Każdy kto trzeźwo myśli w tym kraju dochodzi do takich samych wniosków. To, z czego możemy być dumni jest owiewane zasłoną milczenia, a czasem nawet jest cenzurowane. To, z czego nie powinniśmy być dumni, co często nawet nie dotyczy spraw narodu, tylko zwykłego bandytyzmu, jest wyolbrzymiane, wtłaczane do mózgów wszelkimi możliwymi sposobami i środkami. Ileż wysiłku na to idzie! Stanowczo zbyt wiele, i niestety nic nie jesteśmy w stanie począć z tą dysproporcją, bo to przecież "w trosce o ten kraj", bo przecież "warto bardziej krytykować niż chwalić"... a tak naprawdę cele są polityczne, im mniej będziemy "narodowi", tym bardziej zaczniemy być "europejscy". I nie o nas tu chodzi, tylko o młodsze pokolenia, wychowywane na nienawiści do wszystkiego, co polskie. Do terminów (patriotyzm już zaczyna się kojarzyć negatywnie), do bohaterskich zrywów, do samych bohaterów, jak Hubal ("głupi" polak poszedł na śmierć, "przegrywanie to nasza specjalność", "żeby być bohaterem wystarczy zginąć" - cytaty nie wymyślone przeze mnie). Łatwo popaść w nienawiść, ale trzeba się wystrzegać tych potęznych emocji, szczególnie pogardy, bo to są uczucia które nas niszczą jako ludzi, a będą nam je wytykać podwójnie. Ich przewaga polega na tym, że niewiele osób dostrzega ich nienawiść. Ech, rozgadałem się.

Dokładnie. Jak to "dobrze" że jesteśmy Europejczykami! ;) Wiele razy miałam styczność z odbieraniem przez młodzież postawy patriotyzmu jako obciach. Dziś oglądałam wiadomości w telewizji (zdarza się to raz na pół roku) i mogę stwierdzić uczciwie, że zmarnowałam 30min cennego czasu na słuchanie o różnych głupstwach: a to sylwester z Polsatem, a to święta, a pogoda nie taka bo za ciepło, o i jeszcze pogoda w USA. Nic a nic o sprawach ważnych dla państwa, nic o GMO, nic, co mogłoby uświadomić nam, jak jest naprawdę. Politycy z pomocą mediów starają się nas ogłupić. Wielu ludziom już wpojono do głowy, ze ten, kto widzi niekorzystne sytuacje i zło, jakie dzieje się w Polsce, jest nienormalny. Cóż, w tych ludziach właśnie nadzieja, bo dopóki prawdziwym patriotom nie wypierze się mózgów, będzie się dało jakoś to wszystko uratować bo będziemy w stanie wychować nasze dzieci na ludzi dumnych, pracowitych, świadomych narodowo, świadomych tego, że są Polakami. Wina na dzisiejszą sytuację i za zanikanie świadomości narodowej leży po stronie mediów i polityków, musimy jednak pamiętać, że ostatnie słowo jest nasze.

Dlatego trzeba walczyć ich metodami. Kiedy oni zakładają swoje gazety, stacje telewizyjne, dzienniki telewizyjne, strony internetowe, trzeba odpowiadać tym samym. Nie bez przyczyny jest taka dysproporcja w mediach między poglądami. Nie bez przyczyny, kiedy wspominamy tragiczne wydarzenia w naszej historii to słychać krzyki: "znowu ta martyrologia", "znowu pokrzywdzeni". Takie rzeczy są niespotykane w żadnym innym kraju! Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, żeby coś takiego przeszło np. w Izraelu. Dlatego myślę, że warto, abyśmy wszyscy o tym między sobą rozmawiali.

Zwróć uwagę, że coraz rzadziej do poważnych dyskusji zaprasza się historyków, ludzi utytułowanych, coraz częściej są to medialne gwiazdki które starają się powielać zachodni "humor". Czyli im mocniej, im wulgarniej, tym do ludzi to mocniej dotrze :) Zgłupiejemy w ten sposób, stracimy tożsamość, wartości. Wszyscy babramy się w tym, niestety.

A tak w ogóle masz fajny gust filmowy, wydaje mi się, że nie powielasz poglądów innych i masz własne zdanie dotyczące filmów. Może będziesz miała kiedyś ochotę zajrzeć, albo nawet coś napisać na jedną z moich inicjatyw http://gateway-mag.pl/ . Piszemy o kulturze inaczej, odważniej. Na bazie tej strony może kiedyś powstanie coś więcej... Pozdrawiam Ciebie :)

Też jestem tego zdania, ze należy walczyć takimi metodami. Nie będzie to może tak skuteczne jak w ich przypadku, bo oni mają siłę przebicia, tzw. masowe media. Ale każda walka jest dobra. Bardzo podoba mi się akcja Kukiza zmieleni.pl, gdzie walczy się o wprowadzenie JOW. Ludzie pytają, po co to wszystko skoro to nie doprowadzi do całkowitej zmiany. Pytania bez sensu, bo od małych rzeczy się zaczyna, małymi kroczkami dochodzi się do ogromnych sukcesów. Nie ma nic gorszego niż bierność i brak reakcji na zło. Kto nie ryzykuje ten nie je. Całe szczęście ludzie mają dość.
Dziękuję za zaproszenie ;). Również pozdrawiam! :)

Uważajcie z tym zadęciem, bo jak będziecie tak bardzo naswietlać postać majora Dobrzańskiego to może wyjść na jaw co robił w pomiędzy 12 a 14 września 1939 na Kresach.

Co robił? Dziewki chędożył? ;)
Nie rób tajemnic, podziel się z nami swoją wiedzą, opisz, chętnie poczytam. Mile widziane jakieś wiarygodne źródło, jakim możesz się podeprzeć. Pozdrawiam.

Jakoś mało to opisane, właściwie poza rozproszonymi dokumentami w Centralnym Archiwum Wojskowym i jakimiś specjalistycznymi publikacjami w nieistniejącym już niestety Wojskowym Kwartalniku Historycznym nikt tematu nie poruszał, a szkoda. W dniach 12-14 września 1939 na Kresach wybuchła rebelia. Nie była to jakaś zorganizowana akcja, bunty podnieśli i nacjonaliści ukraińscy i białoruscy, komuniści, Żydzi, zwykła bandyterka, słowem wszystkiego po trochu. co ciekawe bunty nie objęły rejonów bezpośredniego działania KOP, spokój wśród Niemców wołyńskich i brak śladów w niemieckich archiwach sugeruje, ze to nie Niemcy stali za ruchawką, raczej jakaś naprędce zmontowana akcja NKWD. Policja i wojsko natychmiast przystąpiły do tłumienia rebelii, a że czas wojenny, to środki brutalne. Schwytanych z bronią w ręku, a nawet śmierdzących prochem czy mających zaczerwienione barki (zaczerwienienie może powstać, kiedy nieobyty z bronią ktoś strzela nie przyciskając kolby szczelnie do ciała, odrzut zostawia dość charakterystyczny ślad) cywilów rozstrzeliwano natychmiast, wsie pacyfikowano nierzadko puszczając chałupy z dymem. W miastach Kresó niepokojów nie odnotowano. W tym czasie 110 Rezerwowy Pułk Ulanów przebywał w okolicy Wołkowyska i naturalna koleją rzeczy skierowany został do uśmierzenia buntu. Jak wynika z mocno cząstkowych raportów i wspomnień Dobrzański przywrócił porządek między innymi pacyfikując dwie wsie. Żeby nie było nieporozumień. Uważam akcję Wojska Polskiego i Policji Państwowej za całkowicie usprawiedliwioną. W czasie, kiedy kraj walczy bunty, sabotaże i inne wrogie wystąpienia muszą być tłumione z całą bezwzględnością. Ale w dzisiejszych czasach zawsze znajdzie się jakiś tłuk jęczący o pokojowych rozwiązaniach, naruszeniach praw człowieka, zbytniej brutalności władzy państwowej, niepotrzebnym okrucieństwie itepe, itede. Wszystko fajnie, ale nie do zastosowania, kiedy kraj walczy o przetrwanie.

W sumie to nic z tego nie wynika. Jeżeli były rebelie - słusznie wkroczyli. Poza tym, źródło jest niepewne, informacje niejasne. Nie wiadomo, co dokładnie oznacza "pacyfikacja" tych wsi, na jakich zasadach działano i na ile brutalnie. Tego się raczej nie dowiemy. Brak konkretnych informacji = brak konkretnych wniosków. Ale dziękuję za wyjaśnienie ;).

Świetny film, aktorstwo, akcja, scenografia, muzyka.

Czas na film o innym partyzancie - "Ponurym" Piwniku.

Obaj z Hubalem mieli bazę na słynnym Wykusie w Puszczy Świętokrzyskiej, gdzie prowadzi szlak przez las, mijając moją działkę;)

Popieram twoje słowa. Mamy potencjał i kupę tematów na dobre filmy wojenne. Niestety nasi reżyserzy tego nie rozumieją i wolą bawić się w "Bejbi Bluesy", "Kac Wawy" i inne "komedie". No ale cóż widać naród jeszcze nie dorósł do poważnych tematów i woli się zajmować byle gównem.

Zawsze pamiętam "Hubal" był puszczany albo na 11 listopada albo na Wielkanoc. Teraz natomiast zaprzestano tego. Dlaczego? Przecież to bardzo dobry film który zapewne wiele osób chciałoby obejrzeć.

Kino Polska tam jest puszczany regularnie.Dziś też właśnie w tej chwili.

Popieram w 100%. To jeden z tych obrazów który chwyta za serce. Scena gdy chłopaki w mundurach wchodzą na mszę do kościoła zawsze mnie powalała a ,,Boże coś Polskę.... ściska gardło. Hm....słowa pieśni coś jakby coraz bardziej aktualne

Włącz sobie telewizję TRWAM tam co dziennie śpiewają "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie" to dopiero robi wrażenie.....