...malo inteligentny dowcip, skupiony raczej na utartych sprzecznosciach (np. och tak rozkoszna staruszka z karabinem maszynowym;>)... momentami rozbrajajaca, ale tylko momentami (jak juz sie robi parodie to moznaby juz tak na calego, a nie tylko polowiecznie;
"Dla mnie komedia dla 13latkow..."
Wątpie, żeby 13-natolatek docenił w pełni ten film i humor jaki zawiera.
Tutaj znajomość "Na Fali" i "Bad Boys 2" nie jest aż tak istotna. Jest przecież taka scena gdzie Nicolas i Danny oglądają te filmy i pokazywane są chyba akurat te sceny, które zostaną później sparodiowane (przynajmniej z "Na fali").
No nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. Tak jak już osoba tu napisała - 13 latkowie nie zrozumieją tego rodzaju humoru. A przynajmniej sporej jego części. To naprawdę humor na poziomie, choć zdarzają się zwykłe, typowe gagi. 13-latkowie to się rozkoszują w tępych komediach dla amerykańców , typu American Pie, czy coś.
ehm...
"Dla mnie komedia dla 13latkow"
"Szczerze mowic to wole ogladac filmy z Lesley Neesonem" (rozumiem, że chodzi o Leslie Nielsena)
czy tylko ja widzę tu pewną sprzeczność??
a tak w ogóle to Hot Fuzz to najlepszy film zeszłego roku. rzekłem.
Zgadzam się, powiem więcej, to jeden z najlepszych i najbardziej orygonalnych filmów, jakie widziałem. Konsekwentna kontynuacja klimatu "Shaun Of The Dead", tylko jeszcze lepsza. Już nawet nie chodzi o angielski humor, bo nie każdy musi go lubić, ale w ogóle filmy europejskie biją na głowę produkcje z USA.
"jak juz sie robi parodie to moznaby juz tak na calego, a nie tylko polowiecznie"
Ten film to nie parodia, tylko pastisz.
Oj nie!
Widać, że dostrzegłeś tylko to, co było na powierzchni tego filmu.
Jak dla mnie, jest to naprawdę wybitna komedia. Brytyjska odpowiedź na amerykańskie filmy o superglinach osadzona w realiach małego miasteczka. Masa pobocznych wątków (łabędź, graficiarze,...), naprawdę nadają mu smaczku godnego dobrych współczesnych angielskich komedii.
Wykreowane postacie, każda z jakimiś unikalnymi cechami (staruszek, a właściwie dwóch :), mówiący niezrozumiałym akcentem, dwójka pierdzących w stołki, mędrkowatych i wspierających się we własnej ignorancji, detektywów), świetne dialogi. To jest dokładnie to, czego oczekuję od dobrej komedii!
Przez większość filmu akcja toczy się takim tempem, że po 30min miałem wrażenie, że minęła już ponad godzina. Ładunkiem dobrych cech tego filmu obdzieliłby dwie, albo trzy niezłe amerykańskie komedie o gliniarzach.
To po prostu komedia w innym stylu i może dlatego Ci nie odpowiada.
LN jest bardzo dosłowny, nie sposób go nie zrozumieć... Przez jego gapiostwo a to komuś rękę urwie, a to ktoś skądś wypadnie albo i nożem oberwie, a to coś się stłucze, albo... Do tego specyficzne zabiegi typu: zdjęcie spadającej z klifu ukochanej stojące w ramce, zrobione na chwilę przed jej śmiercią, podjazd kamery po nogach sexbomby, pokazujący po kolei dwa stawy kolanowe... I dziesięcioletni dzieciak połapie się, że coś jest nie tak, mamie na jedną nogę przypada tylko jedno kolano. No i dzieci zwykle śmieją się, jak ktoś dostanie tortem w twarz.
A tutaj nie. Nie chodzi o to, że główny bohater jest kompletną ofiarą losu i ofermą, z której można się pośmiać. Wręcz przeciwnie, to całkiem przyzwoity i niemal normalny człowiek. To wydarzenia dookoła niego sprawiają, że pojawia się humor, a nie on go wywołuje. Świat filmów z LN jest absurdalny i nierzeczywisty.
Kolejną różnica: HF jest też troszkę bardziej krwawy (sceny z małą i dużą wieżą) - w LN nie ma bryzgającej posoki. No i HF opiera swój klimat na pewnych stereotypach dotyczących małych miasteczek, których dzieci nie znają, szczególnie te polskie, bo daje o sobie znać różnica kulturowa. Dlatego jeśli któryś film miałby być ciekawszy dla 13latków, to już prędzej obstawiałabym te z LN, chociaż wcale nie twierdzę, że tak jest. Po prostu trzeba by popytać, ktoś chętny do zrobienia sondy w szkołach? ;)