Film jest do bani jako wogóle film (happy end z Mercedes i Albert synem hrabiego - kto to wymyślił??) i przede wszystkim jako ekranizacja. No i Caviezel jako hrabia - dno komplente. Z początku jak przeczytałem, że on gra hrabiego to pomyślałem że to jest bardzo trafny dobór aktora do roli. Ale rozczarowałem się strasznie. Każdy kto czytał książkę wie jaka siła biła od Hrabiego. Można go sobie wyobrazić jako naprawde wszechmocnego człowieka. A Caviezel zrobił z hrabiego wystraszonego chłopca. Zawiodłem sie an tym filmie strasznie.