Smakowita znakomitość! Składamy się nie tyle ze "spotkań", ile z "przygotowań do spotkań" i
gramy ...żebraków, zabójców,ofiar, wirtualnych herosów, demonicznych maniaków, bohaterów
telenowel i romantycznych komedii....neurasteników, psychopatów, narcyzów, dominatorów ....w
której sekwencji zobaczysz siebie?
Pytanie kim jesteśmy naprawdę, bez odgrywanych ról i zakładanych masek? Może wszyscy jedziemy białymi limuzynami?
Zaskakujące jak wiele interpretacji powstało na temat tego filmu. Często takich które nie przyszły mi nawet do głowy.
Milena Mrau pisze:
"Piosenka towarzysząca ostatniej "roli" Oskara i rozmowa w garażu Holy Motors sugerują moim zdaniem sens całego filmu. Aktorzy podróżujacy w limuzynach odgrywają swoje role po to, aby Ci, którzy już nie żyją mogli przeżywać ponownie najważniejsze chwile swojego życia (albo fantazje życia). Tak bardzo chcemy żyć jeszcze raz - a Oskar odgrywa i nagrywa te epizody z kamera już tak mała, ze jej nie widać i zapomina czasami o jej istnieniu gubiąc sens swojej "pracy". Sens tej pracy przypomina Oskarowi jego szef, który pojawia się w pewnym momencie w samochodzie. Holy (święte) Motors to firma swiadcząca swoje usługi dla tych, którzy już w niebie (białe limuzyny) lub w w Piekle (czarne) ..."
Wielość i różnorodność interpretacji są dowodem klasy filmu. Tylko wielkie filmy są uniwersalne, wielopoziomowe i wielowymiarowe.
Co ciekawe oglądając ostatnio film popularnonaukowy "Co tworzy naszą tożsamość" https://www.youtube.com/watch?v=73XkrrUhLWc
dostrzegłem pewne podobieństwa do "Holy Motors". Można by rzec (z przymrużeniem oka), że to taki "Holy Motors" w wersji popularnonaukowej;)
Pozdrawiam i życzę wygodnej jazdy w białej limuzynie;)