Słyszałem o "Siedmiu Bramach Piekeł" wiele pozytywnych opini, m.in że jest to najlepszy film Fulciego, Ojca Chrzestnego gore. Jednak ja mam zupełnie inne zdanie na temat tego dzieła i z pewnością nie dołącze do grona jego wielbicieli.
Przyznaję że Lucio Fulci był zdolnym reżyserem i z pewnością ma w swoim dorobku parę dobrych lub bardzo filmów (jak narazie "the beYond" to drugi film Fulciego jaki widziałem), jednak podczas oglądania tego dzieła miałem wrazenie, że Ojciec Chrzestny gore nie widział w życiu krwi w tzw. "realu", ponieważ krew w jego filmie wygląda jak woda z odrobiną czerwonej farby ; jest po prostu za rzadka, i leje się jak z rynny podczas deszczu, czyli po prostu nierealistyczna. Sceny gore są moze i dobrze zainscenizowane ale słabo wykonane (niemal amatorsko) ; dobrze widać, że ofiary w agonii to lalki , kukły lub gipsowe albo gumowe manekiny (szczególnie scena z pająkami ; pomysł super, wykonanie bardzo słabe). Wiem, że "Seven Doors of Death" ma już swoje lata, ale efekty są i tak słabo wykonane szczególnie ze realizacja zajmowali sie profesjonaliści. Najlepsze morderstwo ukazane w filmie jest na początku, czyli zlinczowanie Schweika później chyba twórcy sobie odpuścili.
Kolejna rzecz jaka w filmie negatywnie rezczarowuje to kiepskie aktorstwo. Chyba najlepiej zagraną rolą jest ponownie malarz Schweik (jedyny aktor jakiemu chciało się zagrać ból), natomiast reszta począwszy od głównej bohaterki prezentuje sie słabo, szczególnie w momentach strachu, przerażenia, szoku wygląda to sztucznie, do tego dochodzi jeszcze nieustraszony pan doktor który z miną twardziela chodzi między żywymi trupami i strzela do nich z rewolweru. Skoro juz mowa o wątku żywych trupów w filmie, to jesli ktoś jest zainteresowany w jakim filmie Najgorzej zagrano i ucharakteryzowano Zombie (i czy w ogole da się źle zagrać taką rolę której gaża wynosi 1 dolar) to wtedy zapraszam do obejrzenia "the Beyond" : zombie nie tylko chodzą ale i wyglądają jak zwykli menele na kacu, tylko bardziej czysci i schludni.
Zasad logiki "The beyond" też nie przestrzega. Po pierwsze to dlaczego malarz-zombie raz pojawia się w szpitalu a raz w Hotelu Siedmiu Bram, potrafi się teleportować czy jeździ taksówką ? Gdy głowna bohaterka z doktorkiem uciekają ze szpitala opanowanego przez zombie, lekarzowi konczy sie amunicja ze trzy razy a potem znow ją ma, chyba z powietrza, bo na pewno nie z szuflady z ktorej wyjął rewolwer z garścią nabojów.
Dlaczego skoro zauwarzył, że żeby unieszkodliwić zombie trzeba strzelić w głowę mimo to strzela im w brzuchy i nogi ? nie chce im zrobić krzywdy czy może działał w szoku (na co nie wyglądało, poniewaz cały czas miał minę twardziela).
W każdym razie pomimo swoich wad "Siedmiu Bramom" nie można odmówić klimatu i niezłej muzyki, to z pewnością atuty tej produkcji. Pomysł też zasługuje na pochwałę, ale czym jest sam dobry pomysł którego możliwości nie wykorzystano ?
dla mnie umiarkowane 4/10