Tauriel....
Wielu widzów rzecze o jej zbędności, innym się podoba;
ja nie należę ani do jednych ani do drugich;
ani mnie nie zmroziła,nie sparzyła też;
jednak - twórczość Tolkiena jest przesycona wyraźistymi postaciami męskimi - bardzo mi się to podoba - ale nie wszystkim,męskość wszelkich ras jest przeobfita dlatego Tauriel uatrakcyjnia sobą zdominowany przez mężczyzn obraz filmowy, jestem pewna,że wielu się w niej podkochuje - i nic mi do tego lecz imaginuję sobie,że wolałabym Tauriel zastąpić...... żoną Króla Elfów - Thranduila, zdaje mi się to lepsze niz ''leśna dziewczyna '' elfów, waleczna i dzielna lecz w oczach ojca niegodna syna jego krwi......
(tyle,że żona Thranduila - pani elfów leśnych,związana z prześwietną osobą tegoż Sindara to kobieta którą - albo by CAŁKOWICIE ZDOMINOWAŁ albo która MUSIAŁABY MIEĆ TYLE KLASY I SIŁY CO ON - nic innego w grę nie wchodzi).
Tauriel?
jest bardziej ludzka niż elfia;
prawdziwi elfowie to Thranduil i Galadriel - niepisana duma która u ludzi wypada negatywnie a u elfów jest pozytywem - w czym Tauriel jest lepsza niż dzielna wojowniczka Rohanu?
a w niczym;
oczywiście jest wyimaginowanym tworem który jak pisałam - można pokochać - to tez ludzkie.
Zgadzam się z tobą. Ciekawym rozwiązaniem byłaby żona Thranduila. A co do człowieczeństwa Tauriel, to chyba PJ chodziło o pokazanie różnicy między Leśnymi Elfami, a tymi z Rivendell. Poza tym Tauriel była wojowniczką, nie tak wysoko postawioną elfką jak Thranduil, albo Galadriel. Podobnie jak ty, nie uważam, że wklejenie jej do historii było szczególnie dobrym posunięciem, ale też jej obecność jakoś szczególnie mi nie przeszkadzała.
czemu Kamil ???
znaczy ciekawi mnie owo ujęcie komizmu - jakbyś mógł rozwinąć - lubię analizować dane stwierdzenie (chyba,że nie chce ci się:)
Po prostu Thranduil lepiej się prezentuje jako postać niezależna. Mając zone, mógłby się czuc jak pantoflarz. Wiesz o co mi chodzi :D Wpływy jego zony na rządy w Królestwie itp
no ciekawe - dlatego albo by tę kobietę zdominował albo musiała by być jak Galadriela - chyba innego by wyjścia nie było......
albo nie miałaby żadnego wpływu - albo działałaby z nim zgodnie:)
jednak ciekawa uwaga - ''lepiej prezentuje się jako postać niezależna'' :)
eee no proszę. kobiety kojarzą Ci się z tym, ze z facetów robią pantoflarzy??
Jego zona mogłaby być ozdobą na jego dworze, miec zdanie co do rzadów z którym on by sie liczył. Poza tym względem osoby która bardzo by kochał nie musiałby pokazywać jaki jest niezależny. wiesz o co mi chodzi?
Wydaje mi się, że pojęcia jak z kimś być nie wiele ma tu do rzeczy. Mamy różne modele związków i nie zawsze są one dobre. Bo czy dwoje ludzi w związku, które cały czas się ze sobą "szarpią" ma pojęcie jak być w takim związku? Patrząc na to jak wyglądają niektóre takie pary odnoszę wrażenie, że wielu nie wie. Bo być to sobie można (związek to ja sobie mogę nawet z kotem zrobić), ale to nie to samo co wiedzieć czyli rozumieć.
Co do Thranduila to raczej nie widzę go jako pantoflarza. To za silna osobowość. On musi rządzić. Niestety jakby dostał od siebie słabszą jednostkę to całkowicie by ją zdominował i sobie podporządkował. Innym modelem może być stworzenie związku z osobą o charakterze podobnym do niego. I tu by iskry leciały. Moim zdaniem to właśnie byłby taki związek szarpany. A trzecim rozwiązaniem jest dla Thranduila ktoś pod czyim urokiem padłby jak Thingol pod urokiem Melani. Wtedy byłby jej calkowicie oddany. Niektórzy mogliby powiedzieć wtedy, że jest pantoflarzem bo nie wiem czemu oddanie drugiej osobie, szanowanie jej i liczenie się z jej zdaniem od razu jest właśnie uważane za pantoflarstwo. Ale to byłby piękny związek. Do tego silny.
Belief on napisał cytuje Mając zone, mógłby się czuc jak pantoflarz. on przypadkiem że opisał wszystkich kobiet ????
Chyba przesadzasz :). Poza tym co w tym złego, że kobieta rządzi w związku? Zawsze powinna rządzić mądrzejsza osoba :P a tak serio może chodziło mu o to, że mając żonę (choć on musiał mieć jakąś żonę, chyba, że Legolasa w kapiście znalazł :D) musiałby się z nią liczyć a Thranduil to silna jednostka i mógłby się poczuć troszkę przytłoczony.
Tak zrozumiałem jego wypowiedz ja jestem za równo uprawieniem :) poza tym to nie oznacza że byłby pantoflarzem
A widzisz bo tu się nakłada wypaczenie pojęć. To zależy co kto uważa za pantoflarstwo. Dla jednego to będzie informowanie żony, że się wróci później do domu bo się spotkało kolegów i wybiera się na piwo a dla innych brak udziału w podejmowaniu ważnych decyzji (nawet dotyczących własnej osoby).
dla mnie to a dla innych brak udziału w podejmowaniu ważnych decyzji (nawet dotyczących własnej osoby).
a to pierwsze to normalna rzecz żeby żona się nie martwiła ........
Dokładnie.
Ciekawe czy tak powiesz po 20 latach małżeństwa :D. Ciesz się że nie jesteś elfem. Jak one ze sobą te tysiąclecia wytrzymywały?
Tylko pogratulować :)
ale jak masz takie podejście do kobiet i do związków to nie dziwota, że dziewczyna z Tobą wytrzymuje tyle czasu :D.
Dokładnie. Szkoda na te śluby chodzić :D. wykosztujesz się na kreacje, kupisz prezent a za rok lub dwa lata rozwód. Para młoda powinna prezenty zwracać jak zaraz się rozwodzi. :P
I kase też! Niektórzy na zaproszeniu piszą że nie chcą prezentów tylko pieniądze, wiec te też powinni zwracać. I to z procentem za obracanie czyjąś gotówką :P
Albo pomyśleli czy na pewno są gotowi na ślub zanim zawrócą "dupę" znajomym i rodzinie.
Najbardziej to "lubię" takie związki co to są ze sobą, za chwile już nie, potem znów są, i tak w kółko. Co miesiąc to inny "status związku".
Ja myślę, że ludzie teraz rzadko wiedzą co to znaczy "kochać". Zastąpili to pożądaniem a jak ono wygasa to się rozstają szukając nowych atrakcji. :(
kiedys słysząłam nawet o imprezach rozwodowych :P
ale wiesz co? stałam wczoraj w kolejce w urzedzie i przyszlo takie leciwe małżeństwo. Pan bardzo czule odnosił się do zony. Poprosil ją żeby usiadła a on postoi w kolejce.
Pomyślałam wtedy, że gdyby mieli zz 35 lat mniej to pewnie on by siedział a ona w kolejce stała :P
bardzo miło sie patrzy na takich starszych ludzi którzy np trzymają sie jeszcze za ręce itd.
teraz czasy sa inne. moja babcia mowila mi że kiedys ludzie pobierali się na prawdę na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie. pobierali sie i mieli tylko siebie. polegali na sobie.
szkoda szkoda... z reszta kiedyś ludzie mieli mniej wszystkiego i byli szczęsliwsi... ależ mnie na refleksje wzięło :P
Imprezki rozwodowe super! Ciekawe co będzie kolejne?
Oj tak na takie starsze pary to się miło patrzy. Widzisz kiedyś ludzie się szanowali wzajemnie. A teraz zobacz, popatrz nawet jak się na forach do siebie odnoszą. Wszędzie tylko chamstwo. Myślisz, że taka osoba uszanuje partnera? Sami egoiści. Nie tylko by powiedział żeby w kolejce postała, ale sam sobie w ogóle poszedł gdzieś indziej.
a co do pomysłu z MELIANĄ i THINGOLEM - to taką koncepcję widzę w sprawie Thranduila - bardzo dobra - to moja ulubiona opowieść z Dawnych Dni:)
dla mnie Thranduil jest wspomnieniem o tej opowieści bo ja identyfikuję się z majarami - najbliżsi mi są:)
Wiem, wiem :)
Baronek pamiętasz jak rozmawiałyśmy o tym, że Thingol był nie w porządku w stosunku do Berena? Że postawił przed nim tam trudne zadanie, że w zasadzie był wygrany? Ostatnio na coś wpadłam z czym mi się to skojarzyło :D:
http://www.tolkien.cyberdusk.pl/smieszne/smieszne36.jpg
Jak ja bym się z takiej zmiany ucieszyła :). Od dawna wyrażam swoją ciekawość dotyczącą jego żony. Zresztą ja chętnie zobaczyłabym tą relację :D.
A Tauriel? Cóż. Taka sobie elfka. Nie można jej odebrać wyrazistości, ale właśnie jest za mało w jej charakterze tego elfa. Prawdę mówiąc jakby jej nie było w ogóle, film by zyskał, choć też cierpię z powodu takiej małej ilości kobiecych postaci u Tolkiena.