Wiem, wiem.1200 stron nie da się przełożyć na 3-godzinny film. Ale żeby aż tak powierzchownie, bez rozwoju postaci, bez emocji, konfliktów wewnętrznych tylko pęd za wydarzeniami. Gra aktorska też tylko przyzwoita - żadna z postaci nie miała szansy na prawdziwe zaistnienie, wszystko to bardzo uproszczone. No i to pierwsze morskie ujęcie - okropne! Jako miłośniczka powieści, od której nie mogłam się oderwać jestem rozczarowana.