Na początku wnerwial mnie główny aktor, bo wydawał się taki.....no nie wiem zniewieściały, naiwny i w ogóle...Dopiero później doszłam do wniosku,że chcieli pokazać jaka zmiana zaszła w jego postępowaniu i sposobie myśłenia. Jako hrabia Monte Christo był wyniosły, i żądny zemsty...Eh...a ta bródka...Brawo! Film na sobotni wieczór, kiedy nie jest się na studniówce;o]