Obejrzałem ostatnio drugi raz to "cudo" i postanowiłem się z wami podzielić moimi odczuciami
(bardziej negatywnymi)
Po pierwsze:
Co to za kretyński romansik Tauriel-Legolas-Kili? Jak elfica mogła się zakochać w krasnoludzie -
to aż ludzkie pojęcie przechodzi, co PJ zrobił z tym... Pewnie w trzeciej części zobaczymy trójkącik
erotyczny(szczerze to mnie to nie zdziwi). Wątek miłosny klasy Z
Po drugie:
Akcja ze Smaugiem w Eroborze? Czy mi tylko sie wydawało a zrobili z niego kompletnego idiote?
Przecież w książce w ogóle tego nie było! W książce (gdyby to było - a NIE BYŁO!) Smaug by zabił
wszystkie krasnoludy! On by je wyczuł!
Po trzecie:
Co to za tanie efekciarstwo? To złoto, jakaś akcja jak uciekali w rzece (serio?) - BŁE
Po czwarte:
Wędrówka przez Mroczną Puszcze - to jakieś kpiny...
Po piąte:
Po gówno PJ dodawał niektóre wątki (m.in. trójkącik). Jak na trylogie Hobbit powinien być
odwzorowany niemal idealnie, a tu takie jaja z tego zrobił...
Po szóste:
W książce Bilbo był główną postacią, a tutaj? Chyba Tauriel i Krasnoludy go z tej roli wyrąbali na
zbity pysk
Po siódme:
De.bilne (z całym szacunkiem) zakończenie, rodem jakiegoś serialu
Po ósme:
Co to były za orki? Bo nie z Tolkienowskiej powieści? Przecież one niby boją się światła? Po co ta
akcja, gdy one chodzą po dachach?
Po dziewiąte:
Wręcz idiotyczne niektóre żarty bohaterów...
Film oceniam na 4/10, soundtrack jakoś mi się podobał (ale i tak widziałem w tym roku dużo
dużo lepsze)... Porażka na całej linii Panie Jackson, szkoda że nie nominowali Cie do Złotej
Malinki. Pewne jest że na 100% nie wybieram się do kina na trzecią część. Nie mam zamiaru
psuć sobie nerwów..
Książka - ARCYDZIEŁO
Film - PORAŻKA
Zaznaczam, to moje indywidualne zdanie
Podpisuje się pod każdym punktem. Jeśli patrzeć na ten film przez pryzmat twórczości Tolkiena to jest naprawdę kiepsko.
tylko z 6 się nie zgadzam ale inne zarzuty jak najbardziej na miejscu no coś film nie jest Arcydziełem .....:(