We Władcy pierścieni Efekty były wspaniałe i bardzo realne, w Pierwszym hobbicie też. Ale to co zrobili w tym filmie bardziej przypomina mi animację komputerową niż film, wiem że wtedy też było dużo komputera, ale nie przypominało to animacji. W tym filmie 75% wygląda jak animacja komputerowa i przez to stracił cały urok. Fabularnie fajny, ale niestety przez tą technikę nie podobał mi się. Szkoda ze poszli w tą stronę.
Miałem dokładnie to samo odczucie, za dużo komputera i motion capture. Straciło to moc, którą w sobie miało.
Wiem że jest, ale efekty komputerowe są za bardzo zauważalne, tak wygląda czasami jakby się zwiastun gry komputerowej oglądało i to mi przeszkadza, bo w poprzednich częściach WP i H nie rzucało sie to aż tak w oczy i było zrobione perfekcyjknie realistyczine a tu bardziej widać "sztuczność".
Bardzo "sztuczno" był moment kiedy Gandalf i reszta wjeżdżali na kucach przed las Mirkwood .. To było strasznie sztuczne i tylko to ;)
Jeśli to nie jest sztuczność, to już naprawdę nie wiem co nią jest. Elfy są zwinne - okej, to widzieliśmy już we "Władcy Pierścieni", ale tutaj Legolas prezentował się niczym robocop, rozwalając bez najmniejszego problemu całe grupy wrogów i robiąc przy tym wymyślne i momentami dość groteskowo wyglądające manewry i akrobacje.
Na pewno przy scenach z Legolasem, zwłaszcza w tych kiedy ordynarnie widać że jest komputerowy. Płynne złoto również wygląda kiepsko.
To płynne złoto to, moim zdaniem, najgorszy efekt specjalny ze wszystkich filmów o Śródziemiu. Wygląda jakby to była jakaś pre-wizualizacja, czy nie wiem jak to się nazywa. Okropne.
motyle i korony drzew, kiedy Bilbo wdrapał sie na drzewo w zaczarowanym lesie byly bardzo komuterowe..