Moja teoria jest taka że postać grana przez Nicole Kidman ma jakąś ciężką chorobę psychiczną, makieta mogła być po to żeby uczyć ją jakichś funkcji poznawczych, a zdjęcia? Być może mąż robił zdjęcia zmieniającego się otoczenia by mocno chorej żonie niepodatnej na leczenie pokazać jak wygląda życie na zewnątrz? Może te jej podejrzenia to wszystko wytwór wyobraźni? Może to wszystko nigdy nie miało miejsca a żywot jej samej ograniczał się tylko do mieszkania w domu?
W którejś ze scen, już nie pamiętam rzuciła coś „już nigdy nie zamkniesz mnie w domu” hmm.
Już w pierwszej ze scen sugerowała niani że ta ukradła jej Kolczyk, poza tym miałem dziwne wrażenie, że pani vandergroot ciągle była w jakimś obozie, jej mimika itd.
Opowiadała że była zagubiona, że jej mąż pozwolił jej odnaleźć siebie i że sobie nie ufała, jest szansa że mąż wywiózł ją do jakiegoś spokojnego miasteczka gdzie w końcu „poczuła się bezpiecznie”