kolejny anachroniczny rozwlek marzeń costnera ewidentnie cierpiący niedostaje porządnej korekty redakcyjnej.
(zrymował mu się przedsmak z absmakiem chyba)
po trzygodzinnym pilocie z dwugodzinną ekspozycją pozostajemy na poziomie podziwiania landszaftu.
Jak Zdobywano Dziki Zachód costnera będzie jego Wrotami Niebios.