Film jest, piszac bez ogrodek, nedzny. Nie znalazlem w nim niczego dobrego poczynajac od scenariusza, a konczac na aktorstwie. Co mnie dotknelo: pomijajac jakiegos Hugo (postac zupelnie bez sensu) film opowiada o legedznie filmowej czyli G. Mélièsie - ta osoba to byl geniusz, wizjoner i zasluguje na cos lepszego, niz jego historia w tak marnym, pseudofamilijnym flilmidle.