Film do momentu w ktorym dowiedzielismy sie kto zabijal byl do obejrzenia (chociaz nic wartego uwagi a co najwazniejsze smiesznego w nim nie bylo) ale to co dzialo sie pozniej to bylo najwieksze przegiecie jakie widzialem!Niby komedia a koles bierze udzial w strzelaninie doslownie z calym miastem od ksiedza do rzeznikow w markecie-paranoja!Jezeli ktos chce sie posmiac to odradzam bo komedia to napewno nie jest!
Zgadzam się całkowicie. Końcówka filmu tak żenująca że musiałem oglądać ją w kilku podejściach. Nie polecam ludziom przed lobotomią.
Więc nie wiem co rozumiesz przez słowo komedia, ponieważ ten film nią właśnie był. Film posiada specyficzny humor, angielski humor, i chyba nie każdemu musi się to podobać, mnie jednak przypadł do gustu. I skąd ta pewność co do tego, że film nie jest komedią ?
"specyficzny angielski humor" to Hotel Zacisze, Allo Allo, Monthy Python, Co ludzie powiedzą i wiele wiele innych. A Hot Fuzz to było nie wiadomo co. Nie nadużywajcie dobrej marki "angielski humor" do każdego angielskiego filmu, bo anglikom niestety też zdarzają się gnioty, czego Hot Fuzz był przykładem. Aczkolwiek już wole obejrzeć angielski gniot od amerykanskiego:)
Nie wiem dlaczego używasz liczby mnogiej pisząc do mnie, ale mniejsza. Seriale które wymieniłeś to sztandarowe pozycje jeżeli chodzi o angielski humor. Tutaj jednak mowa jest o filmie. Sądze jednak, że nie ma sensu, żebym się tu dalej rozpisywał. Dla mnie film był rewelacyjny, i to mi wystarczy.
liczba mnoga użyta w kontekście tego, że ostatnio każda angielska komedia, czy dobra czy zła, reklamowana jest słynnym angielskim humorem, więc nie do ciebie osobiście był mój odzew:)
Same seriale... a "Hot Fuzz" to nowa fala angielskiego humoru. Idzie ramię w ramię z takimi produkcjami jak "Shaun of the Dead" czy "Death at a Funeral". Osobiście na filmie bawiłem się znakomicie, tak samo moja dziewczyna.
Jest pewna różnica między nowymi komediami brytyjskimi a amerykańskimi. W tych drugich góruje przede wszystkim komizm słowny - być może jesteś zwolennikiem takiego podejścia. W kinie brytyjskim najważniejszy jest przede wszystkim komizm sytuacyjny - a tego w "Hot Fuzz" czy "Shaun of the Dead" (który, jeśli widziałeś, prawdopodobnie też zjechałeś) było co niemiara.
Jak mówiłem - na filmie bawiłem się wyśmienicie, choć chwilę wcześniej obejrzałem "Shreka Trzeciego" (właśnie tam dominuje komizm słowny, jeśli nie wiesz...), który bynajmniej mnie w dobry humor nie wprawił.