Nie czytałem książki, więc nie mogę się odnieść, a mimo to miałem wrażenie, że jest bardziej z nią zgodna niż wersja ekranizacji z 2002. Ta część jest sporo dłuższa i fabuła jest bardziej rozbudowana, ma więcej wątków, ale.. Wcześniejsza była przebudowana tak, by pewną koncepcję historii spójnie, logicznie i przyjemnie móc pokazać na ekranie w danych ramach czasowych. Tu film próbuje pokazać jak najwięcej z książki, a przy tym pocięty jest w losowych momentach. Sprawia to, że często są poważne dziury fabularne, przeskoki, całkowity brak logiki. Nie wiadomo dlaczego bohater coś robi lub jak to robi. Po prostu kamera przemilcza niewygodne tematy. Inna sprawa, że całkowicie bezsensownie wstawione są na siłę mechanizmy rodem z Indiany Jonesa. Wszystko to rodzi pytanie na ile scenarzyści posługiwali się AI w tworzeniu scenariusza, bo żywcem przypomina to streszczenie o jakie pokusiła by się AI, która nie rozumie szerokiego kontekstu.
Jedyny plus tego filmu właściwie to lepsze scenografie, kostiumy oraz dialogi bardziej pasujące do epoki.