PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=139825}

Hotel Ruanda

Hotel Rwanda
7,7 60 040
ocen
7,7 10 1 60040
7,2 14
ocen krytyków
Hotel Ruanda
powrót do forum filmu Hotel Ruanda

za wszystkie zbrodnie, ludobójstwa, każdy z nas jest winny!

ocenił(a) film na 9
mariouszek

No, pozabijajmy się wszyscy, będzie spokój.

ocenił(a) film na 7
mariouszek

No tego jeszcze nie grali... Ludzkości należy się holokaust? Hitler miał podobne zdanie... A może myślisz, że ludzkość czuje niedosyt i by się jeszcze przydało? Spróbuj przekonać tych na Kremlu bo z Rosji do Izraela to rakiety będą miały niedaleko. Albo wystartuj w wyborach z takim hasłem wyborczym, najlepiej w jakimś kraju arabskim. Tam szanse na posłuch mogą być znaczące. A jeśli uważasz, że się ludzkości należy zagłada to lepiej takim właśnie terminem to określ, bo obawiam się, że ten którym się posłużyłeś mocno się scentralizował na wyznawcach judaizmu wskutek zawirowań historycznych.

No chyba, że miałeś na myśli ofiarę całopalną to może i się należy ale ja się do religii nie mieszam, wokół ogniska skakał nie będę, barana na grillu nie zjaram. Poza tym nie machałem w Rwandzie maczetą - podobnie jak znakomita większość moich rodaków; a na organizację pikiety pod ambasadą byłem za mały. Belgiem też się nie urodziłem to i wydoić kolonii nie miałem okazji. Jest mi przykro, że nie czuję się wystarczająco winny. Ale dla równowagi będę się czuł winny za rzeź hugenotów w Paryżu, w noc świętego Bartłomieja z 23 na 24 sierpnia 1572 roku.

ocenił(a) film na 8
Qxaniec

lepiej nie podpowiadać, bo a nóż jeszcze komuś strzeli do głowy taki głupi pomysł... "ludzkości należy się holocaust" - no chyba lekka przesada.

ocenił(a) film na 8
mariouszek

Odpowiedzialnośc zbiorowa i oko za oko, ząb za ząb? Świetnie! Idę po maczugę i zaczynamy. A, i zgaś wszystkie pochodnie będzie bardziej paleolitycznie.

ocenił(a) film na 9
mariouszek

Hmm. Dlaczego?
Bo, skoro człowiek był w stanie wymyślić coś takiego, to trzeba wszystkich wybić, żeby więcej nie było takich pomysłów? cieeekawe

ocenił(a) film na 8
mariouszek

Najgłupsze zdanie jakie od kilku tygodni słyszałem :) Powiedzmy to wprost "Za holocaust ludzkosci należy się holocaust!" :)
Zacznij od tych co przeżyli bezczelnie te ludobójstwa na swoich ziomkach (np tych co przeżyli radzieckie czy niemieckie obozy). Przed egzekucją, na pytanie "Za co?" Odpowiesz - "Każdy jest winny!"

mariouszek

Ciekawa teoria. Jak obserwuję swojego psa, kota i żółwia, to dochodzę do wniosku, że jednak człowiek jest najgłupszym, najbardziej okrutnym i wykolejonym stworzeniem, jakie istnieje. Są jednak inni ludzie- wartościowi i mądrzy (niestety ja się do nich nie zaliczam) i chociaż jest ich bardzo mało -mniej niż 1 % ogółu- to dla nich warto oszczędzić tę resztę ludzkości.

mariouszek

Przyznaję że też widzę w takim rozumowaniu pewną logikę.Człowiek nie rodzi się ani dobry ani zły.To czy zostanie noblistą czy seryjnym mordercą zależy w pewnym stopniu od ludzi wśród których dorastał.W tym sensie to cywilizacja odpowiada za stworzenie Hitlera czy Stalina.Nie chodzi oczywiście o odpowiedzialność w sensie formalnym tej czy innej osoby.Dobrym przykładem jest zachowanie narodu niemieckiego w czasie II wojny.W sensie formalnym nie wszyscy byli zbrodniarzami ale nie byłoby Hitlera gdyby nie postawa narodu.
Co do drugiej wypowiedzi to brytyjski noblista Russel twierdził że aby nie było cierpienia należy wszystkich zabić.Któż wtedy miałby cierpieć jak nikt by nie żył?

ocenił(a) film na 8
papszmir78

Nie byłoby takiej postawy w Niemczech, gdyby nie zastosowanie wobec nich "odpowiedzialności zbiorowej" po I wojnie światowej, w wyniku której Niemcy praktycznie stanęły na krawędzi przepaści. W takiej sytuacji nic dziwnego, że posłuchali szaleńca z idiotycznym wąsikiem. Inna sprawa, że ja do tej pory nie rozumiem, jakim cudem niski, brzydki brunet mógł wpoić ludziom ideologię rasy aryjkiej, czyli wysokich, niebieskookich, blondwłosych. Pewnie jest to związane właśnie z sytuacją gospodarczą Niemiec w tamtym okresie, ale mimo to jest to dla mnie paradoks nie do pojęcia.

mariouszek

W skrócie po seansie napisałem to co pomyślałem już dawno jako dziecko, gdy dowiedziałem się o zbrodniach nazistowskich, a ja jako jedenastolatek pomyślałem właśnie, że to okropne i ludzkości po tej zbrodni nie powinna istnieć i tyle. I trudno się z tym nie zgodzić, gdy się popatrzy na ten świat, bo on się składa z holocaustów, a po II wojnie zamiast opaść nawet wzrosła liczba holocaustów na całym świecie i pomimo wszystko, choć moja filozofia jest inna uważam, że każdy jest temu winny i ten co się próbuje wymigać od winy, jest po prostu głupcem. W mojej filozofii jest zupełnie inaczej uważam, że wszystko jest dobre i kochanie i mordowanie, wszystko jest naturalne i należy to przyjmować tak samo, jakby było niczym, bo w końcu śmierć jest niczym, wszystkich nas pochłonie i kiedyś ten wszechświat nie będzie istniał więc nie ma znaczenia czy żyjemy czy nie, czy mordujemy, czy nie, ale mam w sobie drugie coś, które mi mówi, że mimo wszystko trzeba dbać o tych co żyją, ale co to za życie, gdy cię gnębią, gwałcą i mordują, no się pytam? I chociaż uważam, że powinienem ze spokojem przyjąć do wiadomości, że to normalne, że gdzieś teraz jakieś dziecko umiera gwałcone, czy też głodne, bo tak ma być, bo za dużo jest ludzi, bo ludzie to podłe istoty, bo to jest naturalne - zabijać, ale z drugiej strony wczuwam się w to dziecko, to co ono czuje, tym bardziej jeśli wie, że jego rówieśnicy nie mają porozrywanych odbytów i dylematu co włożyć do gęby, to mi po prostu jest bardzo nie dobrze, odczuwam niesprawiedliwość, bo żeby było sprawiedliwie powinno być tak, że wszyscy powinniśmy odczuwać to samo co to biedne dziecko, jestem w duchu marksistą, uważam, że ludzie powinni o siebie dbać i troszczyć, ale w świecie gdzie liczą się jakieś puste frazesy jak bóg, idea, pieniądz, biznes, sukces, szczęście nigdy do tego nie dojdzie. Nie winię Hitlera o którym tu piszecie, to dobry człowiek, jakkolwiek to brzmi, tak samo zagubiony jak to biedne umierające dziecko, czy ja autor komentarza, też siedzę w bunkrze i tez jak Hitler pragnę by wszyscy się kochali, ale żeby tak było trzeba by było wybić chyba ludzkość, Adolf nie chciał zabić wszystkich, chciał stworzyć własną generację, swoją drogą, jakkolwiek bolesne są te słowa: szkoda, że mu się to nie udało, gdy patrzę na żydów i to co robią z palestyńczykami, gdy patrze na polaków kłócących się pod krzyżem, to uważam, ze owszem Hitler miał rację, trzeba było wybić marne rasy, ale tak naprawdę żaden człowiek nie zasługuje na śmierć, ale za to zadaje śmierć, więc ja się pytam co zrobić z tym paradoksem, ja bym w życiu nikogo nie zabił, wybaczyłbym mojemu mordercy, ale pomimo tak pięknej filozofii moje wnętrze nie potrafi wybaczyć, że w tej chwili ktoś umiera na tym świecie skrzywdzony...

ocenił(a) film na 7
mariouszek

A ja sadzę, że suma dobra i tak przeważa nad złem, gdyby było inaczej już by nas tu nie było. I nie, nie czuję się winna z powodu holocaustu i innych zbrodni ludobójstwa, od zawsze karmią nas koncepcją grzechu pierwotnego, który zburzył idealny świat i my wszyscy teraz musimy ponosić za to odpowiedzialność. Nie, nie zgadzam się na to! Zamiast rozmyślać nad losem tysięcy biednych dzieci, które żyją na drugim końcu świata spróbuje wychować swoje na przyzwoitych ludzi, bardziej przysłużysz się tym ludzkości.

Inna Pani

ja myślę, że jest albo dobro albo zło, bowiem często dobro odpowiada za więcej krzywd niż zło ale to już inna sprawa.

W pierwszej chwili dałem się nabrać i pomyślałem, że napisałaś coś mądrego, potem pomyślałem by napisać coś strasznego, ale pomyślałem, że jesteś matką i nie ma sensu odbierać ci nadziei, a potem wieczorem widziałem spory fragment jednego dokumentu i zacząłem myśleć o tym co napisałaś.

W takim razie uważasz, że tamte dzieci z afryki są gorsze, bo umierają z głodu?
Czy zdajesz sobie sprawę, że tam gdzieś w afryce są takie matki jak ty, które też by chciały tak wychować właśnie swoje dzieci, a tymczasem muszą troszczyć się o to co im włożyć do ust i patrzeć jak umierają?
Spróbuj trochę współodczuwać, a gdybyś ty była na ich miejscu? Byłabyś zadowolona, że twoje dzieci umierają, a gdzieś tam na świecie jakaś europejka wychowuje swoje dzieci na porządnych ludzi?

To tylko pytania, są mocne dlatego uzupełniam, że nie chce by brzmiały jak jakieś zarzuty, tak naprawdę znam odpowiedzi i nie ważne jakie będą, to prosta zasada którą od lat mam zamiar opisać w moich rozważaniach filozoficznych ale jeszcze nie przyszedł czas. Życie na tej planecie jest oparte na egoizmie i hipokryzji. Dlatego chcąc nie chcąc Ty masz rację, wychowuj swoje dzieci i w dupie z tym co się dzieje na świecie, okey, ale nigdy nie wiadomo kiedy ten okropny świat przyjdzie po ciebie lub twoje dzieci, ja podobnie też mam w dupie ten świat, ale wnętrze się niepokoi, bo może któregoś dnia będę musiał stanąć oko w oko z tym co inni na świecie, z głodem, bólem, gwałtem, cierpieniem chorobą - nie wiem co to będzie, ale będę musiał zrobić tak samo jak oni, zamknąć oczy i czekać na śmierć, bo już stanę się nie potrzebny dla świata w tym momencie;p
i tym pocieszającym akcentem pragnę zakończyć tą głupią rozmowę o rzeczach nieistotnych bo jak wiadomo życie nic nie znaczy cieszmy się tym co mamy niszczmy innych póki nikt nasz nie niszczy ave;p

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Nie, nie posiadam dzieci. A do jakich konkretnych czynów sprowadza się Twoja troska o wszystkich biednych ludzi? Z mojego rozumienia egoizmu wynika więcej dobrego niż z Twojego intelektualnego altruizmu. Nie mam możliwości zmiany sytuacji milionów ludzi będących w kiepskiej sytuacji, ale to nie znaczy, że ich los jest mi obojętny i że nie rusza mnie to w ogóle. Rusza i to bardzo, ale wole zmieniać to na co mam realny wpływ, czyli na najbliższe otoczenie. W swym rozmyślaniu doszedłeś do tego jak można by zmienić ich los? Bo jak nie, to Twoje rozmyślanie jest kolejnym intelektualnym bełkotem.

Inna Pani

nic nie robię, bo przecież nic się nie da, tylko obserwuje, rozmyślam, czasem coś tam się powie, napisze, bo wnętrze moje krzyczy o zgrozę, istnieje złudne marzenie, żeby świat był lepszy, ale jest to błędne mniemanie ponieważ ten świat jest dobry a dobre jest w nim zabijanie, dlatego wole być na uboczu, wole być cicho, wszystko przyjmować jako poprawne nawet największe bestialstwa, ale jest zawsze ta druga część mnie, która woli krzyczeć i mówić jakie to okropne itd, a tymczasem bóg też zawsze był okrutnym tyranem więc po co te krzyki, to głupi i słaby organizm ze słabą psychiką chciałby nie wiadomo czego, ja nic nie robię, nie jestem altruistą, nie wyznaję żadnego działania jako filozof, ale artysta we mnie krzyczący wciąż każe wypominać temu słabemu gatunkowi jego głupoty, ale przecież on składa się z głupot i nic się nie da zrobić, przypominając ludzkości o ich naturalnym charakterze egoizmu i hipokryzji sam te dwie wspaniałe cechy w swoim dyskursie rozszerzam do granic możliwości, ale tylko w sferze językowej w tej ograniczonej sferze mowy ludzkiej, ale w działaniu? wole nie działać, wolę samotność, wole bierne przyglądanie się, wolę negację życia, ale woleć to jedno, a czuć to drugie;p Taki jak widać jestem paradoksalny, ale to chyba normalne.
Oczywiście zawsze jest jakieś rozwiązanie, albo wszyscy coś robimy dobrze, albo wszyscy idziemy pod gilotynę, ale to pusty frazes, bo nie ma czegoś takiego jak wszyscy, każdy jest indywidualną jednostką, każdy ma wybór, dlatego najlepiej nie interesować się, wyłączyć strony informacyjne w necie, czy w telewizji i nie interesować się światem, wszyscy i tak muszą umrzeć, więc nie musimy wiedzieć o tym, że inni umierają w gorszych męczarniach, więc w sumie nie powinno być tematu. Niech każdy zajmie się swoim teatrem życia, a ja od niego ucieknę Amen Alleluja;p

ocenił(a) film na 7
mariouszek

No no no wyrazy szacunku za próbę wyprowadzenia mnie w pole, mnie na szczęście nie zniechęcają takie gąszcze słów, ale wbrew pozorom potrzeba wiele talentu, aby takie wypowiedzi były logiczne a nie tylko udawały, że są logiczne. Nazwałeś się filozofem i artystą, nie wiem jakim jesteś artystą, ale filozofem słabym, mam nadzieję, że na razie tylko.
Krzyczy się o zgrozo- ale to tak tylko nawiasem.
O co chodzi z tym złudnym marzeniem? To co zawiera się w pojęciu "marzenie" samo w sobie jest złudne.
Co jest tym błędnym mniemaniem- to złudne marzenie, czy co?
Marzenie o lepszym świecie nie sprowadza się automatycznie do stwierdzenie, że świat jest zły, bo tak wynika z Twojego zdania, trochę przewrotnego. Świat może być dobry, a ciągle można śnic o lepszym.
Nie wyjaśniasz też dlaczego wolisz trzymać się na uboczu, bo nie wiem co jest tu przesłanką.
Temat egoizmu i hipokryzji w Twoich wypowiedziach jest zaledwie zarysowany, a nie rozszerzony i to do granic możliwości, chyba, że przyjmiemy subiektywne znaczenie tych granic, to wtedy oczywiście możesz przyjąć, że są to granice możliwości, ale Twoich.
"Wolec" i "czuć" oczywiscie to coś innego, bo należą do rożnych sfer, wolec do sfery woluntatywnej, a odczuwanie do emocjonalnej i bynajmniej nie są one wobec siebie przeciwstawne. Przeciwieństwem sfery wolunatywnej jest sfera potencjalnych możliwości, natomiast przeciwieństwem emocji jest rozsądek.
Oczywiście, że jest coś takiego jak "wszyscy"- społeczeństwo, którego jak najbardziej nie można sprowadzać do prostej sumy jednostek wchodzących w jego skład.
Czy może istnieć nieindywidualna jednostka?
Każdy ma wybór- toteż ma prawo wyłączyć Internet, telewizje, radio i żyć jak pustelnik. Czemu ma zgadzać się na jawną manipulację jaką fundują nam największe korporacje medialne? Ale to nie jest temat na tę dyskusję.

Pozdrawiam!

Inna Pani

jejciu nie wiem co pisać;p
artysta i filozof to dwie we mnie odrębne dusze, a nie określenie przyziemnych zawodów;p
filozof uważa, że świat jest dobry, wszystko jest dobre nawet zabijanie, nic się nie powinno zmieniać bo tak ma być itd itd, ale jest jeszcze we mnie artysta który chce zmieniać, który krzyczy, ze ludzie to podle gadziny i trzeba im o tym codziennie przypominać;p
Egoizm i hipokryzja - to by był piękny tytuł na traktat filozoficzny, ale niestety człowiek który nie należy do tego świata nie włada dobrze jego językiem
Nie uznaje granic, granicą jest np język, ale na szczęście człowiek może chłonąć świat wzrokowo a to jest nieskończone.
W istocie słowo "woleć" jest niegodne, a "czuć" - no cóż każdy coś tam czuje skoro już oddycha
Nie widzę sensu rozdziału emocji i umysłu
Wszyscy składają się z pojedynczych jednostek, które tworzą pozorną całość, ale nigdy nie dając poznać siebie od środka (nawet przez samego siebie)
Może oglądać tv, czytać gazety, ale nie musi się z tym zgadzać co tam słyszy. Człowiek wierzy w fikcję, najlepszym tego przykładem jest sztuka. Woli wierzyć w to co mu podadzą na tacy, niż samemu się przekonać lub własne zbudować zdanie i tak to działa, ale co z tego. Każdy ma rację dlatego nikt nie ma racji.
Każdy temat dobry na dyskusje
też pozdrawiam serdecznie:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Ja to mogę dyskutować na każdy temat, ale niekoniecznie muszę mieć do tego kompetencje ;)
Moim celem nie było bynajmniej negowanie tego kim jesteś, bądź kim się czujesz, to jest Twoja indywidualna sprawa, musisz mi wybaczyć, jedynym narzędziem jakie posiadam na opis rzeczywistości jest język.
Jak powiedział Wittgenstein granice mojego świata to granice mojego języka.
Chyba każdy po trochu jest filozofem, z artystą już gorzej tylko nieliczne jednostki mogę się tym tytułować.
Oczywiście nie należy rozdzielać rozumu od emocji, bo życie byłoby szalenie nudne, albo szalenie niebezpieczne, skrajności wszędzie są niewskazane.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić odnośnie "wszystkich". "Wszyscy" to zupełnie nowa jakość, nawet wracając do pierwotnego tematu to sprawcą masakry był tłum, a tłum zachowuję się zupełnie inaczej niż pojedyncza jednostka.
Odnośnie mediów- problem nie leży w prawdziwości bądź nieprawdziwości podawanych wiadomości, ale w samych informacjach, media nie tyle podają błędne informacje, co wybierają jakie informację będą podane, czyli nie tyle mówią nam, co mamy myśleć, ale o czym mamy nie myśleć. Na świecie wiele się dzieje, a nie przypominam sobie, kiedy ostatnio słyszałam, nie wiem czy w ogóle słyszałam jakieś wieści z Kirgistanu, albo Mongolii, za to cały czas jestem atakowana informacjami o Rihannie, Srlirlanie i tym podobnymi osobowościami.

Pozdrawiam bardzo ciepło! :)

Inna Pani

hieh Wittgenstein się pojawił:)
Nie oglądam telewizji, więc nie wiem co się dzieje na świecie, tak naprawdę mnie to nie interesuje. Jedyne co ubolewam, że nie mam swojego komputera, normalnie nastawił bym sobie filmweb na stronę startową, ale komputer nie mój i jest nią wp, a tam czasem przeczytam jakiś tytuł rzadziej artykuł, ale nie interesuje mnie to, tylko budzą się we mnie negatywne emocje, wiec lepiej nie wiedzieć co się dzieje na świecie, nie jest to mi kompletnie potrzebne, jestem staroświecki, wole jak kiedyś gdy do kogoś informacja dochodziła dniami albo miesiącami i niekiedy świat nie wiedział, co się dzieje w mieście obok:)
Nie winię "wszystkich", człowiek to dzikie zwierzę, musi zabijać, ale co mnie wkurza to hipokryzja ONZ i tych innych pokojowych, którzy właśnie są takimi skur wy synami co nie potrafią działać, ale p ieprzyć głośno o pokoju to potrafią. I tyle, tłum nic nie jest winien, świat jest winien że udaje, że może sobie z tym poradzić;p

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Oj i znów się nie zgodzę na porównanie człowieka do dzikiego zwierza, większość drapieżników zabija dla jedzenia i tylko z tego jednego powodu, człowiek znajdzie milion powodów dla którego warto zabić drugiego człowieka.
Ja mam ustawionego Pajacyka jako stronę startową :P
Nie mam telewizora, więc oglądam go przy rzadkich okazjach, telewizja dziś strasznie ogłupia.
A kto tworzy ONZ? Tak na prawdę realny wpływ na to, co się dzieje na świecie ma Rada Bezpieczeństwa, przez nią przechodzą wszystkie ważne sprawy, a tam z kolei w ważniejszych sprawach liczą się głosy jedynie stałych członków, więc tak na prawdę sytuację na świecie kształtują: USA, Rosja, Chiny, Francja i Wlk. Brytania, które mają swoje interesy.
Nie ma co popadać w marazm. Jest mnóstwo świetnych inicjatyw na świecie i na nich warto się skupić, ja osobiście byłam oszołomiona historią Grameen Bank, niezwykle budując inicjatywa.

Inna Pani

za każdą taką inicjatywą kryją się złe cele
Nie zgadzam się, zwierzę zabija z takich samych powodów jak człowiek, bo czuje potrzebę zabijania, bo czuje lęk, bo musi pokazać że jest silniejszy, bo go podnieca zabijanie, bo jest głodny - ludzie wbrew pozorom zabijają z takich samych pobudek co zwierzęta, a tą pobudką jest natura. Taadaaaam!

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Zwierzęta nie czują potrzeby zabijania, zabijają tylko jak są głodne lub czują zagrożenie, gdzieś czytałam, że tylko pająki mają tendencje do bardzo agresywnych zachowań, zwierzęta kierują się instynktem, pomimo całej filozoficznej otoczki nie można pomijać oczywistych faktów.
Za każdą inicjatywą kryją się złe cele? Bardzo krzywdząca opinia w stosunku do ludzi, którzy faktycznie działają z dobrych pobudek, nie wiesz wszystkiego, nie siedzisz w głowie każdego człowieka. Generalizujesz, a generalizacja często związana jest z ignorancją.
Baabaaaam! ;)

Inna Pani

Generalizować nauczyła mnie starożytna myśl indyjska oraz święty Paweł;p
i właśnie Paweł, który jest dla mnie co najmniej wątpliwy moralnie, (ale najpiękniejszy lotos wyrasta na gównie, to jednak lotosem Pawła jest Hymn o miłości) napisał niegdyś i sparafrazuje bo zbyt wiele jest tłumaczeń "to co doskonałe jest całościowe, a to co niedoskonałe jest częściowe". To tylko podtrzymało mnie w tym do czego o wiele wcześniej doszedłem, że nie ma czegoś takiego jak dobro, czy zło, życie i śmierć, prawda i kłamstwo, bo się dzieli, a to co się dzieli jest niedoskonałe. Podobne przemyślenia są u Mistrza Eckharta, który niestety za swoją miłość do boga musiał ponieść karę wykluczenia z kościoła katolickiego, ale tak to już paradoksalnie bywa w życiu.
Tak, życie jest paradoksalne, swoim dobrem można uczynić więcej zła, a swoim złem można uczynić więcej dobra niż się spodziewasz. Wystarczy popatrzeć na buntowniczego Jezusa, który chce by się wszyscy kochali, ale paradoksalnie wie, że tak naprawdę przyniósł ze sobą miecz na ziemię, a mieczem tym były nie tylko prześladowania, ale i krucjaty, czy poparcie dla faszystowskich Niemiec ze strony Kościoła, ale nikt nie jest winny, to jest ten miecz i tak już musi być. Ale wracając może do mistrza Eckharta, za co on został wyrzucony ze wspólnoty którą kochał? Za wielką miłość do Boga, bo powiedział, że bóg stworzył nie tylko dobro, ale i zło. Kościół średniowieczny nie mógł uznać tej zniewagi, Bóg jest dobry i miłosierny, a Szatan odpowiada za zło. Hieh, ale za słabsze teksty ludzie kończyli na stosie, a Eckhartowi się upiekło.
Tak czy siak prawdą jest, że człowiek myli się, gdy dzieli, bo to co dzieli jest niedoskonałe i przyjmijmy tą tezę Pawła, bo moim zdaniem mówi coś ciekawego o tym świecie. W świecie przyrody nie ma takich podziałów, nie ma dobra, czy zła, tak samo nie ma życia czy śmierci, jest tylko jeden cykl. Jak widać nie można się nie zgodzić z Wittgensteinem i z tym, że język jest naszym więzieniem, uwięził nas w świecie własnych fantazmatów i często gdy pojawi się coś po-za (realne jak u Lacana, czy Zizka) jest dla nas wówczas nie do pojęcia. Podobnie i takie rozważania są dla ludzi nie do pojęcia, ponieważ co ich interesuje ze mówią językiem i czy jest on jakąś granicą, czy nie.
Ale wracając do zwierząt, bo to ciekawy wątek. To, że zwierzę zabija jest w jego psychice. U ssaków, ale pewnie i nie tylko u nich można się spotkać z agresywnym zachowaniem, szczególnie jeśli chodzi o dominowanie w stadzie, często ten który ma ochotę na samicę musi najpierw wykluczyć innego samca, który może mu w tym przeszkodzić, żeby pokazać władzę, musi zabić. Prawo natury. Kierują się instynktem, ale jest to instynkt jak my to brzydko nazwaliśmy zabójcy, i nie ma w tym nic przeczącego. Człowiek, który jest tak zwanym seryjnym mordercą, nie robi tego bo ot tak sobie chce, tylko kieruje nim psychika (a jak wiemy od Freuda nie wiemy co czynimy, psychika kieruje nami i nie mamy na to wpływu), czyli że instynkt, a z tym nie zwyciężysz.
Też kiedyś byłem człowiekiem naiwnie wierzącym ze natura jest dobra, a cywilizacja to sztuczny twór który ją niszczy, że człowiek to najpodlejsze zwierzę na świecie, a zwierzęta są sto razy mądrzejsze, ale gdy się dokładnie przyjrzeć całemu światu to się okazuje, że cywilizacja jest ewolucją (ten przeklęty Darwin;p) natury, z niej to wzięła wzór i początek i wciąż się na niej wzoruje, podobnie człowiek, on jest tylko ssakiem, któremu natura nadała pewne cechy rozwijając je w pewnym kierunku. Zwierzęta też wiedzą o tym, że umrą, znaczy ja się spotkałem z tym u ssaków, ale pewnie nie tylko, więc nie jesteśmy osamotnieni w tym świecie posiadając świadomość istnienia jak sądzą niektórzy na tym świecie. Człowiek wiele rzeczy nauczył się od zwierząt, chociażby chowania zmarłych, ale homo sapiens okazał się też zwierzęciem, które jest ekspertem od holocaustów. Gdy na drodze homo sapiensa pojawił się delikatny, nie potrafiący się bronić, nie używający przemocy neandertalczyk ( wciąż głupoty się dzieciakom w szkołach wmawia, że neandertalczyk był potwór, a homo sapiens dobry, ale taka już nasza propaganda sukcesu;p) został wyparty, zniszczony i jak to brzydko ująłem dokonał się pierwszy skuteczny na świecie holocaust. Ale nie zabijał dla przyjemności, tylko bał się dominacji, a paradokslanie wyszło tak, że stanął mu na drodze stwór który nauczyłby go innego podejścia do życia, ale najwyraźniej nie taka miała być droga homo sapiens, kimkolwiek był.
Jak widać, czy ewolucja, czy historia, czy nawet skromna filozofia, a już tym bardziej obserwacja świata zwierząt czy ludzi pokazuje jedno, że nie chodzi o to czy coś jest dobre, czy złe, tylko czy jest właściwe naturalnie. To ze ludźmi kieruje instynkt i nie ważne, czy ktoś zabija z głody, ze strachu, aby się obronić, czy ma taką potrzebę psychiczną, to w rzeczy samej robi to samo co jego kuzyn zwierzę. Zwierzę odbiera życie innemu zwierzęciu z tych samych powodów z których człowiek zabiera drugiemu. Większość seryjnych morderców morduje, bo się boi środowiska, co robi zwierzę gdy czuje się zagrożone? Nie zawsze ucieka, jeśli natura przyozdobiła w kieł, czy pazur, człowiek naśladując kły i pazury stworzył nóż, czy włócznię.

No i skończę, bo mym mógł tak do jutra;p Normalnie jestem delikatny i pochodzę z tej linii co Abel, czy Neandertalczyk, ale w sobie nosze też zabójczy instynkt, który sublimuję poprzez sztukę życia mówiąc, pisząc czasem, pozdrawiam i jestem coraz bardziej zauroczony kimkolwiek jesteś InnaPani:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Hoho co za esej ;)
Nie znam się na starożytnej myśli indyjskiej, postacią świętego Pawła też się bliżej nie zajmowałam, więc trudno mi się odnieść do Twoich tez, ale czy oby na pewno w stwierdzeniu Pawła chodzi o generalizację? Co dla niego stanowi całość? W jakim kontekście używa tego stwierdzenia?
Oczywiście zgodzę się ze stwierdzeniem, że nie ma obiektywnego dobra i zła, wszystko zależy od tego jak ocenimy dane zachowanie, paradoksalnie najbardziej kryminogenne osoby w społeczeństwie to osoby tworzące kodeks karny.
Mam pytanie - czemu z przesłanki "cześć jest niedoskonała" wyciągasz wniosek, że jeśli coś jest podzielone to nie istnieje? I jak do tego ma się dobro i zło, śmierć i życie? Czy właśnie śmierć i życie nie są całością? Śmierć jest nieodłącznym elementem życia, jest jego integralną częścią, więc moim zdaniem nie można tu mówić o żadnym podziale.
Ja bym poszła dalej odnośnie języka- jak coś pojawia się z poza to zawsze, a nie tylko często jest nie do pojęcia.

- Hmm, gdy pisałam o agresywnym zachowaniu zwierząt chodziło mi o konkretną czynność zabijania, w walce o dominację w stadzie samiec, gdy pokona przeciwnika i ten uzna swoją porażkę, daje mu spokój, tamten odchodzi a ten pierwszy może się cieszyć swym haremem. Sama nigdy nie przeprowadzałam obserwacji, tu polegam na rzetelności filmów BBC ;)
- Nie wiem, co tak na prawdę rozumiesz pod pojęciem psychiki?
- Odnośnie seryjnych morderców bym się nie zgodziła, bo zdecydowana większość seryjnych morderców pochodzi z USA, gdyby Twoja teoria była prawdziwa powinna ich być proporcjonalnie taka sama liczba w każdym zakątku świata.
- Oczywiście, że zwyciężyliśmy instynkt już samo tabu kazirodztwa jest na to świetnym przykładem- w świecie zwierząt spółkowanie z rodziców z potomstwem jest czym normalnym, w świecie ludzie jest to uznawane za dewiację i jest wysoce nieakceptowalne, co więcej tabu kazirodztwa należy do powszechników kulturowych.

Ciekawe spostrzeżenie z tym neandertalczykiem, ale przyczyny jego wyginięcia są tylko hipotezami, ciężko na podstawie tak fragmentarycznej wiedzy wyciągać tak daleko idące wnioski, chociaż nie śledzę najnowszych odkryć w tej materii, więc może się coś zmieniło.

Nie przeczę- ludzie jako byty fizyczne muszą poddać się swojej naturze, mamy potrzeby fizjologiczne, ale nie zgodzę się, że człowiek zabija drugiego człowieka z tych samych powodów, co zwierzę- znaczy w wielu przypadkach tak jest, ale człowieka zna powody, których nie zna zwierzę- chciwość, zazdrość, fanatyzm...

Uff, alem się rozpisała...w ogóle to się zaczęłam zastanawiać, którym bratem był Abel, ah już sobie przypomina to ten leniuszek ;)

Pozdrowiania MarioUszku !

Inna Pani

ja w ogóle uważam, że podział ten nie ma sensu bytu na dobro, zło; życie śmierć i insze, to tylko niedoskonała ludzkość podzieliła to co doskonałe, co tworzyło całość.
To nie jest tak, że stwierdzam, że coś nie istnieje. Pierwsza rzecz do jakiej doszedłem o dziwo sam jeszcze jako dziecko, było stwierdzenie, że człowiek wymyślił wiele słów tak zwanych abstrakcji, jak miłość, dobro, sprawiedliwość itd, które tak naprawdę nie istnieją bo nie można ich zobaczyć, zostały tylko wymyślone przez człowieka, który ograniczał się w ten sposób w swoim własnym świecie uciekając od świata natury. Potem się zdziwiłem po latach, że wielu już to powiedziało;p Więc stwierdzenie Pawła nie neguje ze czegoś nie ma, tylko neguje podział, to co jest częściowe a więc to co się dzieli jest niedoskonałe. To tak jak z ludźmi dzielą się na rasy, na płeć, na orientacje, na poglądy itd itd, dzielą się na coraz mniejsze jednostki, a przecież są jednym, są zwierzętami, są naturą, są tym całym światem, wątpię żeby dzielenie się na coraz mniejsze jednostki było odpowiednikiem doskonałości:) przynajmniej zważając na słowa Pawła. Piękną rzecz po prostu zauważył.
Wg mnie nie ma życia, jest tylko śmierć. Wszystko tworzy śmierć, nawet tak zwane życie jest tylko częścią śmierci. To jest świat śmiertelny, zresztą wszystko co nas otacza nie żyje, cały kosmos jest martwy, nawet to co mamy w sobie jest martwe (nasze części wewnętrzne jak wątroba, czy serce, wreszcie każdy pojedynczy organ na zewnątrz tez jest w istocie martwy, to nic nie znaczy, że można nim poruszyć) To człowiek wymyślił i oddzielił to co żywe od tego co martwe, jakby myśląc, że to co żywe jest lepsze, a tymczasem się myli, uciekł od tego co jest doskonale uciekł od śmierci.
Jeśli chodzi o język, to uznaje, że jednak często, ale nie zawsze po za jest nie do pojęcia, ponieważ nie wszyscy ludzie tak samo reagują na coś z po za:)

Wiem, że to przykre, ale zdarza się, że zwierzę bez powodu atakuje inne zwierzę, znaczy nie bez powodu, ale my moglibyśmy tak to odebrać, zdarzają się zwierzęta które są czymś w rodzaju seryjnych morderców, od czasu do czasu zabijają, żeby zabić, jest wiele takich przypadków, ale trudno je udokumentować bo nie jest łatwo nam wejść do czyjeś głowy. To tylko świadczy o tym, że ewolucyjne w nas ludziach rozwinął się instynkt zabójcy i tyle, po prostu udoskonaliliśmy to o masowe mordy;p Ale to nie znaczy, że jesteśmy inni niż nasi kuzyni;p

Na całym świecie są seryjni mordercy nie tylko w USA, być może odnośnie zwierząt też by wyszło, że najgorsze drapieżniki zamieszkują dany teren na świecie, więc to nic nie znaczy, nie znam statystyk, ale szukanie winy w Stanach jest co najmniej pretensjonalne.
Na pewno jest tak, że w krajach, gdzie jest dobrobyt jest więcej seryjnych morderców, niż w krajach biedniejszych.

Zwyciężyliśmy kazirodztwo? I co z tego, że jest dewiacją, zdarza się rzadko bo rzadko ale i w świecie zwierząt i w świecie ludzi.

Chciwość, zazdrość, fanatyzm...hmm, nie wiemy czy i te cechy nie występują u zwierząt, a po za tym one są tylko rozwiniętym bodźcem niepokoju jakie odczuwa zwierzę gdy postanawia zaatakować.

Abel to ten, który stał się ofiarą Kaina, którego poniosły nerwy;p Przypowieść o Kainie i Ablu jest swojego rodzaju odwzorowaniem historii Homo sapiens i Neandertalczyka;p

Pozdrawiam :*


ocenił(a) film na 7
mariouszek

Tylko niedoskonała ludzkość podzieliła to co doskonałe, co tworzyło całość.- a wiec co stanowi ową całość?
Jak dziecko znałeś znaczenie słowa "abstrakcja"? Szacunek! Chociaż pamiętam jak byłam mała zastanawiał się czy oby na pewno jestem w tym prawdziwym świecie, może tak na prawdę wszystko co się dzieje w około tylko mi się śni, to poczucie odrealnienia zostało mi do dziś.
Gdyby istniała tylko śmierć to tak na prawdę nie istniałaby ona w ogóle, śmierć jest determinowana przez życie, nie ma życie- nie ma śmierci. A życie jest niesamowite, wszystkie stworzenia żywe od najprostszych organizmów po najbardziej złożone są arcyinteresujące, uwielbiam scenę z Tajemniczego Ogrodu, w której wszystko budzi się do życia. Nigdy się z Tobą nie zgodzę w tym poglądzie, jestem zbyt zafascynowana życiem.
Ależ ja nie szukam winy w USA, ale fakt jest faktem, że zdecydowana liczba seryjnych morderców działa w USA, nie chcę podawać w tym miejscu liczby, bo jej nie pamiętam a nie mam przy sobie materiałów, gdzie miałam ją zanotowaną. Ale jest mimo wszystko intrygujące, jest skutek musi być przyczyna, nie mogę uznać hipotezy o poziomie dobrobytu, bo są kraje, gdzie stopa życia jest na takim samym poziomie, albo i wyższa a ilość seryjnych morderców jest nieproporcjonalnie mniejsza. Pamiętam, że Wlk.Brytania posiadała niechlubny wysoki odsetek seryjnych morderców, ale takie kraje jak Norwegia, Niemcy, Japonia, Francja miały ich zdecydowanie miej i mówię tu o procentach. No, ale ponieważ nie mogę podać ani dokładnej liczy ani źródła więc odpuszczam.
O te zachowania zwierząt to muszę popytać znajomych biologów, bo to kolejna interesująca kwestia.
W świecie zwierząt kazirodztwo jest powszechne.
Ja na podstawie wiedzy jaką posiadam mogę z całą pewnością stwierdzić, że takowe cechy nie występują u zwierząt, czy Ty na podstawie swoje wiedzy możesz z taką samą pewnością potwierdzić, że występują?
O Homo sapiens i neandertalczyku wyraziłam już swoją opinię :P
W ogóle odeszliśmy troszku o głównego tematu ;)

Uściski! :)

Inna Pani

Nie znałem słownikowego pojęcia słowo abstrakcja, ja tworzyłem własny słownik i tak mi po dzień dzisiejszy zostało;p
Robisz ze mnie potwora, tak jak z Nietzschego zrobiono potwora nad potworami, rzekomego mordercę boga, ja również uważam, że życie jest piękne, tak jak śmierć, tylko dla mnie z punktu filozoficznego to jedno i to samo.
Jak byłem mały też mi się zdawało że to wszystko to jest sen;p
Z tymi seryjnymi mordercami to nie wiem jak to jest, może to tylko statystyki, albo po prostu media mają więcej udokumentowanych takich przypadków i dlatego USA się wybija w tej kategorii, zresztą przeciętny seryjny morderca jest w wieku 25 - 35, więc nawet ja się mieszczę w tej przeciętnej kategorii;p
W świecie zwierząt również kazirodztwo jest zakazane, ale nie tak jak u nas, oczywiste, że matka będzie broniła dziecko przed ojcem gdy temu nagle się zachce, więc to już istnieje w instynkcie macierzyńskim, a słyszałem o takim zachowaniu jeśli się nie mylę chociaż u wilków. To też bardzo szeroki temat, jak wszystkie co tu podejmujemy;p
Na pewno te wymienione cechy są w zupełnie innym wymiarze niż u nas ludzi, na pewno w jakiś sposób występują, jak określić zachowanie samca w stadzie, który uważa, że ma prawo do każdej samicy, gdyż jest silniejszy? ;p
A co jest naszym głównym tematem?;p

Buziaki!:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Bynajmniej nie było moją intencją robienie z Ciebie potwora i bynajmniej nie to mi przyświecało pisząc mojego wcześniejszego posta. No niestety historia chciała, że Nietzsche słusznie czy niesłusznie będzie kojarzony z nazistami (no i mamy nawiązanie do głównego tematu)
Dla mnie śmierć to nie to samo, co życia, bo czemu, gdy umiera osoba bliska to czuje się fizyczny jej brak, choć w zasadzie powinno to być obojętne? To pytanie jest już raczej retoryczne, bo to, co ktoś odczuwa jest jego indywidualną sprawą.

Ale że niby co powstrzymuje zwierzęta przed kazirodztwem? Bo przyczyna jakaś musi być, przecież u ludzi nie wzięło się to bynajmniej z instynktu macierzyńskiego, ale z tego, że kazirodztwo zachwiałoby strukturą społeczną, która w społeczeństwach pierwotnych była bardzo rozbudowana i ważna.
W krajach Europy Zachodniej też się prowadzi takie statystyki, we Wschodniej zresztą też, bo one raczej nie wymagają jakiś niesamowitych nakładów finansowych. To są zwykłe statystyki policyjne, nic nadzwyczajnego.
Ojej 25-35 no to weszłam w swój najlepszy czas, teraz tylko trzeba opracować strategię ;)
Hmmm, u ludzi zazdrości bierze się raczej stąd, że ktoś uzurpuje sobie prawo do innej konkretnej osoby, choć mógłby mieć tuzin innych.

Nasz temat już dawno się rozmył ;)

Buziaki :)

Inna Pani

skoro się rozmył, to o czym teraz?
(ps. struktury społeczne w świecie zwierzat też istnieją;)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Zapewne są tak samo rozbudowane jak u nas ludzi ;) uznają pokrewieństwo do 6 stopnia w linii bocznej w 10 w linii prostej, taaa mój pies ostatnio wspomniał o swojej babci... ;)
Hmm no to musisz postawić koleją mocno kontrowersyjną tezę:)

Inna Pani

muszę napisać w takim razie traktat filozoficzny:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Ale czy ja go ogarnę? ;)

Inna Pani

nie zauważyłem, żebyś czegoś nie ogarniała:) Zostawiam ci wolną rękę i wybór tematu, może Ciebie coś dręczy, można się z tym zmierzyć:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Hahaha..hmm przez dluzszy czas dreczyla mnei postac BUKI z Muminkow... ;)
Musze pomyslec nad tematem ;)
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
mariouszek

No to pomyślane...ha to będzie wyzwanie- 10 najpiękniejszych rzeczy w życiu! Interpretacja tematu dowolna. Czekam :)

Inna Pani

Wyzwanie przyjęte!:)
Postanowiłem od razu na świeżo wypisać dziesięć pierwszych rzeczy jakie przyjdą mi do głowy, zdziwiłem się, gdy lista nie zatrzymała się na dziesięciu, a rozwijała się w dalsze pozycje, mimo to musiałem się powstrzymać i wrócić do tych, które jako pierwsze 10 wyłoniło się z zakamarków mojego umysłu:)
Kolejność nie ma znaczenia

- sztuka filmowa - nie ma nic piękniejszego jak tworzenie ruchomych obrazów i ich oglądanie i przeżywanie:)
- filozofia - piękno możliwości widzenia wszystkiego podług własnych widzimisię.
- paradoksalność - element bytu i niebytu
- surrealizm - irracjonalizm w życiu i w sztuce jako najlepsze oddanie istoty bytu i niebytu
- poezja - możliwość powiedzenia wszystkiego tego co się chce
- piękno przyrody i świata: małe drobiny, które pięknie lśnią w blasku słońca bądź księżyca, oświetlenie ziemi przez słońce w okresie późnego lata i wczesnej jesieni (zwę to przedjesienią) itp
- letnia nuda, która jest przyjemna w odróżnieniu od powszechnej nudy, która ma charakter niebudujący
- głupota, niewinność, dziecięcość, nie ma piękniejszych istot nad dziećmi,
- piękno ludzi, wnętrza ludzi dobrych i złych (jak się przyjęło według dziwnego podziału;p)
- biografie - przeżywanie czyjegoś życia jako swojego niesamowita magia choć jestem przeciwnikiem czytania to i w nim są wyjątki
i po 11;) oczywiście byt i niebyt

Po za tym a muszę to dodać;p nie uznaje podziału na piękno i niepiękno (być może brzydota) bo piękne jest to co jest brzydkie i na odwrót. Nie uznaje podziałów jak wiadomo, albo wszystko jest piękne albo wszystko brzydkie, ale konkluzja jest jedna, że to nie ma różnicy, skoro wszystko jest jednym:)

Pozdrawiam:) :*

PS. Tyle szalonych rzeczy przyszło mi do głowy ale cóż, musiałem ograniczyć się do tych tylko dziesięciu:)

mariouszek

kurcze zapomniałem o orgazmie estetycznym i katharsis!

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Wow jestem pod ogromnym wrażeniem! :)
- film a książka- ja właśnie wole książkę nad filmem, bo książka nie ogranicza tak jak film, uwielbiam szczególnie czytanie w zatłoczonych miejscach, gdy potrafię się tak wyłączyć, że nagle przestaje cokolwiek słyszeć. Książka daje wolność czasu, przestrzeni i wyobraźni. Co to reszty to w wielu punktach zgadzam się totalnie.
-Słońce późnego lata ma coś z magii, nie parzy i nie oślepia tak jak latem, jest jakieś przyjaźniejsze, takie czułe pożegnanie. W ogóle jest mnóstwo rzeczy, które mnie zachwycają, nawet zimny wiatr północny, bo to, co zachwyca wcale nie musi być przyjemne.
- letnia nuda, nie ma nic bardziej relaksującego niż kąpiel w morzu, kiedy po prostu się kładziesz na wodzie, a lekkie fale unoszą cie w górę i w dół, uszy są w wodzie więc dochodzą do ciebie tylko zdłamszone dźwięki, oczy zamknięte.
- uwielbiam dzieciaczki, dziś w autobusie mały chłopczyk miał pudełko z przykrywadełkiem, w którym trzymał pestki za każdym razem, kiedy je otwierał był zdziwiony, niesamowite to było, nie mogłam oderwać od niego oczu. Myślę, że on odkrywał związek przyczynowo-skutkowy. Otwieram-jest, zamykam- nie ma.

Bardzo, bardzo, ale to to bardzo bardzo podoba mi się Twoja lista, jestem zachwycona!

Pozdrawiam bardzo ciepło!!! :*

Inna Pani

Człowiek odbiera obrazowo a dopiero potem językowo, książka w tym względzie jest czymś wstecznym, właśnie dlatego cenię sobie bardziej wizualne sztuki, które przewyższają sztuki językowe, zresztą jak wiemy język jest naszą granicą, językowo świat jest ograniczony, a obrazowo nie;p Dlatego też uważam, że film góruje nad książką, a po za tym więcej powstaje książek które są schematyczne i podobne do wielu innych i powiem jak niegdyś ktoś ale nie pamiętam kto, że słaby film nie jest tak zły jak słaba książka:)

Teraz czas na cios z mojej strony, było miło i słodko, czas na ostre pytanie. Najgorsze rzeczy jakie tobą wstrząsnęły, zmieniły twoje wnętrze, być może światopogląd, sprawiły, że poczułaś, że coś jest nie tak, że przez chwilę zwątpiłaś w byt i niebyt. (ograniczmy się do 3, maksymalnie 5;)
;P

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Film organicza, bo obrazy sa tam narzucone, wiele ksiazek wywoluje obrazy, ale w Twojej glowie z Twoja interpretacja, filmy nie sa niczym innym jak juz przetworzonymi obrazami innej osoby,czemu korzystac z pomocy posrednikow w odbiorze obrazow? Ja raczej sadze, ze to sztuka wizualna jest wsteczna do ksiazki, bo uwstecznia nasza wyobraznie, ma nam pomagac w odbiorze rzeczywistosci, a co za tym idzie ogranicza nasza samodzielnosc i niezaleznosc.

Film ma te dodatkowe ograniczenie w postaci czasu, co nie pozwala na takie poznanie bohaterem jak w ksiazkach.

Po pierwsze powstaje wiecej ksiazek niz filmow, wiec de facto na zasadzie prawdopodobienstwa oczywistym jest , ze powstaje wiecej kiepskich ksiazek niz kiepskich filmow.

I nie zgodzilabym sie z tym, ze wiekszosc ksiazek jest schemtayczna, mnostwo filmow posilkuje sie wlasnie ksiazkami. Raczej bym powiedziala, ze to filmy sa bardziej schematyczne, ksiazka nie musi byc budowana na dialogach, a film w wiekszosci przypadkow tak.

Aaaa i jeszcze jedno napisac ksiazke moze kazdy, wydac ja moze wielu, natomiast film ma ograniczenia w postaci pieniedzy i albo nie masz kasy i robisz film niezalezny, ale z ograniczonymi mozliwoscami, albo masz kase, ale idziesz na kompromisy.

Pytanie poczatkowo wydalo mi sie niesamowice trudne, ale jak zaczelam sie nad nim zastanawiac odpowiedz stala sie duzo prostsza- ja nie wierze w rewolucje.

Zawsze wiedzialam, ze w dzien swieci slonce, nagle na skutek zacmienia zniknelo na chwile, ale ja nie wiedzialam, co to jest zacmienie, ale jak raz zniklo to juz nie mam pewenosci, co do tego czy znow nie zniknie, moze zniknie na dluzej? Moje postrzeganie swiata zostala zachwiane i to diametralnie.
Z tym, ze slonce dalej bedzie swiecic w dzien, moze kiedys znow dojdzie do zacmienia, ale bedzie ono jak zawsze trwac chwile i nie wroci przez wiele lat, czy w takim razie sluszna jest zmiana postrzegania swiata? Nic sie nie zminilo w swiecie, wiec dlaczego mam zmieniac swoje postrzeganie? To co sie zmienilo to moja wiedza o tym swiecie, odkrylam inne ewentulanosci.
Postrzeganie, odczuwanie to cos wiecej niz prosta suma przezyc, doswiadczen i odebranych badzcow, oczywiscie zmienia sie ono, ale nie z dnia na dzien, bo to bardzo gleboka stuktura naszej osobowosci, starannie budowana przez wiele lat, oczywiscie jakies traumatyczne przezycie moga zachwiac fundamentami, ale tylko na prawde traumatyczne przezycia moga to zrobic.

Wiec odpowiedz na Twoje pytanie brzmi- nie bylo takich momentow, nie znaczy, ze nie bylo momentow, ktore mna wstrzasnely, ale nie na tyle by zachwiac tymi fundamentami.

Pozdrowienia! :)

Inna Pani

O jednym momencie pisałem wyżej;p To gdy jako mały chłopiec dowiedziałem się o zbrodniach związanych z obozami i holocaustem, wstrząs wywołał u mnie przekonanie, że ludzkość nie powinna istnieć po czymś takim i dalej się z tym dziecięcym rozumowaniem zgadzam, ale o tym wiemy.

Pamiętam, że w młodości wystawiałem pana boga na próbę, nazywałem go skur...em i od najgorszych byle tylko pokazał mi swoją moc a jak mu się to nie podoba co mówię walnął we mnie z błyskawicy. Nie posłuchał, ani nie pokarał, więc zrozumiałem, że to kolejna sztuczka dorosłych.
I właśnie apropo sztuczek dorosłych to mi się przypomniało, że w przedszkolu uczono mnie wartości różnorodnych, a z czasem przekonywałem się, że to wszystko są bzdury i ludzie w życiu wcale ich nie przestrzegają.

Wreszcie kolejnym wstrząsem, który nauczył mnie, że nie wszystko jest takie jak inni mówią, był moment gdy zakochałem się w chłopcu. Najsampierw podobał mi się pewien chłopiec, ale byłem wystraszony tym uczuciem i modliłem się do boga by okazało się, że jest dziewczynką, bo inaczej okaże się ze jestem chory. Co ciekawe jakiś czas potem zakochałem się w tak pięknym chłopcu, że od razu zrozumiałem, że miłość nie może być zła i jest niezależna od wieku i płci hihi, a miałem wtedy raptem 13 lat. ( teraz widzę z perspektywy czasu, że byłem już bardzo stary jak na takie odkrycie;p)

Długo nie mogłem się pogodzić z tym, że zasady rządzące tym światem są powiązane z egoizmem i hipokryzją, ale teraz to się stało głównymi elementami mojej filozofii.

Pomimo wyżej wspomnianych dalej uważam, że mistycyzm jest bardzo ważną częścią życia ludzkiego, a lekarze, którzy ogłosili, że homoseksualizm nie jest chorobą zrobili największy błąd w swojej historii.

Pozdrawiam:)

Ps. Zapodaj jakieś dalsze fajne wyzwanie:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

- takim rozumowaniem stawiasz w jednym rzędzie jak ktoś słusznie zauważył wyżej oprawców i ofiary.
- mało wysublimowany sposób wystawianie Boga na próbę, myślę, że gdyby Bóg chciał pokazywać sztuczki to znalazłby bardziej efektywny sposób. Ja jestem katoliczką, ale wole myśleć o Bogu jak o bycie niezależnym do jego katolickich wyobrażeń- staruszka z brodą. W ogóle, jak rozmowę na temat Boga, ktoś zaczyna od zdania "nie rozumiem jak można wierzyć w coś czego nie widać" to ja już wiem, że z tą osobą nie będzie rozmowy na poziomie, więc nawet nie zaczynam dyskusji.
- jak jesteś dzieckiem wszystko jest klarowne, coś jest złe albo dobre, to nie jest kwestia tego, że dorośli to hipokryci, bo uczą tego, czego sami nie stosują, nie chodzi o dorosłych, ale o dzieci, którym jednak trudno jest pojąc pewne rzeczy, szczególnie dylematy moralne, kiedyś spytałam swojego kuzyna, który był w pierwszej, albo drugiej klasie podstawówki, czy ojciec, który kradnie lek w akcie desperacji, aby ratować chore dziecko postępuje źle, on ocenił, że jak najbardziej źle, bo nie wolno kraść, wiadomo uczy się dzieci, ze nie wolno kraść, ale myślę, że jako osoba dorosła Twoja ocen tego ojca będzie mniej radykalna. Wiec moim zdaniem warto spojrzeć na takie rzeczy również z tej strony.
- odkrycie, że nie wszystko jest takie jak mówią inni też raczej było u mnie ewolucyjne, ja jestem typem obserwatora i czasem to, co zauważę lub usłyszę modyfikuje moje postrzeganie.
- miłość jest zawsze miłością, myślę, że wspomniany Hymn o miłości jest najpiękniejszą rzeczą o miłości jaka została stworzona, chciałbym kiedyś pokonać swoje słabości i pokochać kogoś taką miłością, jeśli Tobie się to udało to nic nie zostaje tylko się tym cieszyć. I nie sądzę by słuszne było narzucanie jakiś sztucznych ograniczeń tego kogo można kochać a kogo nie.
- Ostatniego punktu nie zrozumiałam.

- kolejne wyzwanie? ;) hmm myślę, myślę... prześpię się z tym, zwykle sen przynosi najlepsze rozwiązania.

Z pozdrowieniami! :)

ocenił(a) film na 7
Inna Pani

Skok przez linię narysowaną na ścianie, wysokość
dowolna ;)

Inna Pani

mam to zrobić w domu:?

ocenił(a) film na 7
mariouszek

a w czym przeszkadza dom?

Inna Pani

nie chcę rozwalić ściany

Inna Pani

No cóż ja tylko wspomniałem o moich najdawniejszych wspomnieniach z dzieciństwa, kiedy myślałem, że świat jest dobry i piękny, aż właśnie natrafiłem na wiele rzeczy, które uświadomiły mnie, że życie takie nie jest. Hipokryzja przejawia się w wielu miejscach, często zabija się ludzi, żeby inni mogli żyć.
Świat w moich oczach dziecka okazał się światem pełnym podłości i zła, zrozumiałem, że gnostycy mieli rację, że na Ziemi powinno się oddawać część Szatanowi, bo to on rządzi ziemią, a dopiero po śmierci, w niebie będzie się oddawało hołd bogu, nie bez powodu, bóg zrzucił na ziemię lucyfera, ale po latach odkryłem coś nader innego, że opowieść o upadku lucyfera jest powieścią o upadku boga, o podłym i wstrętnym ojcu stworzycielu świata, który był rządnym krwiopijcą, który za nic miał życie ludzkie, a szatan stanął przeciwko niemu, bo kochał ludzi, i tych aniołów, którzy wstawili się za ludźmi czekało potępienie i wyrzucenie z królestwa niebieskiego i jeszcze otoczono propagandą jako tych, którzy występują przeciwko bogu, no ale cóż, tak samo jest w państwach totalitarnych, zabija się tych, którzy są przeciw dyktatorowi i głosi się, że sa podłymi zdrajcami, zresztą ten pan z brodą nawet poświęcił swojego syna;p, a czemu? bo syn się sprzeciwił jego krwawym rządom, choć Jezus jest postacią dwuznaczną, bo przecież przyniósł miecz ze sobą;p)
Ja też często wspominam hymn o miłości, ale nie wierzę w miłość, na tym świecie nie ma miłości, a jest ona tylko jedynym ratunkiem od śmierci i lęku przed nią, ja nigdy z nikim nie byłem, nie wiem nawet czy kiedykolwiek kogokolwiek kochałem, bo to wszystko jest tylko ludzki wymysł.

Przypomniało mi się, że zapomniałem o najważniejszym szoku mego dzieciństwa a mianowicie sprawa wieczności. Gdy moja babcia opowiadała mi o niej, byłem przerażony, wyobrażałem sobie białą drogę, którą idę, biegnę coraz szybciej, żeby dojść do jej końca, a tymczasem ona nie ma końca! W końcu zmęczony przestaje biec. Przeraziłem się nie na żarta, ale owszem jest w tym może coś paradoksalnego, ale jeśli coś trwa bez końca, to musi to być najgorsza męka jaka może spotkać kogokolwiek, spójrzmy na biednego Syzyfa!

No można pisać i pisać o tym, ale tak naprawdę wszystko to marność nad marnościami i gonienie za wiatrem, bo nic to nie daje, do niczego nie prowadzi, ale pogadać można, wskazać co nas kształtowało i zmieniało nasze światopoglądy.

Ostatni punkt jest związany z tym, że uważam, że jeśli chodzi o istnienie boga to jest to bzdurne rozmyślanie, bo jak można znać odpowiedź na coś o czym nie można się dowiedzieć? Ja nawet nie wierze w kosmos, bo nigdy tam nie byłem i nic takiego nie widziałem, to jak mam wierzyć bądź nie wierzyć w coś, co nigdy nie zobaczę? Ale zdaje sobie sprawę, jak ważnym elementem jest mistycyzm w naszym życiu, który ostatnimi wiekami wygasa w nas coraz bardziej, człowiek już nie ma w sobie żadnej mistyki, tylko pogrąża się w odmętach rozkoszy, która zniszczyła jego ja i niedługo zniszczy jego organizm.
A jeśli chodzi o wątek pedalstwa, to chciałem podkreślić, że jestem homofobem i jestem z tego dumny. Nie rozumiem czemu w dzisiejszych czasach jest tyle nietolerancji do nietolerancyjnych poglądów. Homofoby wychodźcie z szafy!

:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Wszystko jest zle, wszechogarniajacy marazm, nic nie ma sensu, wszystko bez sensu, tylko smierc jest zyciem, zycie jest smierciom, ludzi sa zli, wszyscy bez wyjatku, wiec najlpiej doporowadzic do samounicestwinienia, a przy tym ta wszecobecna hipokryzja, jesli wszyscy ludzie to hipokryci, to tak na prawde nikt nie jest hipokryta, bo jesli wiemy, ze wszyscy to hipokrycie, to chyba nie jestesmy tak naiwni, zeby odbierac ich slowa doslownie, najpier interpretujemy je na opak, zeby potem uzyskac, wlasciwa tresc wiadomosci. Hipokrytami sa tylko te jednostki, ktore mowia, to co mysla i robia co mowia, ze robia. Wstretne pasozyty spoleczne, jak smia zaklocac porzadek spoleczny tak skrzetnie budowany od jednokomorkowcow.
Jak Twoja babcia bedaca u kresu zycia smiala wspomniec o wiecznosci? Jak sama karmila sie ta uluda to moga pozostawic to dla siebie, jak mogla Cie tak skrzywdzic pozostawiajac w Twej psychice tak silna skaze i traume.
Tak jak mozna wierzyc w cos czego sie nigdy nie widzialo, bo przeciez po to wymyslono ten termin zeby oznaczas rzeczy, ktore sa sprawdzalne, pewne (choc na tym swiecie nie ma takich rzeczy, nawet niepewenosc nie jest pewna).

Co za bezsens!

;)

Inna Pani

boże jakie ty smutne rzeczy napisałaś.

Moja babcia nie była u kresu swojego życia, bo wciąż żyje i ma się dobrze;p

Chciałem jednak powrócić do wątku związanego z książką i filmem, bo w tej kwestii kompletnie się nie zgadzam. Myślałem o tym dużo w trakcie czytania jednej książki, że zupełnie zapomniałem co chciałem napisać.

Na pewno powstało więcej książek niż filmów, bo druk wynaleziono długo przed urządzeniem wyświetlającym ruchome obrazy, a wcześniej pisano manuskrypty;p Ale i kino ma równie długą historię co literatura, tylko nieco później stworzone zostały jego przekaźniki.

Książka jest ograniczona słownie, film ograniczony obrazowo, ale obraz nie ma ograniczeń interpretacyjnych, a słowo pisane ma. Obraz nie narzuca swojej ideologii w takim stopniu jak książka.
Dlaczego pisałem o słabych książkach, ponieważ literatura przez wieki jest taka sama, większość pisarzy, a właściwie wszyscy piszą w takim samym stylu, od czasu do czasu zmienia się forma, ale styl jest jeden i ten sam, wystarczy popatrzeć na styl współczesnych książek. Od czasu do czasu tylko pojawi się jakiś ewenement, który ma naprawdę własny styl jak przykładowo Witkacy, czy Joyce.
Tymczasem styl filmowców nie jest w pełni jednoznaczny, bowiem każdy twórca nawet marnych produkcyjniaków daje część siebie, tworzy zupełnie inny obraz, nawet jeśli go naśladuje i tworzy coś zupełnie nowego, dlatego też nawet marny film, nie może się równać z dobrą książką (nie piszę bardzo, albo arcygenialną bo to inna sprawa).

Książka narzuca swoją wizję, musimy czytać tysiące opisów, rzeczy, które właściwie są nie ważne, ale nie możemy ich pominąć, natomiast obraz daje taką możliwość, bo patrzymy na to co chcemy. Wreszcie język ogranicza. Może się zdarzyć, że słowo które pojawi się w tekście może być nie zrozumiałe, wreszcie może być w zupełnie innym języku. Problem ten jednak nie istnieje w pełni w filmie, człowiek widzi, a widząc rozumie to na swój sposób, podobnie też nie rozumiejąc innej kultury lub jej języka widząc ich obrazowe przedstawienie bliżej zbliży się do rozumienia tego co widzi niż czytając dzieło tej kultury nie rozróżniając nawet pojedynczego znaku.

Co do długości to też nie mam pewności. Czy dałoby się przeczytać 600 stron w 14 i pół godziny? Tyle właśnie trwa Berlin Alexanderplatz i wydaje mi się, że szybciej by się przeczytało książkę, niż zobaczyło cały film Fassbindera.

Film ma duszę uwiezioną na ekranie, a książka ma dusze uwięzioną między językiem. Które z nich jest bliższe naturze? Którą duszę łatwiej dostrzec. A po za tym język jest przekleństwem, to dlatego wielu pisarzy nie zgadza się na to, że uznaje się ich za wielkich twórców, często są nałogowcami, pijakami, a nawet nie mają szacunku do swojego zawodu. Dlaczego tak się dzieje? Bo wiedzą, że to widzą w swoich głowach, to co sobie potrafią wymyślić jest tak potężne i niemożliwe do uchwycenia, że ich marne słowa przelane na kartkę są niczym w porównaniu z tym co tam się kryję, ale nie ma też siły i możliwości by to przekazać w pełni w sposób językowy. Pomimo tego próbują, bo coś ich zmusza do tego by to robić i nie mają wyjścia, choć wiadomo nie jest to stan naturalny, ale wśród miliona małp z maszynami do pisania znajdzie się jakiś Szekspir czy Dante;p

PS. Śmieszne jest to, że przyjął się taki schemat, że film nie może istnieć bez literatury, mam na myśli tutaj scenariusz, ale pogląd ten już dawno temu obalono, że dobry film nie musi mieć scenariusza;p i nie mam tu na myśli nowej fali, ale już na samym początku historii kina to widać...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
mariouszek

No cóż jak mam inny pogląd na książkę i film, dla mnie właśnie film jest narzuceniem pewnej formy. W którym miejscu napisałam, że film nie może istnieć bez literatury? Napisałam jedynie, że w wielu przypadkach film posiłkuję się literaturą, to zasadnicza różnica.
Niestety nie mam czasu na lepsze odniesienie się do Twoich tez.

Ze skokiem przez linę to się trochę rozczarowałam ;)

Pozdrawiam!

Inna Pani

dlatego napisałem, że przyjął się taki schemat, wcale nie pisałem, że ty tak napisałaś;p ehh

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones