Walentynki nigdy nie były moim ulubionym świętem. Chcąc nie chcąc jednak skończyło się w kinie. Oczywiście zostałem od zaatakowany repertuarem w stylu: "I że cię nie opuszczę" i "Odrobina nieba". Moja riposta była ostra- "Kronika" lub "W ciemności"- krakowskim targiem (jestem z Krakowa) skończyło się na "Hugo i jego wynalazek". Pomyślałem- "No cóż, przynajmniej nie romansidło". Pominę szczegóły negocjacji i od razu przejdę do momentu kiedy pojawiliśmy się w kinie w wejściu minęła nas para gdzie chłopak wyjechał z tekstem: "Nie będę czekał na film dwie i pół godziny!!" Pomyślałem- "Super, nie ma miejsc na romansidła!!". Na "Hugo" była cała sala pusta (no prawie bo w sumie było nas z 20 osób). Wziąłem swoje okulary (film 3d), film się rozpoczął i odpłynąłem. Nie wiem na ile na moje odczucia wpłynęły efekty 3d, nie wiem na ile prawie pusta sala (lubię kiedy jest kameralnie), nie wiem na ile mój wstręt do romansideł, ale wyszedłem zadowolony. Z całego serca polecam ten film i jestem szczęśliwy, że nie musiałem znów męczyć się na durnych "romansidłach". POZDRAWIAM RESZTĘ OSÓB, KTÓRE ZARYZYKOWAŁY I SIĘ NIE ROZCZAROWAŁY.