Poręba to komunistyczny aparatczyk, który należał do czerwonej organizacji "Grunwald" i m.in. na kolaudacjach łamał karierę i filmy Staszka Barei (odrzucono mu 15 scenariuszy) ten tak go nie znosił że w "Misiu" sparodiował go w osobie reżysera Bogdana Zagajnego kręcącego film "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta" co do osoby mjr. Hubala Dobrzańskiego to postać wspaniała choć nie posągowa.

1) Poglądy polityczne nie mają nic wspólnego z oceną twórczości [czy piszesz aparatczyk przy Fordzie, Hoffmanie, Teplitzu, Filipskim, Łomnickim itd] 2) Z historią kruco ... GRUNWALD był stowarzyszeniem antystalinowskim, które pierwsze wystąpiło o uczcenie ofiar terroru lat 1944-1956, wśród założycieli znajdowli się między innymi Janke (szef AK na Śląsku) Bednarczyk (Kadyw AK, pomoc gettu), Skalski (legenda lotnictwa, więzień komuny), Gaworek (więzeń komuny) Wójcik (więzień NKWD i komuny) itd 3) Bareja robił filmy różne (może te odrzucone były słabe ....?) Pozdrawiam

Pomijając sprawy polityczne itp, to wg mnie i nie tylko , Filipski zagrał życiową rolę i w dodatku na wysokim poziomie.

Zgadzam się, film kręcono w czasach wiadomo jakich, ale Filipski mistrzostwo świata, nie można oderwać wzroku od ekranu.

Chyba u kolegi krucho bo ja mam pamięć dobrą poparli stan wojenny i przystąpili do PRON-u a ich jedyna działalność polegała na krytyce Solidarności (aha Zygmunt Walter-Janke nie przystąpił do tego Stowarzyszenia) a zwłaszcza najbardziej znanych członków. Mieli poparcie frakcji Siwaka a nie znosili się z Rakowskim. Jeszcze trochę a okażę się ze walkę z komuna uprawiali sami czerwoni a nie KOR i opozycja demokratyczna. Niech kolega nie słucha tak często RM gdzie wybielał się reżyser Poręba. Pozdrawiam

Mam trochę inne zdanie na temat "patriotyzmu" komunistów, w dodatku tych z najbardziej zatwardziałego partyjnego betonu, lubujących się w wyszukiwaniu wrogów ustroju i antysocjalistycznej działalności. Szczerze, to postawa moralna i patriotyczna tych ludzi napawa mnie obrzydzeniem.
Zgodzę się jednak, że Filipski jest świetnym aktorem, a jego rola Hubala znakomita.
Natomiast Poręba to, pomijając poglądy, charakter i działalność polityczną, w dodatku mocno przeciętny reżyser, autor samych nudnych gniotów. Nie mam pojęcia, jak udało mu się zrobić tak znakomity film, jak "Hubal".