W nazwie tematu chodzi mi o to, że można by:
1. Odebrać Oscara za scenografię i przyznać drugiego za efekty.
albo
2. Odebrać Oscara za efekty i przyznać drugiego za scenografię.
Tak naprawdę nie wiem, czy to, co widziałem, to dworzec prawdziwy, dworzec
zrekonstruowany, czy dworzec stworzony komputerowo. Podobnie z wieżą zegarową i
innymi miejscami. Wątpię w prawdziwość bibliteki i księgarni Labisse! Ależ nas
Scorsese oszukał! 10/10 za film, który jest technicznym arcydziełem, co trudno jest
zrozumieć fanom filmów-gier komputerowych, dla których świetne efekty specjalne to
takie, które na kilometr wyróżniają się z tłumu. Całe szczęście Akademia to Akademia,
jak sama nazwa wskazuje, i ma pewien autorytet, którego akurat w tym wypadku
kwestionować nie trzeba.
Bo w efektach chodzi o to, aby jak najbardziej przypominały rzeczywistość, gdy pewnych
elementów nie sposób przedstawić inną metodą. Nie chodzi o super-cool pokazanie jak
to robot zmienia się w samochód, czy jak to małpoludy ogarniają świat.
Piękne zdjęcia. Montaż nie tak dynamiczny jak w Dziewczynie z tatuażem, ale również
zasługiwał na Oscara. Skrzywdzono Martina Scorsese nie przyznając mu (który to już
raz?) Oscara za reżyserię. No i wspaniały scenariusz powstały na bazie książki Briana
Selznicka. Wielka szkoda, ale 5 Oscarów to osiągnięcie olbrzymie. Cieszę się, ale mam
pewien niedosyt, bo "Hugo" jest filmem wybitnym.