Hydraulik ginie w piwnicy i nikogo to zbytnio nie dziwi. Ciało w magiczny sposób ląduje w szpitalnej kostnicy, główna bohaterka nie jest przesłuchiwana, wokół hotelu i w piwnicy nie kręcą się śledczy, brak radiowozów i jakichkolwiek oznak prowadzonego dochodzenia.
Liza wydaje się nawet nie wiedzieć, że hydraulik został brutalnie pozbawiony oczu w piwnicy jej hotelu. Jakim cudem? Gdzie tu sens?
Niewidoma dziewczyna z psem była duchem? Jeśli tak to jak mogła zostać rozszarpana przez psa?!
I skąd u córki hydraulika te bielmo na oczach ? Też stała się duchem czy to jakiś syndrom kontaktu z siłami piekła ?
Doktor w szpitalu musi zmierzyć się z chordą nieumarłych. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie okazał się skończonym idiotą - raz strzela do zombie w korpus a raz w głowę, przy czym tylko "headshooty" dają zamierzony efekt (zombie pada na ziemię zostając tym samym unieszkodliwione).
Każdy średnio rozgarnięty osobnik domyśliłby się w czym rzecz i kolejne strzały słał już tylko w głowy żywych trupów. Doktorka to jednak nie dotyczy, ponieważ jego postać - podobnie jak i inne oraz całą logikę wydarzeń - spartolono już na poziomie scenariusza.
Wiele jestem w stanie wybaczyć tego typu filmom, ale nie elementarnego braku logiki.
Jedyne co ratuje horror Fulci'ego to całkiem niezła muzyka i - mimo wszystko - klimat. 4/10.