Rozumiem, że adaptacja powieści nie musi być wierna, ale są pewne granice... Trzeba było mocno się starać, żeby z takiej świetnej książki zrobić taki denny film. Poraz kolelny zwyciężyła chęć nakręcenia filmu będącego "na czasie". Ludzie !!! ... po cholerę ten "esesman" w If'ie (tylko czekałem, aż zacznie gwałcić Dantesa - było by jeszcze bardziej na czasie), po drugie.....rozstrzygnięcie Albert synem Edmunda - ŻENADA - poziom telenowel brazyliskich, po trzecie.....chyba można było się bardziej postarać przy charakteryzacji....ludzie po upływie nastu lat wyglądali tak samo......brawo
Możnaby wymieniać i wymieniać ale jeszcze raz krótko i dobitnie :
Ż E N A D A ! ! !