Film nie jest tym czym chciałby reżyser żeby był. A na pewno nie jest tym czym my byśmy chcieli żeby był.A chcielibyśmy,żeby zgodnie z zapowiedziami by był fascynującym, mrocznym thrillerem na który czekaliśmy od czasu "Siedem". Przez wszystkie te nasuwające się nawiązania i próby żąglowania konwecjami a wrecz ich przełamywanie,film nie ma własnego charakteru.Jest bardzo nijaki, nie ma nawet torchę z tego klimatu który sprawia,że chcemy obcować z rzeczywistością filmową.
Jedynę na co warto zwrócić uwagę poza główną rolą jest przesłanie które mimo wszystkich nie doskonałości scenariusza niesie ze sobą ten obraz.
Mechanizm w jaki sposób popkultura spłaszcza i wypacza wszelkie ideologię. Jak łatwo pseudointelektualnymi bredniami zainfekować miliony umysłów przy pomocy internetu. Mające miejsce dość nie dawno zjawisko nagłej dużej popularności subkultury Emo jest tego świetnym przykładem.
Siły internetu są jeszcze niezbadane.
6/10