6,9 15 tys. ocen
6,9 10 1 15237
7,6 38 krytyków
Holy Motors
powrót do forum filmu Holy Motors

Katorga

ocenił(a) film na 2

Dawno się tak nie męczyłem na filmie. Nie dość, że dłużył mi się niemiłosiernie, to jeszcze irytował. A na dodatek ten film przynajmniej w pierwszej połowie jest obrzydliwy.

Jest <francuski> w najgorszym tego słowa znaczeniu - a to oznacza, że jest bezsensowny i wulgarny bez powodu. I jeszcze znajdzie się mnóstwo osób, które powiedzą że to sztuka.

A teraz najgorsze - film nie daje żadnych odpowiedzi - zaraz odpowiecie - "halo! o to chodzi, że widz ma to sobie sam zinterpretować!". Ale nie, właśnie to jest największy problem - jestem przekonany, że sami twórcy nie potrafiliby powiedzieć o czym zrobili film. Nakręcili coś absurdalnego, a teraz widz niech się zastanawia. "Dorzućmy małpy, niech se tworzą interpretacje, niech główny bohater ma erekcję na ekranie, to bardziej artystyczne, niech odgryzie palce dziewczynie, potraktują nasz film poważniej."
Nienawidzę tego! Czułem się lekceważony jako widz! Twórcy tego filmu trącili mnie butem i zrobili łaskę, że mogę sobie interpretować ich film!

TO ŻE FILM JEST NIEZROZUMIAŁY NIE ZNACZY, ŻE JEST DOBRY!!!

ocenił(a) film na 10
zombiecamel

Interpretacji na tym forum kilka zamieszczono, jesli cię to interesuje to poszperaj. Ale wiesz... Może ten film po prostu nie ma sensu? Może chodzi tylko o "dzianie się"? Może to coś na kształt pełnometrażowego "Psa andaluzyjskiego", czyli czysty surrealizm?

ocenił(a) film na 6
zombiecamel

ale twórcy doskonale wiedzą o czym nakręcili film. Interpretacja kina oraz współczesnej sztuki. Film wcale nie jest niezrozumiały, musisz sie jedynie doszkolić.

ocenił(a) film na 2
maskey

Żadna interpretacja którą czytałem w internecie mnie nie przekonuje, proszę mi nie pisać o doszkalaniu.

ocenił(a) film na 6
zombiecamel

wielce pan musi zostać przekonany, haha. Doucz się jednak.

ocenił(a) film na 2
maskey

Doucz się czego?

zombiecamel

choćby ... kina? Film jest komentarzem na współczesne kino, sam się tłumaczy na bieżąco, nie ma w nim nic absurdalnego. Zapewniam również że wyższe oceny dla filmu nie wynikają z chęci popisania się przed kimkolwiek bo to się nie ma przed kim popisywać a również nikogo to nie interesuje, a i reżyser nie dopłaca anonimowym użytkownikom portali filmowych za chwalenie jego filmu.
Dlatego może to dobry pomysł - douczyć się kina? Okazuje się że nie jest to wiedza wysysana z mlekiem matki.

ocenił(a) film na 2
aviator48

Zachwycasz mnie. Nic nie powiedziałeś, a mimo to napisałeś cały akapit. Jeśli to jest komentarz na kino, to podtrzymuję swoje zdanie że jest to bardzo męczący i źle opowiedziany komentarz.

ocenił(a) film na 2
aviator48

Zresztą, co tam, opowiedzmy sobie co HM komentował - jedna z kluczowych scen - czyli wizyta w studiu motion capture. Twórcy nie mają pojęcia do czego służy motion capture. Nie w sensie technicznym, tylko jako funkcja - to nie jest technologia której używa się do kręcenia wyuzdanego seksu jaszczurów! To jest zupełnie pomylona ocena sytuacji! Wg. twórcy HM przemysł gier komputerowych i filmów używających motion capture to sodomiczna banda perwertów którzy tworzą dziełka o zabijaniu i alieńskim seksie. To jest spojrzenie ślepca, który zupełnie nie widzi obrazu i skupia się tylko na interesujących go detalach. I taki jest cały ten film, dlatego byłem zdenerwowany przez cały seans.

zombiecamel

o mój boże. Nie wierzę w skalę głupoty tego komentarza. Nie dość że użytkownik odpowiedział mi w 4 częściach jak nawiedzony to jeszcze wplótł w to swoją wizję stosowania techniki motion capture. Nie mogę uwierzyć że ktoś mógł ten film tak mylnie odebrać. Źle się dzieje. Chyba wypisuję się z filmweba...

ocenił(a) film na 2
aviator48

Jeśli masz problem, że piszę w czterech częściach, to co ja poradzę. Mylnie odebrać? No to naprawdę ciekawe, czyżby była jakaś jedna święta linia interpretacji? Nie zachowuj się jak obrażona dziewczynka.

zombiecamel

hahaha nie do wiary co tu się wyprawia.
Można podać wiele różnych definicji internetu, w zależności od podejścia do tematu, ale na pewno mylne jest traktowanie go jako pasty do zębów. Co to, to nie.

Powyższy przykład z łatwością można przełożyć na ten twój dziwaczny i pokraczny sposób zrozumienia filmu połączony z wprowadzaniem własnych i jedynych poprawnych zastosowań techniki motion capture.

Jak można w ogóle skonstruować w swoim umyśle taką myśl, że zgodnie z omawianym segmentem twórca uważa że "przemysł gier komputerowych i filmów używających motion capture to sodomiczna banda perwertów którzy tworzą dziełka o zabijaniu i alieńskim seksie."

Czuję oddech końca świata na plecach.

ocenił(a) film na 2
aviator48

piszesz że HM jest komentarzem do współczesnego kina - jeśli tak jest, to sekwencja z motion capture leży. ma ona bardzo niewiele wspólnego z rzeczywistym wykorzystaniem tej techniki i może być jedynie naciąganą wariacją na temat - nie zaś poważną odpowiedzią. myślę, że twórca doskonale wie jak w praktyce funkcjonuje motion capture, a scena jest po prostu lekko surrealistycznym, nudnawym przedstawieniem. jedynym komentarzem do współczesnego kina/przemysłu rozrywkowego, którego mogłem się tam doszukać nie znając zamysłu twórcy, było coś w stylu: "O! teraz używają motion capture", a nie jest to nic odkrywczego.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
zombiecamel

nie wiem skąd bierze się twoje zacofanie.

nie chcę tego wiedzieć.
nie odpowiadaj mi. Nie życzę sobie tego.

ocenił(a) film na 2
aviator48

A co jeśli odpiszę?

Ech, nie zrozumiałeś tego co napisałem, prawda?

martian_llama

przypominam że komentarz nie musi odnosić się 1:1 do tematu filmowego. Bierze się to głównie z tego, że film to nie techniczna dziedzina naukowa - nie wszystko należy odczytywać dosłownie. Cały sens polega na próbie zrozumienia co artysta miał na myśli, nie zaś na "przemyśleniu" pod tytułem - Co Ja Właśnie Widzę Na Ekranie.

ocenił(a) film na 2
aviator48

nie piłem tutaj bezpośrednio do filmu, ale do twojego argumentu - skoro film jest komentarzem do współczesnego kina to jest to komentarz bezsensowny. jeśli HM nie jest komentarzem - też spoko, wtedy to po prostu nudny, pretensjonalny film bez wyraźnego sensu.
nie jestem skłonny męczyć się nad tym co artysta miał na myśli, kiedy film można zinterpretować na tysiąc i jeden sposób - dla przykładu: scena z karłem to paranoiczna opowieść o tym jak islam (symbolizowany przez zieloną kamizelkę karła) zdobywa europę (cmentarz - stary, umierajacy kontynent) i niesie do niej zniewolenie kobiet (modelka w podziemiu i okryta chustą). głupia interpretacja, ale może artysta właśnie to miał na myśli? sytuacja jak z czajniczkiem Russella; więc nie, dziękuję - zostawię głębokie przemyślenia tym, których one bawią.

martian_llama

nie chodzi o to by zgadywać co dokładnie miał na myśli, ale swobodnie rozważać co film może przedstawiać bawiąc się tym; tysiące interpretacji to dobra rzecz - każdy znajdzie w filmie cząstkę siebie - o ile te interpretacje mają ręce i nogi - ktoś nie zacznie się zastanawiać czy scena ma przedstawiać jedyne słuszne wykorzystanie techniki czujników ruchu. Twoja wizja tej sceny jest tak dobra, jak bardzo taki stan rzeczy ci odpowiada.

Z drugiej strony rozważasz, czy film jest dosłownym komentarzem czy też całkowicie nie jest żadnym komentarzem. Cały sens rozumienia świata leży w szarościach; po środku, nie zaś w czerni i bieli.

ocenił(a) film na 2
aviator48

tak, spoko - znajdowanie nowych interpretacji to dla wielu świetna rozrywka i rozumiem to. podałeś pewien sposób rozumienia HM - ja tego nie czuję, film który można zinterpretować na wszystkie możliwe sposoby to dla mnie osobiście intelektualna papka. obraz surrealistyczny może się ratować klimatem, obrazem, tą oniryczną "mięsitością". wielbię Świętą Górę Jodorowskiego, chociaż jestem świadomy, że jest w niej sensu mniej-więcej tyle co w HM; ale Góra jest przygodą, snem, podróżą w którą Jodorowsky porywa i nie wypuszcza aż do końca (nawet jeśli ma się go za wariata). HM jest dla mnie - cytując zombiecamel'a - "<francuski> w najgorszym tego słowa znaczeniu", napuszony i po prostu nadny.
co do tego, czy film jest komentarzem: nie wiem, osobiście nie znajduję takiej interpretacji i takiej konwencji, która w sensowny sposób tłumaczyłaby HM; ergo to czysty surrealizm - jeśli twórca chciał coś przekazać, to przekaz rozmył się w drodze. jeśli surreal w tym wydaniu trafia do ludzi - good for them.

martian_llama

z całym szacunkiem ... mimo wszystko nikogo nie interesuje czy znajdujesz w czymś uzasadnienie czy też czy przekonujesz się do czegoś. Nie jesteś Obamą czy Królową Elżbietą, aby przekonanie cię do czegoś miało jakiekolwiek strategiczne znaczenie.

Chodzi jedynie o zaznaczenie, że poważne traktowanie treści filmu MA SENS.
Może to zaskakujące, ale ludzie którzy w filmie jednak widzą sens, ludzie przyznający filmowi wyróżnienia czy nominacje, środowisko filmowe akcentujące ten film, ludzie którzy twierdzą że reżyser filmu mocno zaakcentował swoją obecność na mapie twórców obecnych dzięki temu filmowi, wreszcie użytkownicy tego portalu oglądający poważne rzeczy - doceniający również ten film ...

...to nie są kolejne przekupione przez reżysera sylwetki siejące w środowisku zamęt. Nie są to również osoby które udają zrozumienie dla filmu aby być zaakceptowani w jakimś mitycznym miejscu. Takie rzeczy się nie dzieją, każdy ogląda film dla siebie i wystawia mu ocenę jedynie dla siebie. Czasem się tym dzieli ale nie zmienia to faktu, że sugerowanie postawy zachwalającej film jako postawy człowieka o złych intencjach / dobudowującego teorię tam gdzie nie ma treści ... jest po prostu głupie i nie ma żadnego uzasadnienia.



W tej dyskusji natomiast osoby uważające film za dobry są piętnowane.
Co tu się dzieje?

ocenił(a) film na 2
aviator48

"nie są to również osoby które udają zrozumienie dla filmu aby być zaakceptowani(...)", "każdy ogląda film dla siebie i wystawia mu ocenę jedynie dla siebie" - niestety, nie żyjemy w idealnym świecie.
nie musisz mnie przekonywać, że normalnym ludziom podoba się HM - żaden szok. ale też normalni ludzie uważają HM za film tandetny. rzucanie "douczaniem się kina" i "doszkalaniem się" (jakby to miało otworzyć oczy maluczkiemu widzowi) bije po oczach arogancją i z tej przyczyny - nie dlatego, że komuś podoba się HM - zacząłem dyskutować. o innych się nie wypowiadam. (piętnowane? a gdzie to widzisz?)

martian_llama

co jak co, ale to ja muszę tłumaczyć się z tego, że film jest normalny, zrozumiały, ma sens i da się go oglądać. To nie jest normalna sytuacja.


Faktem jest to, że film nie podoba się jedynie ludziom którzy nie rozumieją tego filmu a i jest na to proste lekarstwo - zrozumieć film.

Nie jest ci zwyczajnie głupio, że twórcy filmowi, ludzie którzy całe niemal życie poświęcili kinu, zachwalają ten film, żaden z nich go nie krytykuje, zaś ty i tobie podobni nie wiecie o co chodzi?
Dla mnie to oczywiste, że w takim wypadku trzeba się doszkolić.
Albo przynajmniej nie chwalić publicznie ze swoich ułomności.

ocenił(a) film na 2
aviator48

"faktem" i "żaden z nich" to co najwyżej twoje pobożne życzenia.
powiedz to głośno, zrozumiałeś film więc jesteś wybrany i uświęcony, a każdy komu się HM nie podobało to głupek i prymityw, niech wraca do transformersów albo kiepskich.

martian_llama

1. udowodnij że film nie podoba się również ludziom, którzy zrozumieli film w całości i nie próbują udowodnić że to film o niczym.

2. udowodnij że choćby jeden szanowany twórca kina krytykuje ten film (w kontekście braku treści)


Jeżeli tego nie potrafisz to zamilcz na wieki i nie sugeruj co jest moim pobożnym życzeniem a co stanem rzeczy.

-----
Pisałem już daleko wcześniej, o nietakcie traktowania samego siebie w szczególny sposób w sytuacji doceniania tego filmu, więc nie baw się w tym momencie w głupca bo to jeszcze bardziej ułomne. Twój sarkazm w tym momencie idealnie wpisuje się w moje stwierdzenie o piętnowaniu ludzi którzy film zrozumieli - doskonale wpisujesz się w ten model post factum.
-----

Jeżeli chodzi o treści, które jestem w stanie powiedzieć głośno:
z pewnością jesteś zdolny z podobnym "obrzydzeniem" podejść do takich tytułów jak: *
O Som ao redor, Sangre, Lake Tahoe, Las Acacias, Kid, Los Muertos, Post tenebras lux, Tulpan, Dupa dealuri, Tepenin Ardi itd. itp. etc.

Czy to źle świadczy o tych filmach - nie.
Czy to oznacza, że oglądasz "transformersy i kiepskich" - być może nie.
Czy to wskazuje, że jesteś głupkiem i prymitywem - niekoniecznie, aczkolwiek..
Czy to świadczy o tym, że dobrze byłoby podszkolić się z wiedzy o kinie - Z PEWNOŚCIĄ.

Problem solved.

* - można to udowodnić na podstawie twojego podejścia do omawianego tu filmu.

ocenił(a) film na 2
aviator48

poczuciem wyższości wali od ciebie na milę - umywam ręce

martian_llama

nazwij to jak chcesz.

jakoś nie potrafisz udowodnić swoich "racji"/

ocenił(a) film na 7
aviator48

Obejrzałem HM kilka miesięcy temu.Lubię surrealizm sam w sobie,podobał mi się klimat filmu,akurat wtedy pasował on do mojego nastroju dlatego też wystawiłem mu dość wysoką ocenę.Martwi mnie jednak jedna rzecz a mianowicie dziesiątki dyskusji pojawiających się w sieci odnośnie jego interpretacji.Rozwiązania są dwa: albo film nie ma większego sensu i opiera się na symbolice którą można prawie że dowolnie interpretować (patrz wymyślony przez użytkownika przykład z karłem i islamem) albo ma on swoje konkretne znaczenie którego część widzów nie rozumie ponieważ mają zbyt uboga wiedzę o kinie i nie dostrzegają pewnych przesłań.Przyznaję że znaczenia większości scen nie zrozumiałem.jestem młodym człowiekiem,widziałem w życiu trochę filmów jednak nie nazwałbym się krytykiem filmowym. Wypowiedzi aviatora48 świadczą o tym że prawdopodobnie film zrozumiał.Może w takim razie wytłumaczy nam Pan dokładnie jaki jest przekaz filmu, co symbolizują kluczowe Pana zdaniem sceny itp. Bo prowadzicie Panowie dyskusję na kilkadziesiąt komentarzy z której nic nie wynika. Proszę powiedzieć o czym był ten film i po problemie. A jeśli to widz wybiera o czym film był to widz też ma prawo uznać że taka forma filmu mu nie odpowiada.Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Stelmacho

Cała masa widzów którzy film rzekomo zrozumieli troszkę sobie kpi z jeszcze większej masy widzów którzy go rzekomo nie zrozumieli a jak dotąd poza kilkoma enigmatycznymi recenzjami nie znalazłem nigdzie konkretnego wyjaśnienia tego jaki jest sens filmu. Dlatego liczę na to że skoro część osób tutaj mówi o douczaniu się to może znajdzie się jakaś dobra dusza która wyjaśni mi (i chyba nie tylko mi) o czym dokładnie jest Holy Motors(a jeśli przekaz jest nijaki to co ta nijakość ma na celu). To powinno zakończyć tę moim zdaniem jak do tej pory jałową dyskusję.

Stelmacho

Sam reżyser tak ujął o czym jest film: "Pokazałem dzieciom film, zapytałem o czym był, odpowiedziały porwanie". Tym stwierdzeniem reżyser kpi sobie z zbyt wnikliwych analiz, odpowiedź jest prosta.

Według jednej z teorii, aby zrozumieć film trzeba zatrzymać się na pierwszych scenach filmu, które często służą jak instrukcja do poruszania się po całym filmie. Tak więc jak zaczyna się ten konkretny film, od czarno-białych niemych eksperymentów z kamerą Mareya, następnie widzimy widzów w sali kinowej, nie mają twarzy, słychać krzyk "nie, nie" i rozlega się strzał i odgłos statku. Następnie budzi się mężczyznę w łóżku, jest w piżamie i ma na nosie ciemne okulary, jest noc. Tego mężczyznę gra sam reżyser, Leos Carax, który słynie z charakterystycznych okularów. Co robi? Odnajduje w ścianie tajne przejście, ukryte za tapetą, otwiera go placo-kluczem i przez drzwi dociera na sale kinową. Na dole wśród widowni spaceruje groźnie wyglądający pies, sprawia ważnie jakby pilnował sali. Reżyser spogląda na ekran i w tym samy przenosimy się do właściwej opowieści, gdzie bohaterem jest Pan Oscar.

Dla przypomnienia początkowa sekwencja: http://www.youtube.com/watch?v=qZePS5JyUOg

Jak to zinterpretować? Carax od dłuższego czasu nie kręcił filmów, przerwa była naprawdę długa. Tak jak filmie budzi się, spogląda na ekran i to co widzimy jest jego wypowiedzią, filmowym powrotem. Pewną bezradnością, bo chcę kręcić dla widzów, ale nie wie kim oni są, nie mają jak ta masa na sali ani twarz ani osobowościowi. Dostęp do niego jest chronione przez jakieś siły (pies), można podejrzewać, że chodzi o kino amerykańskie, które zdobywa każdego widza. Wiec co robi, powraca jak w pierwszych kadrach do założeń kina, które w niemych początkach było rozrywką jarmarczną, nowością, która samą sobą intrygowała odbiorów. Intrygującą formą, bez fabuły. Pewną abstrakcją. Kolejne popisy Pana Oscara są właśnie próbami przypodobania się widzowi, na wszystkie możliwe sposobny. To jest powrót do esencji kinowości. Ale przy tym wszystko to jest wynaturzone, jakby śnione, między sennym marzenie, erotycznym i pociągającym, to zmieniającym się w koszmarny majak, z którego chcielibyśmy się wydostać. W tym wszystkim jest też dużo zabawy kinem, nawiązań do życia reżysera np. jego ukochana naprawdę popełniła samobójstwo, a on ma na drugie imię Oscar. Koniec, końców to wszystko jest pewnego rodzaju eksplozją kinowości. Tematem filmu jest samo kino. Poszukiwanie w nim piękna, brzydoty, silnych emocji. To tu jest.

Co do innych interpretacji, wydaje mi się, że nie są niedopuszczane. Widź jest współtwórcą filmu i nadaje mu pewne znaczenia w zależności od swojej wiedzy i doświadczeń. Tylko filmy propagandowe mają jedno założone odczytanie.

I jeszcze jedno jeśli film ci się nie podobał, znudził cię lub znużył, masz do tego prawo. Bo tak go odebrałeś, to nie twoja wina. Inna sprawa, że bezcelowym jest o tym pisanie. Lepiej kliknąć ocenę, bo tak to tylko ludzie spamują (ilość podobnych wpisów na filmwebie jest przerażająca).

Mam nadziej, że napisałem w miarę sensownie. I nigdzie mnie nie poniosło.

ocenił(a) film na 7
brava

Mi takie wytłumaczenie wystarczy a przynajmniej uważam że dostałem więcej informacji związanych z pierwotnym wątkiem niż podczas czytania wcześniejszych wypowiedzi.Tenkju.

ocenił(a) film na 2
aviator48

A ponieważ już słyszę nadciągający shitstorm, śpieszę z wyjaśnieniem - nie, motion capture nie służy do kręcenia scen zbliżeń jaszczurów. Owszem, służy do animacji scen walki, ale tego nie robi się tak jak na filmie, że aktor przez 15 minut coś odgrywa. Jeśli potrzebna jest animacja chowania się za osłoną, to robi się tylko to, a nie całą sekwencję. I czuwa nad tym cała ekipa ludzi, a nie mistyczne głosy wydające polecenia przez głośniki.

Druga strona motion capture to nagrywanie cut scenek, czyli przerywników filmowych - i tu już potrzebni są prawdziwi aktorzy, którzy potrafią dobrze przekazywać emocje i uwiarygadniać swoją postać. Jeśli ktoś mi powie że Heavy Rain i Bioshock Infinite to było nic i było nieistotne bo cały przemysł to jednak durne strzelaniny - to cóż, przynajmniej jesteście równie ślepi co reżyser.

ocenił(a) film na 2
aviator48

Co jeszcze, - karzeł na cmentarzu i modelka - jakie tu było przeniesienie na rzeczywistość widać było wyraźnie, zepsuty jak ryba fach fotografii i modelowania, adorujący kontrowersje i karzeł - niosący ze sobą ten ocean brzydoty, który przybywa z odsieczą by odziać modelkę tak by wyglądała godnie. No i dobrze, ale czy to musiało być tak perswazyjnie i wulgarnie opowiedziane? Momentami współczułem Evie Mendez, że brała w tym udział

ocenił(a) film na 5
zombiecamel

Co z tego, że poszczególne sceny niosły za sobą niedosłowną treść, skoro ta treść w ogóle była średnio wartościowa i wiele już razy przewałkowana? Formalnie film ten jest świetny, ale jako całość - mnie zawiódł. Nieciekawy, niewciągający. Zagadkowy, ale nieporuszający. A popieranie się argumentem, że filmowy go doceniają uważam za pretensjonalność.

ocenił(a) film na 9
zombiecamel

Ja bym powiedziała, że trzeba by douczyć się trochę filozofii i literatury. Nie trudno domyślić się, że Carax jest fanem myśli modernistycznej.

ocenił(a) film na 9
zombiecamel

Tego filmu się interpretuje, a ogląda i chłonie.

zombiecamel

Osobiście uważam, że pierwsza część była o wiele lepsza od drugiej, która rzeczywiście się nieco dłużyła. Obrazy przedstawione w tym filmie siedzą w surrealizmie więć twoja opinia jest nieco nie na miejscu. Film w swoim gatunku świetnie się odnajduje i daje dużo możliwości pod kątem interpretacji. Jest odważny, dobrze nakręcony, a gra aktorska jest na wysokim poziomie.

Jeżeli nie rozumiesz idei tego gatunku filmu sugeruje się za niego nie zabierać.

zombiecamel

Mam to samo, dokładnie , a gustomierz twierdzi ,że film jest w 80% w moim guście ;)
Dla mnie był to horror, a horrorów nie znoszę od dawna.

ocenił(a) film na 9
zombiecamel

Moim zdaniem przekaz jest szalenie i przytłaczająco czytelny. Ale właśnie o tym jest ten film. O schematach i braku tożsamości. Nie zobaczy się sensu tego filmu póki nie wyjdzie się poza ten teatr.