Przedziwna [na pierwszy rzut oka] kolekcja surrealistycznych metamorfoz, a może snów. Jak
wiemy te bywają mało strawne. Tutaj mamy sinusoidę. I jestem tak naprawdę w stanie wyróżnić
jedynie obrazek z Evą Mendes [zapewne przez swoisty zwierzęcy wątek]. Pojmuję przesłanie, nie
przemawia do mnie forma. Ładnie się to ogląda, bywa nawet zabawnie. W dwóch słowach: fajna
bzdura.