Ten film to od początku do końca podkolorowana przygodówka, mająca śmieszyć i nic więcej! Tyle obiecano w tym filmie i tyle w nim dostajemy. Nazywać go złym, to jakby oskarżać Piratów z Karaibów, że nie są dramatem historycznym, no ludzie, opamiętajcie się.
Założe się, że gdyby film powstał teraz, i przyklejono doń nazwisko Tarantino, to miałby 9/10, a że ludzie wolno kapują, to mają dziwne wrażenie, że to chyba miał być Kod Leonarda czy coś...
Na litość boską...