga którą snuje Jackson zmusza go do pokazania scen z Gandalfem, które w książeczce kryją się pod zdaniem "Przepędziliśmy Czarnoksiężnika z Dol Guldur." Już nawet po zapowiedziach widać, że Gandalfa będzie sporo, a przecież wg książki powinien zniknąć po wizycie u Beorna (czyli na oko licząc po jakichś piętnastu minutach od rozpoczęcia filmu, w porywach do pół godziny) i pojawić się na chwilkę przed BPA, żeby pochwalić Bilba za zwinięcie Arcyklejnotu sprzed nosa Thorina. I tu zaczynają się moje obawy, czy czasem Jackson za bardzo nie popłynie w tych scenach, na których jest zdany tylko na siebie ( w AUJ mieliśmy sceny z "dziwnym" Radagastem, nie mam nic przeciwko temu, tylko mogli pozbyć się Azoga i wcisnąć Radagasta w momencie gdy Gandalf znika, a kompania zostaje pojmana przez trolle. Taka krótka gadka typu:
- Gandalfie, zło podnosi łeb w Dol Guldur, trzeba się tym zająć.
- No nie ma sprawy, tylko teraz jestem troszkę zajęty, prowadzę krasnoludy i hobbita pod Samotną Górę, wpadnę jak tylko będę miał wolną chwilkę.
- A gdzie teraz są te krasnoludy?
- O cholera, muszę po nie wracać, spotkamy się na miejscu.
I w taki oto sposób kompania nie poznaje Radagasta, zapełnia się luka w miejscu, w którym Gandalf ni z gruszki ni z pietruszki zostawia kompanię przed lasami trolli i film jest bardziej wierny książce.
Tak teraz czytam to co napisałem i zupełnie nie mam pojęcia jak przeszedłem od początku wywodu do końcowej konkluzji o Radagaście. W mojej głowie miało to sens, przepraszam.
Zniknięcie Gandalfa przed akcją z trollami ma napewno większy sens niż w powieści. Tutaj Gandalf opuszcza kompanie po rozmowie z Thorinem, który go wkurzył, a przy okazji pewnie idzie sprawdzić gdzie dokładnie znajduje się przejście do Rivendell, do którego później zaprowadza kompanie.
No tak, ale chodzi mi o to że gdyby na przykład wtedy wrzucić spotkanie z Radagastem (nawet przypadkowe) i odciąganie uwagi od orków, to film nie gryzłby się tak bardzo z książką.
Zgadzam się. Myśle, ze Jackson własnie w Hobbicie będzie chciał pokazac wojnę na północy, świadczy o tym chociaz atak orków na królestwo Thranduila w 2 części. Rezyser chce pokazac to, co nie udało mu sie w Lotrze własnie teraz. Wie, ze do Sródzemia już więcej nie wróci.
Jeszcze dodam, że jeżeli dwójka spełni moje oczekiwania, to śmiało powiem, że Jacksonowi udało się to, co nie udało się Tolkienowi - po sukcesie LOTRa próbował napisać Hobbita na nowo, jako obszerniejszą historię, ponadto zbliżoną stylistycznie do Władcy Pierścieni (po napisaniu bodajże 30 stron, zrezygnował z pomysłu)... :)
A szkoda, strasznie był bym ciekaw tej zmodyfikowanej wersji. Wgl nie miałem nawet pojęcia, że coś takiego Tolkien zamierzał. Ciekawe czemu odpuścił.
To się za bardzo kupy nie trzyma. Sauron nie może walczyć w BPA o Smauga skoro smok ginie jeszcze przed tą bitwą.
Hm ? Wysyła armię nie wiedząc przecież że smok zostanie zabity. A jak zostanie to i tak będzie chciał odbić Erebor.
Jackson widać mocno postawił na relacje Smaug - Nekromanta, o czym mówił Gandalf na zebraniu Rady. To mi sie podoba:D
cały czas mam wrażenie,że jednak późniejsze oko Saurona będzie miało odwołanie do Smauga...ale to już moja kontemplacja :)
Ja pod żadnym wpływem nie jestem. Jaj macie jakiś problem, to zwróćcie się z nim do Boga, on wam na pewno pomoże.
Czyli Sauron idzie po Smauga (między innymi) ale nie wie, że smoka już nie ma. No może, może ;)
Jackson i tak trochę pozmieniał (ale za złe mu tego nie mam bo trochę ożywił książkę) więc może coś takiego wprowadzi.
No tak. Nawet Gandalf na Radzie w Rivendell wspomniał, ze Nekromanta może sprzymierzyć sie ze Smaugiem.
Od spekulacji głowa zaczyna boleć a do filmu jeszcze miesiąc :P
Czasem aż się dziwie co potrafią internauci nawymyślać... nie lepiej już zaczekać na film i przestać się tak nakręcać niepotwierdzonymi, wyssanymi z palca (lub kto wie...może z czego innego?) teoriami?
Gwarantuję Wam, że po 12 grudnia już będzie komplet informacji w necie co było a czego nie było w filmie.
A wielu ludzi na filmwebie zapewne nie wytrzyma i zobaczy wersję nagrywaną kamerką, tak więc cierpliwości...jeszcze miesiąc.
To co napisałem jest akurat bardzo prawdopodobne i podparte faktami. Poza tym, trzeba sobie umilić czas oczekiwania na film, np. spekulacjami. Jeżeli Cię drażnią, nie musisz przecież w nich brać udziału, a nawet czytać co tutaj piszemy. :)
Tak najlepsza wersja to ta w której Bilbo ujarzmia smoka i wraca z nim do Rivendell tam robią rozwałkę a później w Shire Bilbo wyprowadza Smauga trzy razy na dzień. Gdzie go trzyma?? Tego nawet Gandzialf nie wie.
Ironia? Uważasz, że Sauron nie byłby w stanie przeciągnąć Smauga na swoją stronę? :)
Moje pytanie "Ironia?" nie było pytaniem, czy stosujesz ironię(bo to oczywiste), tylko wyrażeniem zdziwieniem, że się pojawiła. :D