Generalnie druga odsłona Hobbita ma niby wszystko co powinna. No właśnie ... niby. Kontynuacja coraz bardziej odbiega od pierwowzoru, akcja jest rozwleczona i jak dla mnie niedopracowana do końca. Skoro już twórcy na tyle odbiegli od faktów jakie miały miejsce, to mogli dodatkowo ubarwić (np. o ponowne pojawienie się Człowieka-Niedźwiedzia). Piękne efekty i znakomite walki nie do końca zrekompensowały całkokształtu. Jeszcze na dodatek niemalże serialowa końcówka w stylu Klanu ... ech. 7/10
efekty w pustkowiu mocno kuleją, niestety, w BPA to już tanie efekciarstwo
cytuję twoją wypowiedz
"to mogli dodatkowo ubarwić (np. o ponowne pojawienie się Człowieka-Niedźwiedzia)."
wnioskuję że widziałeś jedynie wersję kinową, tak więc polecam wersję rozszerzoną.
Rozszerzony prolog + Thrain
Mamy więcej Beorna
Więcej Mrocznej puszczy w wersji kinowej, mroczna puszcza została pokazana z dziwnej perspektywy w kinowej wersji, w rozszerzonej wersji pokazuje złą magię tego lasu, i te sceny bronią film
mamy również Dol Guldur oraz Thraina wyszło to dobrze prócz śmierci Thraina, która została wyprana z emocji
Mamy dłuższe Laketown, według mnie najgorsze sekwencje
Mamy rozszerzona scenę z krukiem, no już jak dochodzą do pustkowia, no i to tyle
także nie poprzestawaj na wersji kinowej, bo wersja rozszerzona, może poprawić odbiór filmu.