Brawa dla reżysera. Niewielu tworzy 7 i pół godziny filmu z 300-stronnicowej książki. I szczerze mówiąc, nie dziwię się. Wszystko przydługie, ciągnie się i ciągnie, i ciągnie, tak, że na końcówce przysnąłem ( ostatnie 45 minut )
Ps. Żeby nie było, książka mi się bardzo podobała, 9,5/10